Hokej.net Logo

MŚ elity 2006: półfinały.

Czechy vs. Szwecja – takiego finału w historii mistrzostw świata jeszcze nie było! Spotkanie tych drużyn po raz pierwszy (nie licząc konfrontacji szwedzko – czechosłowackich) zwieńczy rozgrywki najlepszych drużyn naszego globu. Faworytów tej decydującej potyczki należy chyba upatrywać w podopiecznych Bengta-Ake Gustafssona. Ich forma z meczu na mecz systematycznie wzrastała. Czy – podobnie jak Turynie – osiągnie apogeum podczas wielkiego finału? Czy Czesi będą w stanie obronić wywalczony przed rokiem tytuł? – Przekonany się już jutro. W niedzielę dowiemy się również, kto zdobędzie medal brązowy (w małym finale naprzeciw siebie staną ekipy Finlandii i Kanady).

O

swoim ćwierćfinałowym spotkaniu hokeiści z Finlandii już pewnie nie pamiętają. Dwa dni temu bez większego wysiłku pokonali 3:0 Białoruś. Znacznie dłuższą i cięższą drogę do półfinału mieli Czesi, którzy dopiero w dodatkowym czasie gry wygrali ze świetnie spisującą się Rosją. To, jak wiele wysiłku kosztował ten mecz naszych południowych sąsiadów było widać szczególnie w pierwszej tercji meczu z Finami.

Wicemistrzowie olimpijscy z Turynu brylowali nie tylko na lodzie, ale również i w statystykach. Skandynawowie świetnie rozegrali pierwszą z przewag i już po 6 min. meczu mogli objąć prowadzenie, ale do pustej bramki nie trafił Jussi Jokinen. Finowie nie odstąpili wszak od wykonania egzekucji na przeciwniku, odwlekli ją tylko w czasie. W 8 min. Milan Hnilicka przepuścił krążek, który zza linii niebieskiej uderzał Riku Hahl i było 1:0 dla Suomi. Po tym błędzie czeskiego goalkeepera Finowie właśnie w strzałach z dystansu zaczęli upatrywać szans na kolejną zdobycz bramkową. Do końca meczu Hnilicka nie przepuścił już jednak ani jednego strzału. Bramki zdobywali zaś jego koledzy z pola i to w najmniej oczekiwanych momentach. W 28 min., gola w osłabieniu po fantastycznej indywidualnej akcji i strzale z bekhendu zdobył Tomas Plekanec. W 35 min. po złym rozegraniu krążka przez Finów szansę na kolejne trafienie w osłabieniu miał Jaroslav Hlinka, lecz tym razem Fredrik Norrena nie dał się zaskoczyć. W 56 min. mający na lodzie o 1 gracza więcej Czesi wyszli na prowadzenie. Wszystko za sprawą Davida Vybornego, który – po uderzeniu spod niebieskiej Tomasa Kaberle – „zbił” krążek w kierunku bramki rywali. Wynik meczu na 3:1 ustalił w 59 min., Hlinka (posłał „gumę” do pustej bramki). Na koniec walkę na pięści stoczyli jeszcze Tomas Kaberle oraz Olli Jokinen i w efekcie obaj otrzymali kary meczu.

Arena Riga, godz. 15:15

Finlandia – Czechy 1:3 (1:0; 0:1; 0:2)

Bramka dla Finlandii: 8:03- Hahl (J. Ruutu, Nummelin);

Bramki dla Czech: 28:26- Plekanec (Irgl), 56:17- Vyborny (T. Kaberle), 59:14- Hlinka (do pustej bramki);

Kary: Finlandia- 45 min. (w tym 2 + 10 dla J. Hentunena za niesp. zach. oraz KM dla O. Jokinena), Czechy- 37 min. (w tym KM dla T. Kaberle)

Strzały na bramkę przeciwnika: Finlandia- 34, Czechy- 21

Widzów: ok. 9000

Ocena meczu (od 1–6): 3

Skład Finlandii: Norrena Fredrik – Nummelin Petteri, Berg Aki-Petteri, Jokinen Olli, Peltonen Ville, Jokinen Jussi, Kukkonen Lasse, Viuhkola Jari, Hentunen Jukka, Lehtonen Mikko, Kallio Tomi, Saravo Pekka, Luoma Mikko, Ruutu Tuomo, Miettinen Antti, Koivu Mikko, Bergenheim Sean, Mantyla Tuukka, Hahl Riku, Ruutu Jarkko, Pirnes Esa

Skład Czech: Hnilicka Milan – Michalek Zbynek, Vyborny David, Kaberle Tomas, Hlavac Jan, Erat Martin, Krajicek Lukas, Hejda Jan, Bulis Jan, Tenkrat Petr, Stefan Patrik, Richter Martin, Hubacek Petr, Hlinka Jaroslav, Balastik Jaroslav, Skoula Martin, Plekanec Tomas, Irgl Zbynek, Bednar Jaroslav, Rolinek Tomas, Kutlak Zdenek

Półfinał 2

P

ółfinałowy występ przeciwko Kanadzie był dla Szwedów najlepszym, jaki zanotowali podczas 70. mistrzostw świata. O ich sobotnim sukcesie zadecydował znakomity początek pierwszej i drugiej tercji. „Trzy korony” dość szybo, bo już w 1 min. objęły prowadzenie. Po wygranym wznowieniu bramkę w przewadze strzelił Niklas Kronvall. Dwie minuty później na 2:0 podwyższył Jorgen Jonsson. W 8 min. po świetnym podaniu spod bandy od Mike`a Richardsa, kontaktową bramkę dla „klonowych liści” strzelił Kyle Calder. W 11 min. – dzięki samobójczemu trafieniu Brada Stuarta – Szwecja znów odskoczyła rywalowi na dwie bramki. Kanada nie składała jednak broni. W 16 min. grę z przewagą jednego zawodnika błyskawicznie wykorzystał Comrie. Jeszcze w ostatnich sekundach pierwszej części gry drużyna Marca Habscheida mogła doprowadzić do wyrównania, ale na przeszkodzie stanęła syrena.

Początek drugiej odsłony wstrząsnął gośćmi zza oceanu. W ciągu dwóch minut Skandynawowie dwukrotnie zmusili do kapitulacji Marca Denisa. Najpierw lot krążka po strzale Hallberga zmienił Mikael Samuelsson, zaś po chwili Nordquist skutecznie dobił uderzenie Miki Hannuli. Gdyby w 25 min. Magnus Johansson wykorzystał znakomite podanie od Zetterberga, byłoby właściwie „po meczu”. A tymczasem w końcówce drugiej tercji bramkę strzeliła Kanada. Holmqvista na raty pokonał Sidney Crosby, który zaraz po zdobyciu bramki otrzymał cios w głowę od Miki Hannuli. Po dojściu do siebie młody zawodnik Pittsburgh Penguins udał się do szatni, podobnie, jak Szwed, który za to zagranie otrzymał karę meczu.

”The Next One” wrócił na lód i zaraz po przerwie i już po kilku sekundach miał idealną okazję do zdobycia 4 gola, ale przegrał pojedynek ze szwedzkim bramkarzem. Natomiast w 43 min. świetnie podawał zza bramki do Patrice`a Bergerona, który atomowym strzałem nie dał najmniejszych szans Johanowi Holmqvistowi. Mimo świetnej gry w trzeciej tercji, Kanadyjczycy nie byli już w stanie zdobyć wyrównującego gola i tym samym – po raz czwarty z rzędu – awansować do wielkiego finału mistrzostw świata.

Arena Riga, godz. 19:15

Kanada – Szwecja 4:5 (2:3; 1:2; 1:0)

Bramki dla Kanady: 8:11- Calder (Richards), 16:38- Comrie (Cammalleri), 39:25- Crosby, 43:38- Bergeron (Crosby, Williams);

Bramki dla Szwecji: 1:27- N. Kronwall (Nylander), 4:11- J. Jonsson (Samuelsson, Nylander), 11:52- Martensson (Timander), 21:33- Samuelsson (Hallberg, Nylander), 22:41- Nordquist (Hannula);

Kary: Kanada- 18 min., Szwecja- 39 (w tym 5 + KM dla M. Hannuli)

Strzały na bramkę przeciwnika: Kanada- 32, Szwecja- 25

Widzów: 8845

Ocena meczu (od 1–6): 4

Skład Kanady: Denis Marc (od 22:42 Auld Alex) – Robidas Stephane, Cammalleri Mike, Shanahan Brendan, Williams Jason, Schultz Nick, Hamhuis Dan, Stuart Brad, Boyes Brad, Bergeron Patrice, Crosby Sidney, Seabrook Brent, Carter Jeff, Daley Trevor, Richards Mike, Calder Kyle, Metropolit Glen, Hartnell Scott, Dupont Micki, Pettinger Matt, Comrie Mike

Skład Szwecji: Holmqvist Johan – Johansson Magnus, Backstrom Nicklas, Sundin Ronnie, Franzen Johan, Zetterberg Henrik, Kronwall Niklas, Mattsson Jesper, Karlsson Andreas, Jonsson Kenny, Emvall Fredrik, Timander Mattias, Hallberg Per, Samuelsson Mikael, Jonsson Jorgen, Nylander Michael, Martensson Tony, Nordquist Jonas, Lundqvist Joel, Holmqvist Andreas, Hannula Mika



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe