O meczu jedyne co można powiedzieć to chyba to, że się odbył. W dodatku o nietypowej, późniejszej porze, co chyba skutecznie rozkojarzyło zawodników obu drużyn. Po przeciętnym widowisku Naprzód uległ Podhalu w stosunku 1:2 (1:1, 0:1, 0:0).
Niedzielne spotkanie drużyna Naprzodu rozpoczęła bez "motoru napędowego" - Waldemara Klisiaka, który na skutek odniesionej kontuzji ręki zmuszony był do oglądania meczu z trybun. Już w 1 min. na ławkę kar po stronie Podhala powędrował najlepszy chyba gracz gości Milan Baranyk. Pierwsze dwie minuty rozgrywane przez naszą drużynę w przewadze pokazały jednak, iż będzie to element z którym możemy mieć dziś sporo kłopotów. Od pierwszych minut obserwujemy sporo chaosu po obu stronach. W połowie piątej minuty kiedy todrużyna Naprzodu gra w osłabieniu jesteśmy świadkami ładnej kontry w wykonaniu Tomasza Jóźwika, który precyzyjnie obsłużył nadjeżdżającego na bramkę gości Wojciecha Wojtarowicza, lecz Krzysztof Zborowski ładną interwencją zapowiedział wysoką formę w dniu dzisiejszym. W połowie 6 min. nowotarżanom udaje się jednak wykorzystać grę w przewadze. Dokładne podanie Wiktora Kubenko zza janowskiej bramki do znajdującego się w najbliższej odległości Milana Baranyka i goście obejmują prowadzenie. Na początku 10 min. blisko półtora minuty gramy z przewagą dwóch zawodników, niestety nie jesteśmy w stanie precyzyjnie rozegrać krążka w tercji rywala. W 15 min. ładną solową akcją popisuje się nasz snajper Ondrej Lauko, który wprowadza krążek do tercji gości, sprytnie oddaje go Łukaszowi Elżbieciakowi, a ten bez chwili zastanowienia potężnym strzałem w długi róg nie daje szans Zborowskiemu. Na minutę przed końcem pierwszej tercji ładną kontrą popisuje się jeszcze Baranyk ale i Michał Elżbieciak wie co należy do jego obowiązków ze stoickim spokojem w sytuacji sam na sam wyłapując strzał skrzydłowego Podhala.
Na początku drugiej odsłony w drużynie Naprzodu przez chwile pojawiło się czterech Słowaków jednocześnie co momentalnie przyniosło efekt w postaci poważnego, kilkukrotnego, zagrożenia pod nowotarską bramką. W 25 min. strzałem w swoim stylu z niebieskiej popisuje się Andrzej Gretka, a chwilę później ładną, dwójkową akcję przeprowadzają Tomasz Jóźwik i Marek Koszowski. Po strzale tego ostatniego bramkarz gości intuicyjnie przenosi "gumę" nad poprzeczką bramki. W tym okresie gry obserwujemy coraz częstsze ataki janowian choć szybkie kontry zawodników Podhala bywają również niebezpieczne. Z najładniejszą akcją i jednocześnie obroną "Zbory" mamy do czynienia w 29 min. Miroslav Zatko inicjuje szybką akcję podając do Marcina Słodczyka, ten z kolei ładnym zwodem wprowadza krążek do tercji rywala, pozostawia go będącemu w lepszej sytuacji Wojtarowiczowi, który bezpośrednim strzałem "z klepki" posyła krążek w kierunku lewego okienka bramki rywala... bramki dokładnie strzeżonej przez Zborowskiego, który wyciągnięty jak struna wyłapuje strzał Wojtarowicza. Połowa spotkania przyniosła jak się później okazało rozstrzygnięcie. Ostry strzał z niebieskiej Rafała Dutki broni parkanem zasłonięty Elżbieciak, jednak nieupilnowany Łukasz Batkiewicz dopełnia formalności wpychając odbity krążek do bramki janowian. W 34 min. Łukasz Elżbieciak pędzi z kontrą na bramkę Zborowskiego lecz jak pokazuje niski wynik spotkania obaj bramkarze byli dziś w wyśmienitej formie.
Kilka pierwszych minut ostatniej tercji rozgrywane było w szybkim tempie i mimo tego, iż brakowało dokładności w podaniach, groźnych strzałów zawodnicy próbowali dać z siebie wszystko. Czy aby niezbyt duże tempo narzucili sobie zawodnicy obu drużyn ? ...chyba tak, gdyż z minuty na minutę widać było jak opadają stopniowo z sił, a toczone akcje kończone były głównie przy bandzie. W 44 min. obserwujemy jeszcze dwie składne akcje. Najpierw Peter Tabacek wprowadzając krążek do tercji rywala próbuje pokonać golkipera drużyny gości, a kilka sekund później Baranyk szybką kontrą próbuje wrzucić krążek "Eli" w krótki róg jegobramki. Jak się okazało nie bez powodu obaj bramkarze otrzymali na pomeczowejkonferencji prasowej słowa uznania od własnych szkoleniowców. Późniejsze akcje stały się jeszcze bardziej "szarpane", a na 3 min. przed końcową syreną po starciu pod bramką gospodarzy puściły nerwy zawodnikom obu drużyn czego rezultatem były kary nałożone na Kulika i Baranyka. Jednak mimo usilnych prób janowian wynik nie uległ już zmianie. Podhale po nieco chaotycznym i obfitującym wwiele przypadkowych sytuacjimeczu wywiozło z Janowa komplet punktów.
Akuna Naprzód Janów – Wojas Podhale Nowy Targ 1:2 (1:1;0:1;0:0)
05:24 0:1 Milan Baranyk (Viktor Kubenko, Martin Voznik) /5 na 4/
14:17 1:1 Łukasz Elżbieciak (Ondrej Lauko)
30:12 1:2 Łukasz Batkiewicz (Rafał Dutka)
Sędziowali: Paweł Meszyński - Marek Syniawa, Paweł Breske.
Kary: 10:14
Strzały: 33:38
Widzów: 800
Akuna Naprzód Janów: Elżbieciak (Szydłowski) - Gretka, Cinalski, Stachura, Wojtarowicz, Zimka - Gallo, Zatko, Klacansky, Tabacek(4), Lauko - Kulik(2), Kowalówka(2), Jóźwik, Pohl(2), Elżbieciak - Gnyp, Kurz, Frączek, Koszowski, Słodczyk.
Wojas Podhale Nowy Targ: Zborowski (Rajski) - Sroka(4), Galant, Paciga, Zapała, Batkiewicz - Priechodsky(2), Dutka, Voznik, Baranyk(4), Kubenko - Łabuz, Petrina(2), Malasiński, Dziubiński, Gruszka(2) - Gil, Ziętara, Sulka, Iskrzycki.
AndRzeJ
Czytaj także: