NHL: Dziwny gol "Królów". Bramkarz nie wiedział, co się dzieje [WIDEO]
Znakomita druga tercja przesądziła o zwycięstwie Los Angeles Kings nad Buffalo Sabres. Później jeszcze drużyna z "Miasta Aniołów" strzeliła dziwnego gola w przewadze.
"Królowie" przed własną publicznością pokonali Sabres 5:2. Po bezbramkowej pierwszej tercji w drugiej strzelili 4 gole bez odpowiedzi rywali, a później już nie dali się dogonić.
Szwed Adrian Kempe zdobywając gola w osłabieniu trafił po raz 7. w ostatnich 3 meczach, a do tego dołożył asystę. Jego rodak Viktor Arvidsson skończył mecz z bramką i dwiema asystami, a trafiali też: Arthur Kaliyev i obrońcy Matt Roy oraz Sean Walker. Phillip Danault na liście strzelców się nie znalazł, ale za to asystował 3 razy. Bramkarz gospodarzy Pheonix Copley obronił 27 z 29 strzałów rywali.
Kempe zdobył ostatnie 4 gole Kings w wygranym 6:0 sobotnim meczu z Pittsburgh Penguins, a ostatniej nocy to on rozpoczął strzelanie. Jest pierwszym od 31 lat zawodnikiem, który zdobył 5 goli z rzędu dla drużyny z Los Angeles.
Ostatnią bramkę dla miejscowych zdobył w meczu z Sabres Viktor Arvidsson, a zdarzyło się to w dość dziwnych okolicznościach. Danault wstrzelił krążek po bandzie, a "guma" odbiła się w taki sposób, że wylądowała w polu bramkowym pod łyżwą bramkarza Sabres Craiga Andersona. Ten nie zorientował się w porę, Arvidsson był szybszy i wepchnął krążek za linię bramkową.
Nietypowy gol Viktora Arvidssona:
Kings wykorzystali 2 z 3 gier w przewadze, a Sabres 1 z 5. Drużyna z Buffalo zaczęła strzelać dopiero gdy przegrywała już 0:5. Trafili dla niej Dylan Cozens i Peyton Krebs.
Los Angeles Kings z dorobkiem 67 punktów awansowali z 4. na 2. miejsce w dywizji Pacyfiku, które daje awans do play-off niezależnie od liczby zdobytych punktów.
Gorzej wygląda sytuacja "Szabel" z Buffalo, które przegrały 4 ostatnie spotkania i w dywizji atlantyckiej zajmują 5. miejsce z 56 punktami. Są także na 5. pozycji w rywalizacji o 2 "dzikie karty" w konferencji wschodniej, a do pozycji premiowanej awansem do play-off tracą w tej chwili 5 punktów. Sabres nie grali w fazie play-off w 11 ostatnich sezonach. To najdłuższa taka niechlubna passa w historii NHL.
Skrót meczu:
Ottawa Senators w końcówce odwrócili losy meczu z Calgary Flames. Zespół ze stolicy Kanady do 58. minuty przegrywał u siebie z "Płomieniami" 1:3, ale wyrównał dwoma golami w odstępie 46 sekund, a w dogrywce Tim Stützle dał mu zwycięstwo 4:3. Niemiec miał udział przy wszystkich bramkach swojego zespołu, bowiem wcześniej trzykrotnie asystował. Alex DeBrincat i kapitan Brady Tkachuk zanotowali dla "Senatorów" po golu i asyście, a trafił też Drake Batherson. Batherson i DeBrincat zdobyli bramki, które pozwoliły wyrównać w końcówce, gdy ich drużyna grała już bez wycofanego na ławkę bramkarza Madsa Søgaarda. Duńczyk obronił 34 strzały w swoim pierwszym w tym sezonie występie w wyjściowym składzie w NHL. Gra dlatego, że kontuzjowani są dwaj pierwsi bramkarze "Sens" Cam Talbot i Anton Forsberg. Zespół z Ottawy po raz pierwszy w swojej historii wygrał mecz odrabiając dwubramkową stratę na tak późnym etapie spotkania. W dywizji atlantyckiej nadal jednak jest na przedostatnim, 7. miejscu. W klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej zajmuje zaś dopiero 8. miejsce. Flames są na 5. pozycji w dywizji Pacyfiku, ale punkt za remis w regulaminowym czasie pozwolił im awansować na premiowane na koniec sezonu awansem do play-off 2. miejsce w rankingu "dzikiej karty" w konferencji zachodniej.
Arizona Coyotes przerwali katastrofalną serię 18 wyjazdowych porażek wygrywając w Nashville z Predators 4:2. "Kojoty" w drugiej tercji przegrywały 1:2, ale Lawson Crouse zdobył dla nich 2 kolejne gole, a później wynik ustalił strzałem do pustej bramki Christian Fischer. Wcześniej gola zdobył Nick Schmaltz, a Karel Vejmelka obronił w całym spotkaniu 29 strzałów. Czech grał przeciwko klubowi, który w 2015 roku wybrał go w drafcie NHL, ale nigdy nie podpisał z nim kontraktu. Drużynie gości do odniesienia pierwszego od 23 listopada wyjazdowego zwycięstwa wystarczyło zaledwie 19 uderzeń na bramkę rywali. Crouse zwycięskiego gola zdobył z kapitalnego podania bekhendem po obrocie od Matiasa Maccellego. Zespół ze stanu Arizona nadal zajmuje przedostatnie, 7. miejsce w dywizji Pacyfiku. Predators zajmują w niej 5. pozycję, a w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji zachodniej są o jedno miejsce wyżej. Wczoraj musieli zagrać bez swojego najlepszego strzelca Filipa Forsberga, który w poprzednim meczu doznał kontuzji. W najbliższych dniach powinien jednak wrócić do gry.
Piękna asysta Mattiasa Maccellego przy zwycięskim golu Lawsona Crouse'a:
Florida Panthers po rzutach karnych wygrali na wyjeździe z Minnesota Wild 2:1. Dla drużyny z Florydy strzelali wyłącznie Finowie. Z gry trafił Eetu Luostarinen, a z karnych Anton Lundell i kapitan Aleksander Barkov, który przesądził o wygranej. Bramkarz gości Siergiej Bobrowski obronił 27 z 28 strzałów z gry oraz 2 rzuty karne. W trzeciej tercji anulowany został gol zdobyty dla "Panter" w podwójnej przewadze przez Brandona Montoura, ponieważ Matthew Tkachuk w niedozwolony sposób przeszkadzał bramkarzowi w interwencji. Goście wygrali, mimo że nie wykorzystali żadnej z aż 7 gier w przewadze. Obronili za to wszystkie 5 osłabień. Zespół Minnesota Wild w tym sezonie rozegrał najwięcej serii karnych ze wszystkich drużyn w lidze (8). Odniósł też najwięcej zwycięstw (5). Z kolei Panthers mają najwięcej rozegranych serii karnych w historii ligi (178). Jako jedyny klub przegrali więcej niż 100 takich rozgrywek (102). W dywizji atlantyckiej drużyna z Florydy zajmuje 4. miejsce, a w rywalizacji o "dzikie karty" w konferencji wschodniej jest na 3. pozycji ze stratą 1 punktu do pozycji dającej prawo gry w fazie play-off. Zespół Wild jest trzeci w dywizji centralnej.
Detroit Red Wings po raz drugi w odstępie 3 dni pokonali Vancouver Canucks. W sobotę wygrali z tym rywalem 5:2 u siebie, a wczoraj 6:1 na wyjeździe. To już 3. z rzędu wygrana "Czerwonych Skrzydeł". Ich kapitan Dylan Larkin ostatniej nocy strzelił 2 gole, a w obu meczach z Canucks trafił do siatki 4 razy i raz asystował. W Vancouver po bramce i asyście dla Red Wings zanotowali Robby Fabbri i obrońca Gustav Lindström, a trafili też Jonatan Berggren i Pius Suter. Bramkarz Ville Husso obronił 29 z 30 strzałów gospodarzy. Zespół z Detroit jest na 6. miejscu zarówno w dywizji atlantyckiej, jak i w rankingu "dzikiej karty" w konferencji wschodniej. Canucks zajmują zaś 6. pozycję w dywizji Pacyfiku. Przegrali 4 z ostatnich 5 meczów.
Komentarze