NHL: Kolejny świetny mecz debiutanta. Trwa seria Flyers (WIDEO)
Philadelphia Flyers wrócili do gry po najdłuższej w sezonie NHL przerwie i wydłużyli swoją zwycięską serię, a ich bohaterem znów był debiutujący w tym sezonie w najlepszej lidze świata bramkarz.
"Lotnicy" mieli wolne nie tylko jak cała liga ze względu na Mecz Gwiazd, ale także przed nim pauzowali przez 5 dni. Każda drużyna NHL obowiązkowo ma w sezonie taką przerwę. Wczoraj było sprawiedliwie, bo do gry po takim okresie wracali zarówno gospodarze rozgrywanego w Wells Fargo Center meczu, jak i ich goście, czyli Winnipeg Jets. Lepiej wyszło miejscowym, którzy wygrali 3:1, ale ich bohaterem został bramkarz, który przerwę miał krótszą.
Wielu zawodników ekipy z Filadelfii postanowiło wykorzystać krótki okres między meczami na szybkie wypady w ciepłe rejony świata. 20-letni bramkarz Carter Hart poleciał do domu w mroźnym Edmonton w Kanadzie, a zanim wrócił do gry w NHL, rozegrał także mecz w filialnym klubie Lehigh Valley Phantoms w AHL. W tej ekipie rozpoczynał sezon, ale w jego trakcie został awansowany i zadebiutował na poziomie NHL. Od tego czasu spisuje się w tej lidze znakomicie i także wczoraj był właściwie bezbłędny. Zatrzymał 31 strzałów rywali. Dał się pokonać tylko w 33. minucie Jackowi Roslovicowi podczas gry w osłabieniu swojego zespołu, a później został wybrany pierwszą gwiazdą spotkania, które jego drużyna wygrała 3:1.
Zanim Roslovic doprowadził do remisu 1:1, prowadzenie dał Flyers inny gracz kojarzony dotąd bardziej z AHL. Najbardziej wartościowy zawodnik jej ubiegłego sezonu Phil Varone w 30. minucie dobił do bramki Jets krążek zagrany przez Michaela Raffla po strzale z dystansu Christiana Folina. A później sprawy w swoje ręce wziął rozgrywający jubileuszowy, dwusetny mecz w NHL Travis Konecny. W końcówce drugiej tercji idealnie dostawił kij do mocno wystrzelonego z dystansu krążka i zmieniając tor jego lotu dał prowadzenie gospodarzom. A w 57. minucie dołożył asystę przy ustalającym wynik na 3:1 golu Jamesa van Riemsdyka. Ten ostatni odebrał rywalom krążek w ich tercji obronnej, ale nie "podpalił się" i zamiast strzelać wycofał do Konecny'ego, który natychmiast mu odegrał, by popularny "JVR" mógł z bliska trafić do siatki.
Mimo gola i asysty Konecny'ego w jubileuszowym spotkaniu, to Hart był w zgodnej opinii bohaterem wieczoru. - On w każdym meczu daje nam szansę wygrania - chwalił później swojego młodego kolegę kapitan Flyers Claude Giroux. - Wykonuje ważne interwencje, które utrzymują nas w rytmie gry i sprawia, że czujemy się pewnie. W 13 meczach, od kiedy pojawił się w drużynie z Filadelfii, 20-latek broni ze skutecznością 92,2 %, a średnio wpuszcza 2,53 gola na mecz. Jako pierwszy od dekady bramkarz wygrał 4 kolejne mecze w NHL przed 21. urodzinami. Wczoraj wygrał bramkarski pojedynek z innym graczem, który nadspodziewanie dobrze prezentuje się na tej pozycji w obecnych rozgrywkach. Stojący między słupkami w drużynie Jets Laurent Brossoit ma bowiem najlepszą skuteczność obron wśród bramkarzy, którzy rozegrali przynajmniej 10 meczów - 94 %, a średnio wpuszcza 2,09 gola na mecz. Mecz w Filadelfii był jego pierwszą w tym sezonie porażką w regulaminowym czasie gry.
Zwycięstwo nad Jets sprawiło, że ekipa z Filadelfii ma już na koncie 4 wygrane mecze z rzędu. To jej najdłuższa seria w tym sezonie. 46 punktów nadal jednak oznacza przedostatnie miejsce w dywizji metropolitalnej. Z kolei Jets nie wykorzystali szansy odskoczenia od Nashville Predators w tabeli dywizji centralnej. Podopieczni Paula Maurice'a prowadzą w niej z dorobkiem 64 punktów. "Drapieżnicy" zdobyli ich tyle samo, ale rozegrali o 3 mecze więcej.
Trener Maurice skomentował po meczu, że jego zespół zbyt wolno przechodził z obrony do ataku. - Byliśmy w tym znacznie mniej bezpośredni niż powinniśmy być. Rozgrywanie krążka w takich przejściach nie było zbyt dobre, a przez swoje decyzje często grzęźliśmy w tercji neutralnej - ocenił.
Philadelphia Flyers - Winnipeg Jets 3:1 (0:0, 2:1, 1:0)
1:0 Varone - Raffl - Folin 29:47
1:1 Roslovic - Trouba - Little 32:59 (w przewadze)
2:1 Konecny - MacDonald 38:46
3:1 van Riemsdyk - Konecny 56:25
Strzały: 31-32.
Minuty kar: 6-4.
Widzów: 19 087.
Gorzej powiodło się w drugim wczorajszym meczu innej drużynie ze stanu Pensylwania. Pittsburgh Penguins ulegli New Jersey Devils 3:6. Do zwycięstwa poprowadził "Diabły" Travis Zajac, który strzelił gola i zaliczył 3 asysty. To jego pierwszy mecz z 4 punktami w NHL od 21 stycznia 2016 roku, gdy uzyskał identyczny dorobek punktowy w spotkaniu z Ottawa Senators. Wczoraj po golu i asyście zaliczyli: Blake Coleman i Pavel Zacha, a do siatki trafiali także: Damon Severson, Brian Boyle w osłabieniu i Kyle Palmieri. Penguins dali sobie strzelić we własnej przewadze już 11. gola w tym sezonie. Są pod tym względem najgorsi w NHL. Sami także raz wczoraj trafili w osłabieniu, ale nie wykorzystali żadnej ze swoich 5 przewag. Devils są drugim najlepiej broniącym się w mniej liczebnym składzie zespołem ligi. "Pingwiny" przegrały z "Diabłami" wszystkie 3 mecze w tym sezonie, a ogółem poniosły porażki w 4 z 5 ostatnich spotkań. 58 punktów daje im dopiero czwarte miejsce w dywizji metropolitalnej, ale także premiowane awansem do play-offów drugie w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej. Devils w tej samej dywizji z 45 punktami wciąż są ostatni.
TABELE
Komentarze