Tylko jeden gol był potrzebny tej nocy do rozstrzygnięcia meczu Tampa Bay Lightning z Colorado Avalanche. Nikita Kuczerow po ładnej wymianie podań ze Stevenem Stamkosem zrobił "to, co robi najlepiej" i zaliczył mały jubileusz.
W 47. minucie rozgrywanego w Pepsi Center w Denver meczu, podczas gry w przewadze, Kuczerow efektownie rozegrał akcję z kapitanem Lightning. Najpierw zagrał na lewo do Stamkosa, ten chwilę wyczekał, minął Erika Johnsona i oddał "gumę" Rosjaninowi, który celnym strzałem pokonał Siemiona Warłamowa. Gola by nie było, gdyby nie interwencja Kuczerowa chwilę wcześniej, gdy powstrzymał krążek przed opuszczeniem tercji obronnej Colorado Avalanche swoją... twarzą. Jak się okazało, było to jedyne trafienie w całym spotkaniu i Lightning wygrali trudny wyjazdowy mecz 1:0.
Po meczu Steven Stamkos mówił, że gdy Nikita Kuczerow jest blisko bramki, to krążek można do niego zagrywać w ciemno. - Za każdym razem, kiedy mam możliwość podania do niego w takiej sytuacji, to do niego podaję. A on później robi to, co robi najlepiej - skomentował Kanadyjczyk.
Kuczerow trafił po raz trzeci w tym sezonie, ale już 150. w NHL. Jest tylko jeden zawodnik wybrany razem z nim w drafcie w 2011 roku, który strzelił w tej lidze więcej goli. Wczoraj grał w przeciwnej drużynie i... też trafił do siatki. Kapitan Avalanche Gabriel Landeskog w 12. minucie skierował krążek do bramki Andrieja Wasilewskiego, ale goście zgłosili "challenge" i po analizie wideo okazało się, że wcześniej Tyson Jost "spalił", więc gol nie mógł zostać uznany. Gdyby był, Landeskog miałby swojego 152. gola w najlepszej lidze świata. Także tylko on z draftu 2011 ma więcej punktów od Kuczerowa. Łącznie zgromadził 353, podczas gdy Rosjanin 342.
Gdyby wczoraj sędziowie uznali trafienie Szweda, to podający mu Nathan MacKinnon wydłużyłby do 10 swoją serię meczów ze zdobytym punktem od startu sezonu. A tak, zakończyły się serie zarówno jego, jak i Mikko Rantanena. Obaj punktowali w 9 pierwszych spotkaniach rozgrywek. Takiej pary klub Colorado Avalanche ani wcześniej Quebec Nordiques nie miał nigdy.
Wasilewskiemu do zaliczenia pierwszego w tym sezonie, a 13. w NHL "czystego konta" wystarczyły 22 skuteczne obrony. Warłamow interweniował udanie 23 razy, ale zjeżdżał z tafli jako pokonany, a jego zespół zakończył serię trzech zwycięstw. Jeszcze po straconym golu gospodarze mieli szansę, żeby wyrównać, bo grali przez 2 minuty w przewadze, gdy Anton Strålman z własnej tercji wystrzelił krążek poza taflę. Nie udało się to jednak. - Oni strzelili w trzeciej tercji w swojej przewadze, a my nie strzeliliśmy w naszej i to była cała różnica. Mieliśmy wystarczająco dużo okazji, żeby zdobyć jakąś bramkę - skomentował po meczu Landeskog, którego zespół nie wykorzystał żadnej z czterech przewag.
Tymczasem przyjezdni zamienili na gola jedną z trzech. Co ciekawe, mecz w Denver był starciem dwóch drużyn najlepiej do wczoraj w NHL broniących się w osłabieniach. Zespół z Tampy w 8 meczach tego sezonu tylko raz dał się zaskoczyć w mniej liczebnym składzie i ma fantastyczną skuteczność 97 %. Avalanche nieco swój wynik w tym elemencie pogorszyli i spadli na trzecie miejsce, ale i tak bronią się w 88,9 % sytuacji. To jednak także drużyna najczęściej grająca w osłabieniach. Łącznie w 10 meczach przez prawie 79 minut.
Gospodarze wczorajszego spotkania nadal z 14 punktami są na drugim miejscu w dywizji centralnej, a goście mają 13 "oczek" i awansowali na drugie w dywizji atlantyckiej.
Colorado Avalanche - Tampa Bay Lightning 0:1 (0:0, 0:0, 0:1)
0:1 Kuczerow - Stamkos - 46:24 (w przewadze)
Strzały: 22-24.
Minuty kar: 11-13.
Widzów: 16 753.
Po dwóch porażkach przełamała się ekipa Toronto Maple Leafs, która na wyjeździe pokonała Winnipeg Jets 4:2. Tyler Ennis i Nazem Kadri strzelili dla gości swoje pierwsze gole w sezonie, a trafienie Kadriego okazało się być zwycięskim. Wynik ustalił później John Tavares, który przerwał serię 5 meczów bez bramki, a na listę strzelców w zwycięskim zespole wpisał się również Kasperi Kapanen. Już w trzecim meczu z rzędu nie punktował za to lider klasyfikacji najskuteczniejszych graczy ligi Auston Matthews. Bramkarz "Klonowych Liści" Frederik Andersen obronił 38 z 40 strzałów. Maple Leafs z 14 punktami są najlepsi w konferencji wschodniej. Aż 10 z tych punktów zdobyli na wyjazdach, gdzie mają perfekcyjny bilans 5 zwycięstw w 5 meczach. Takiego początku rozgrywek nie mieli od 25 lat. Oprócz nich tylko Nashville Predators jeszcze nie stracili punktu poza własną halą. Jets przerwali z kolei serię 3 zwycięstw i mają wciąż 13 punktów, co daje im trzecie miejsce w dywizji centralnej.
Florida Panthers wygrali drugi mecz w tym sezonie, zostając ostatnim zespołem w NHL, który odniósł zwycięstwo nie po rzutach karnych. Tym razem potrzebowali jednak dogrywki, by pokonać 3:2 New York Islanders. Mike Hoffman rozstrzygnął mecz strzelając gola na zaledwie 2 sekundy przed końcem kary Matta Barzala, nałożonej jeszcze w 59. minucie za przeszkadzanie w grze. Hoffman ze swoich 5 ostatnich zwycięskich goli w NHL aż 4 strzelił w dogrywkach. Wcześniej do siatki dla Panthers trafili: Frank Vatrano i Jewgienij Dadonow. Ich gole umożliwiły skuteczny pościg, bowiem po dwóch tercjach to Islanders prowadzili 2:0. Wcześniej w nietypowy sposób zaliczone zostało otwierające wynik trafienie Brocka Nelsona. Sędziowie na lodzie nie zauważyli, że krążek przekroczył linię bramkową, gra toczyła się dalej i dopiero po interwencji sędziów wideo z siedziby ligi w Toronto ją zatrzymano, by uznać bramkę. "Pantery" wykorzystały wczoraj 2 z 6 gier w przewadze. W tym sezonie są zespołem, który w przewagach gra najdłużej w relacji do długości gier w osłabieniu. Obecnie ta różnica wynosi ponad 23 minuty. Obie drużyny mają na koncie po 7 punktów i obie są 7. w swoich dywizjach. Islanders w metropolitalnej, a Panthers w atlantyckiej.
Gol Brocka Nelsona uznany po interwencji sędziów wideo
Rzuty karne dały Vancouver Canucks zwycięstwo 3:2 nad Vegas Golden Knights. Jako jedyny, w ich czwartej rundzie, trafił Markus Granlund. Wcześniej z gry dla zwycięzców oba gole w odstępie zaledwie 64 sekund strzelił Bo Horvat. Stojący w bramce Golden Knights Marc-André Fleury ma najlepszą od wprowadzenia do NHL rzutów karnych jako sposobu rozstrzygania meczów skuteczność obron wśród bramkarzy uczestniczących w więcej niż 50 seriach (74 %), ale tym razem zatrzymanie 3 z 4 strzałów nie wystarczyło mu do zwycięstwa. Tymczasem bramkarz Canucks Jacob Markström, mimo wczorajszej wygranej, wciąż ma w seriach karnych negatywny bilans 7-9. Dzięki zwycięstwu, drużyna z Vancouver z 12 punktami objęła prowadzenie w dywizji Pacyfiku. "Złoci Rycerze" mają 9 "oczek" i są w niej na piątym miejscu.
WYNIKI MECZÓW NHL
TABELE
Czytaj także: