NHL: Kolejny kontrakt przed arbitrażem

W ostatnim sezonie Devin Shore był zdecydowanie najgorszym graczem Dallas Stars w klasyfikacji +/-. A mimo to podpisał dziś nowy kontrakt, który daje mu prawie trzykrotną podwyżkę.
Shore po zakończeniu ostatniego sezonu miał status "chronionego wolnego agenta", bo poprzednia umowa była jego pierwszą w NHL. 20 lipca miało się odbyć posiedzenie arbitrażowe w sprawie warunków jego nowego kontraktu. Obie strony doszły jednak do porozumienia i dziś zawodnik podpisał nową umowę. Na jej mocy Shore zarobi 4,6 mln. dolarów, a zatem średnio 2,3 za sezon. To znaczący wzrost zarobków w porównaniu z kontraktem "wejściowym", bo ten gwarantował mu średnio rocznie tylko 870 tys. dolarów. W poprzednich rozgrywkach Kanadyjczyk zarobił 832,5 tys. wynagrodzenia zasadniczego i 92,5 tys. dodatku za podpisanie kontraktu. Do tego jego wynagrodzenie w tamtej umowie było uzależnione od tego czy będzie grał w NHL czy w AHL, a teraz już tak nie będzie.
Warunki kontraktu znacząco się więc poprawiły, mimo że w ostatnim sezonie 23-letni napastnik odstawał od całej reszty zespołu w statystyce +/-. Skończył rozgrywki z katastrofalnym wynikiem -30, który był najgorszy w zespole. Drugi najgorszy pod tym względem zawodnik "Gwiazd" Martin Hanzal uzyskał -14. Ba, Shore był w +/- szóstym najgorszym zawodnikiem całej NHL. Wystąpił we wszystkich 82 meczach sezonu, strzelił 11 goli i zaliczył 21 asyst.
Fakt, że ostatni sezon nie był najlepszym dla Shore'a potwierdzają też zaawansowane statystyki, które lepiej niż +/- obrazują indywidualny wkład gracza w występy zespołu. Należał do najgorszych w drużynie we wskaźnikach Corsi i Fenwick, i to właściwie niezależnie od wyników drużyny. A w statystyce PDO, która sumuje skuteczność strzałów i obron bramkarzy, gdy dany gracz jest na lodzie, gorszy od niego był tylko Hanzal.
Mimo to, generalny menedżer Dallas Stars Jim Nill po podpisaniu kontraktu chwalił gracza, choć między wierszami dodał, że liczy na jego lepszą postawę w najbliższych latach. - Devin to ciężko pracujący, młody napastnik, który pokazał nam, że chce robić na lodzie to, co jest potrzebne, by drużyna wygrywała - skomentował Nill. - Jego wytrwałość i wszechstronność jako zawodnika jest dla naszego klubu ważnym atutem. Liczymy, że w najbliższym czasie będziemy obserwować jego dalszy rozwój.
Shore w dwóch ostatnich sezonach nie opuścił ani jednego meczu. Do NHL został wybrany z numerem 61 draftu przez Stars. Do tej pory wystąpił w 167 spotkaniach, strzelił 24 gole i zaliczył 41 asyst. Wszystko to w sezonach zasadniczych, bo w play-offach jeszcze nie grał. Co ciekawe, otrzymał w NHL tylko 28 karnych minut.
Komentarze