NHL krytykowana za brak bojkotu
NHL znalazła się w ogniu krytyki za to, że wczoraj odbyły się jej mecze, mimo że w innych ligach zawodowych za Oceanem spotkania zostały zbojkotowane przez zawodników protestujących przeciwko rasizmowi brutalności policji wobec osób ciemnoskórych. Krytykowani są zarówno hokeiści, jak i działacze ligi.
Ostatniej nocy polskiego czasu odwołane zostały mecze koszykarskich lig NBA i WNBA, piłkarskiej MLS i baseballowej MLB. To efekt bojkotu zapoczątkowanego przez koszykarzy Milwaukee Bucks. Jego bezpośrednią przyczyną było kilkukrotne postrzelenie uzbrojonego w nóż ciemnoskórego Jacoba Blake'a w mieście Kenosha. Blake przeżył, ale prawdopodobnie do końca życia będzie sparaliżowany.
3 zaplanowane na wczoraj spotkania półfinałów konferencji NHL spotkania odbyły się, a jedynym odniesieniem do wydarzeń w Kenoshy była "minuta refleksji" przed rozgrywanym w Toronto meczem Boston Bruins z Tampa Bay Lightning. Sprowadziła się ona do wyświetlenia na ekranach w hali hasła "End racism" i odczytania przez spikera oświadczenia o tym, że liga zwalcza rasizm oraz wzywa do walki z nim kibiców, a także życzy wszystkiego dobrego Jacobowi Blake'owi. Później nastąpiło kilka sekund ciszy. Taka ceremonia nie miała miejsca w Edmonton przed rozgrywanym później spotkaniem Colorado Avalanche - Dallas Stars.
Ligę za podejście do sprawy skrytykował gracz Minnesota Wild Matt Dumba, współzałożyciel organizacji "Hockey Diversity Alliance", działającej na rzecz walki z rasizmem w hokeju. Mający filipińskie korzenie Dumba przed spotkaniem kwalifikacji do play-offów między Edmonton Oilers a Chicago Blackhawks wygłosił emocjonalne antyrasistowskie wystąpienie. Dumba był pierwszym hokeistą NHL, który uklęknął podczas hymnu amerykańskiego na znak protestu przeciwko traktowaniu ciemnoskórych w USA.
- NHL jest w tych sprawach zawsze ostatnia - powiedział wczoraj zawodnik, którego nie ma już w Edmonton, bo jego drużyna odpadła z rywalizacji w rundzie kwalifikacyjnej do play-offów. - To smutne i przygnębiające, a jeśli nikt nie zabierze głosu i czegoś nie zrobi, to mamy taką ciszę, która jest równie zła jak przemoc.
Jego zdaniem winna jest nie tylko liga, ale także zawodnicy, którzy powinni zbojkotować mecze. - Patrzę z zewnątrz na tych, którzy mogą być liderami, kiedy nadarza się taka okazja. Mam nadzieję, że chłopaki znajdą w sobie odwagę, bo nie można cały czas zwracać się w takich sprawach tylko na zawodników należących do mniejszości - powiedział. - Biali zawodnicy w naszej lidze powinni mieć swoje zdanie na temat tego, co dzieje się w naszym społeczeństwie i po której stronie stoją.
Hokeistów skrytykował także zawodnik San Jose Sharks Evander Kane, który mówi, że wsparcie werbalne to za mało. - Świetnie jest pisać oświadczenia, tweety, wrzucać zdjęcia na Instagram, ale ostatecznie potrzebne jest realne działanie - powiedział. - Niestety to się ciągle nie dzieje i tu potrzebna jest zmiana.
Rozgrywanie wczoraj meczów krytykowali też niektórzy dziennikarze i eksperci pracujący przy transmisjach. - Wydaje mi się, że w ogóle nie powinniśmy tu teraz być. NHL powinna bardziej wspierać tę walkę - powiedział w trakcie transmisji ekspert kanadyjskiej telewizji Sportsnet Kelly Hrudey. - Zamiast oglądać hokej wolałbym porozmawiać o tej sprawie z rodziną.
Po wczorajszych meczach wielu hokeistów tłumaczyło, że bardzo późno dowiedzieli się o bojkocie w NBA. Przekonywali, że go popierają, choć nikt nie zadeklarował, że także odmówi gry. - Zdecydowanie popieramy zawodników NBA i innych lig, którzy pokazali swoje wsparcie dla tej sprawy - powiedział kapitan Boston Bruins Zdeno Chára. - Są różne sposoby, żeby wyrazić swoje zaangażowanie i oczywiście zawodnicy NBA zdecydowali się na bojkot, więc to popieramy.
- Bojkot przeszedł nam przez myśl, gdy widzieliśmy, co się dzieje w innych ligach. Bijemy brawo NBA za ich postawę - powiedział mający libańskie korzenie członek "Hockey Diversity Alliance" Nazem Kadri z Colorado Avalanche, który wczoraj zagrał i strzelił w meczu z Dallas Stars zwycięskiego gola. - Różne oświadczenia, symbole są świetne, ale w pewnym momencie słowa nie wystarczą. Trzeba działać i coś zmienić.
Z ostatnich doniesień wynika, że zawodnicy NBA zdecydowali się wrócić do gry, choć zaplanowane na najbliższą noc polskiego czasu spotkania zostaną przełożone. NHL nie zamierza wprowadzać żadnych zmian do terminarza. - Nie spodziewam się, żeby nasza liga sama zainicjowała przerwanie rozgrywek - mówi zastępca komisarza NHL Bill Daly. - Oczywiście zawodnicy mogą wyrażać swoje zdanie w każdy sposób, jaki uznają za odpowiedni. Przed dwoma dzisiejszymi spotkaniami NHL zaplanowana jest "minuta refleksji".
Komentarze