Najpierw czyszczenie głów. Później przełamanie „fortecy”?
JKH GKS Jastrzębie w ćwierćfinałowej rywalizacji z KH Energą Toruń remisuje 2:2. 11 marca rywalizacja wróci na teren mistrzów Polski i ten mecz może mieć kluczowe znaczenie dla losów serii.
Leszek Laszkiewicz, dyrektor sportowy JKH GKS-u, przekonuje, że zarówno szefostwo klubu, jak i sztab szkoleniowy nie jest zadowolony z przebiegu rywalizacji.
– Nie jesteśmy jednak zaskoczeni postawą rywali. Wiedzieliśmy, że walka z Energą Toruń nie będzie spacerkiem – przyznaje dyrektor sportowy Leszek Laszkiewicz na łamach oficjalnej strony klubu.
– Energa bardzo dobrze prezentuje się w obronie, co jest zasługą jej fińskiego szkoleniowca. Wszak to właśnie uważną grą defensywną Toruń pozbawił GKS Katowice awansu do finału Pucharu Polski. Dlatego to my musimy poprawić skuteczność, która - co tu kryć - nieco szwankuje. Mamy więcej z gry, ale jedną czy dwiema strzelonymi bramkami meczu nie wygramy – dodaje.
Jastrzębianie mają teraz trochę czasu, by odpocząć fizycznie, ale również psychicznie. Kolejny mecz tej pasjonującej rywalizacji odbędzie się 11 marca w Jastrzębiu-Zdroju.
– Mamy za sobą cztery trudne mecze oraz daleką podróż do Torunia. Dlatego zamierzamy postawić zarówno na pracę na lodzie, jak i regenerację, również pod kątem psychicznym – wyjaśnia Laszkiewicz, po czym dodaje: – Musimy przełamać tę "fortecę" i wykorzystać atut własnego lodowiska.
Komentarze