NHL: Lider przegrał po niezwykłej końcówce. Kuriozalny "samobój" nie pomógł [WIDEO]
Prowadzący w tabeli NHL zespół Boston Bruins po raz pierwszy w tym sezonie przegrał 2 mecze z rzędu. Ostatniej nocy poniósł porażkę, mimo że prowadził trzykrotnie, a zwycięstwo wymknęło mu się na 3 sekundy przed końcem trzeciej tercji.
Kiedy na 49 sekund przed zakończeniem trzeciej odsłony wyjazdowego meczu z Florida Panthers David Pastrňák strzelał gola na 3:2 dla zespołu z Bostonu, wydawał się on zmierzać po zwycięstwo. Ale Aleksander Barkov odpowiedział trafieniem na 3 sekundy przed końcem i doprowadził do dogrywki. Fin punktował w 11. meczu z rzędu, co jest rekordem jego kariery.
Dogrywkę rozstrzygnął strzałem pod poprzeczkę w 17. sekundzie Sam Reinhart. Sędziowie na lodzie gola na 4:3 nie zauważyli, bo krążek odbił się od wewnętrznej ramy w bramce i wyleciał w pole, ale obie drużyny wiedziały, że gol padł. Panthers celebrowali, a Bruins natychmiast zjeżdżali z lodu.
Ekipa z Sunrise wcześniej ani przez chwilę nie prowadziła. Za to trzykrotnie odrabiała straty. Przed Barkovem, wybranym w piątek do udziału w Meczu Gwiazd za kontuzjowanego Austona Matthewsa z Toronto Maple Leafs, wyrównywali Brandon Montour i Sam Bennett.
Ten pierwszy przejeżdżając przed bramką miał szczęście, bo krążek po strzale Barkova trafił w jego uniesiony kij, a następnie wylądował w siatce. Montour w ten sposób zapunktował w 9. meczu z rzędu. Takiej serii nie miał wcześniej żaden obrońca w historii Panthers. A Bennett swoim golem zrehabilitował się za kuriozalnego "samobója", którym dał rywalom prowadzenie 2:1. W 38. minucie po podaniu wszerz tafli Charlie'ego Coyle'a chciał wybić krążek lecący w powietrzu i zrobił to, tyle że do własnej bramki.
"Samobójczy" strzał Sama Bennetta:
Panthers jako drugi zespół w historii NHL wygrali po golu strzelonym w pierwszej minucie dogrywki mecz, w którym wcześniej przegrywali z powodu bramki straconej w ostatniej minucie trzeciej tercji. Podopieczni Paula Maurice'a przerwali serię 3 porażek, ale pozostają poza strefą play-off. Z 54 punktami zajmują 5. miejsce zarówno w dywizji atlantyckiej, jak i klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej. Do pozycji premiowanej awansem tracą 3 punkty. Wczoraj rozgrywali ostatni mecz przed przerwą na Mecz Gwiazd, który w przyszły weekend organizują w swojej hali FLA Live Arena.
Dla Bruins oprócz Coyle'a i Pastrňáka strzelił też Craig Smith. Drużyna z Bostonu nadal jest niezagrożona w ligowej tabeli, której przewodzi z dorobkiem 81 punktów, ale nie zapamięta najlepiej wyjazdu na Florydę, bo właśnie w tym stanie pierwszy raz w obecnym sezonie przegrała 2 mecze z rzędu. W czwartek uległa 2:3 Tampa Bay Lightning.
Skrót meczu:
Drużyna Colorado Avalanche pokonała u siebie dołujących ostatnio St. Louis Blues 4:2. Zwycięskiego gola dla mistrzów NHL zdobył Evan Rodrigues, wcześniej trafili Alex Newhook i J.T. Compher, a na 3 sekundy przed końcem, strzałem do pustej bramki, wynik ustalił Matt Nieto. To jego pierwszy gol po powrocie do drużyny z Denver. Został do niej w środę przekazany w wymianie z San Jose Sharks, a wczoraj rozgrywał 2. mecz po transferze. Nieto grał już w Avalanche w latach 2017-20. Wtedy strzelił 34 gole w 251 spotkaniach sezonów zasadniczych. Bramkarz "Lawiny" Aleksandr Georgijew obronił wczoraj 26 strzałów. St. Louis Blues przegrali już 4. mecz z rzędu. Zajmują 6. miejsce w dywizji centralnej i 5. w klasyfikacji "dzikiej karty" do play-off w konferencji zachodniej.
Philadelphia Flyers wygrali na wyjeździe 4:0 z Winnipeg Jets, a kapitalny mecz w ich bramce rozegrał Carter Hart, który obronił 40 strzałów i po raz pierwszy w tym sezonie zachował "czyste konto". Bramkarz gości wygrał pojedynek ze swoim vis-à-vis Connorem Hellebuyckiem, który wpuścił 4 z 30 strzałów rywali i w 47. minucie został zmieniony przez Davida Ritticha. Czech obronił pozostałe 3 uderzenia, ale gospodarzom już nie udało się odmienić losów meczu. Dla gości Noah Cates oraz Owen Tippett zanotowali po bramce i asyście, Kieffer Bellows strzelił pierwszego gola w ich barwach, a wynik ustalił obrońca Tony DeAngelo. Bellows poprzednio trafił do siatki w meczu kończącym ubiegły sezon zasadniczy, jeszcze jako zawodnik New York Islanders. Flyers, którzy zagrali po raz ostatni przed przerwą na Mecz Gwiazd, są na przedostatnim, 7. miejscu w dywizji metropolitalnej, a w wyścigu po 2 "dzikie karty" do play-off w konferencji wschodniej zajmują 6. pozycję. Jets pozostają wiceliderami dywizji centralnej, ale przegrali już 3. spotkanie z rzędu.
Zespół Tampa Bay Lightning ustanowił nowy klubowy rekord zwycięstw u siebie. Podopieczni Jona Coopera wygrali we własnej hali już po raz 12. z rzędu, pokonując tej nocy Los Angeles Kings 5:2. Corey Perry strzelił gola zwycięskiego, Brayden Point zanotował bramkę i asystę, a oprócz nich trafiali: Pierre-Édouard Bellemare, Ross Colton i obrońca Victor Hedman. Inny defensor Nick Perbix asystował 3 razy i został wybrany pierwszą gwiazdą meczu. Bramkarz "Błyskawicy" Andriej Wasilewski obronił 26 z 28 strzałów rywali. Asystujący raz kapitan Steven Stamkos wydłużył z kolei swoją punktową serię do 11 meczów. Drużyna Lightning, która udaje się teraz na odpoczynek związany z Meczem Gwiazd i obligatoryjną dla każdego zespołu 5-dniową przerwą w terminarzu, wygrała 3 ostatnie mecze, wszystkie u siebie. Zajmuje 3. miejsce w dywizji atlantyckiej. Kings przegrali po 3 kolejnych zwycięstwach i po raz 7. z rzędu ponieśli porażkę w Tampie. Kosztowało ich to utratę prowadzenia w dywizji Pacyfiku. Spadli w niej od razu na 3. miejsce.
Ottawa Senators wygrali u siebie 5:0 z Montréal Canadiens w meczu dwóch najsłabszych drużyn dywizji atlantyckiej. Claude Giroux strzelił 2 gole i zaliczył asystę, Alex DeBrincat zdobył bramkę zwycięską, trafili też Mathieu Joseph i Derick Brassard, ale trener D.J. Smith po meczu powiedział, że najlepszym graczem jego zespołu był bramkarz Anton Forsberg, który zachował "czyste konto" broniąc 28 strzałów. To drugi mecz Szweda bez wpuszczenia gola w tym sezonie i trzeci w NHL. Giroux przy swoim drugim golu miał dużo szczęścia, bo podawał, ale krążek odbił się od łyżwy gracza rywali Arbera Xhekaja i wpadł do bramki. Senators wykorzystali 1 z 3 gier w przewadze i obronili wszystkie 3 osłabienia, a do tego Joseph właśnie w osłabieniu zdobył gola. Miał jednak łatwiej, bo działo się to w końcówce, gdy rywale wycofali bramkarza. Drużyna z Ottawy wygrała 3 mecze z rzędu, ale nadal jest 7. w dywizji oraz w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej. Grający bez aż 9 kontuzjowanych napastników Canadiens przegrali 3 ostatnie mecze i zamykają tabelę dywizji. Obie ekipy spotkają się ponownie we wtorek, tym razem w Montrealu.
Gol Claude'a Giroux po rykoszecie od łyżwy rywala:
San Jose Sharks przerwali serię 4 porażek wygrywając na wyjeździe 6:4 z Pittsburgh Penguins. Fantastyczny mecz rozegrał Logan Couture, który ustanowił swój rekord kariery zdobywając 5 punktów za 2 gole i 3 asysty. Zwycięskie trafienie zanotował w 56. minucie, a później ustalił wynik strzałem do pustej bramki po wycofaniu bramkarza "Pingwinów". Aleksandr Barabanow zdobył dla "Rekinów" gola i dołożył 2 asysty, najskuteczniejszy obrońca NHL Erik Karlsson raz trafił i raz asystował, a na listę strzelców w zwycięskim zespole wpisali się jeszcze Michael Eyssimont i Noah Gregor. Karlsson w 51 meczach tego sezonu zdobył już 66 punktów za 16 goli i 50 asyst. Jest na 8. miejscu w ogólnej ligowej klasyfikacji punktowej, a barierę 50 asyst w sezonie osiągnął najszybciej ze wszystkich obrońców od 29 lat. Dla Penguins Sidney Crosby strzelił efektownego gola z powietrza, dobijając własny strzał, którym trafił w słupek. Drużyna z Pittsburgha zajmuje 5. miejsce w dywizji metropolitalnej i premiowane awansem do play-off 2. w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej. Sharks są na przedostatniej, 7. pozycji w dywizji Pacyfiku.
Efektowny gol Sidneya Crosby'ego z powietrza:
New York Islanders pokonali u siebie 2:1 po dogrywce Vegas Golden Knights. Mathew Barzal strzelił w dodatkowej części spotkania gola zwycięskiego i przerwał passę 11 meczów bez bramki, a wcześniej trafił też kapitan "Wyspiarzy" Anders Lee. Mecz skończyłby się odwrotnym wynikiem, gdyby w 26. sekundzie dogrywki William Carrier wykorzystał rzut karny dla gości z Las Vegas. Zatrzymał go jednak rosyjski bramkarz Islanders Siemion Warłamow, który w całym meczu obronił 44 strzały. Oba zespoły grały po raz ostatni przed przerwą na Mecz Gwiazd. Ten z Nowego Jorku udaje się na nią po 2 zwycięstwach w ciągu 2 dni. W dywizji metropolitalnej pozostaje na 6. miejscu, a w rankingu "dzikiej karty" na Wschodzie jest na 4. pozycji ze stratą 2 punktów do miejsca dającego prawo gry w play-off. Tymczasem "Złoci Rycerze" przegrali już 4 spotkania z rzędu. Punkt zdobyty za remis w regulaminowym czasie pozwolił im jednak awansować na pozycję wicelidera dywizji Pacyfiku.
Perfekcyjnie wykonywane rzuty karne pozwoliły ekipie Minnesota Wild pokonać u siebie Buffalo Sabres 3:2 i przerwać passę 5 zwycięstw "Szabel". W karnych trafili wszyscy trzej strzelcy "Dzikich": Mats Zuccarello Aasen, Kiriłł Kaprizow i Frédérick Gaudreau. Z gry gole strzelali Joel Eriksson Ek i obrońca Jared Spurgeon. Drużyna z St. Paul wygrała 3 ostatnie mecze rozegrane u siebie, a na przerwę na Mecz Gwiazd udała się po obronieniu swojego 3. miejsca w dywizji centralnej. Sabres są nadal na 4. pozycji w dywizji atlantyckiej i na 3. w rywalizacji o 2 "dzikie karty" w konferencji wschodniej. Do miejsca dającego na koniec sezonu awans do play-off tracą punkt.
Na szczyt dywizji Pacyfiku wrócił zespół Seattle Kraken, który u siebie pokonał ligowego outsidera Columbus Blue Jackets 3:1. Rozgrywający mecz numer 600 w sezonach zasadniczych NHL Alexander Wennberg strzelił gola zwycięskiego, trafili też Morgan Geekie i Eeli Tolvanen, a Philipp Grubauer obronił 24 z 25 strzałów rywali. Ekipa Kraken grała po raz ostatni przed przerwą na Mecz Gwiazd. Blue Jackets zakończyli serię 4 gier wyjazdowych z 3 porażkami. Nadal są ostatni w tabelach: dywizji metropolitalnej, konferencji wschodniej i całej NHL. Zamykają je z dorobkiem 33 punktów zgromadzonym w 50 meczach.
Najgorsi w konferencji zachodniej są z kolei Chicago Blackhawks, którzy tej nocy na wyjeździe przegrali z Edmonton Oilers 3:7. Connor McDavid strzelił dla gospodarzy zwycięskiego gola i dołożył 2 asysty, taki sam punktowy dorobek uzyskali Leon Draisaitl i Zach Hyman, 2 razy trafił obrońca Tyson Barrie, 3 razy asystował inny defensor Darnell Nurse, bramkę i asystę uzyskał Ryan McLeod, a Evander Kane skierował krążek do siatki po raz pierwszy po przerwie spowodowanej kontuzją nadgarstka. McDavid po 50 meczach tego sezonu ma 41 goli i 92 punkty. W obu kategoriach jest liderem ligowych statystyk. Draisaitl w klasyfikacji punktowej jest drugi ze stratą 16 "oczek" do swojego klubowego kolegi. Oilers wykorzystali wczoraj 2 z 3 gier w przewadze. W tym elemencie są najlepsi w lidze (32 % skuteczności). Mecz w ich bramce musiał kończyć awaryjny bramkarz Matt Berlin, na co dzień występujący w drużynie Uniwersytetu Alberty. 25-latek wszedł między słupki w 58. minucie po kontuzji Jacka Campbella, ponieważ tuż przed meczem z powodu choroby ze składu wypadł Stuart Skinner. Berlin podpisał z klubem amatorski jednorazowy kontrakt, a w końcówce meczu obronił jedyny strzał, z jakim miał do czynienia. Oilers zajmują 4. miejsce w dywizji Pacyfiku i prowadzą w rankingu "dzikiej karty" w konferencji zachodniej.
Zamykający tabelę dywizji Pacyfiku zespół Anaheim Ducks wygrał już 3. mecz z rzędu. "Kaczory" pokonały u siebie Arizona Coyotes 2:1. Zdecydowała o tym dogrywka, którą swoim golem rozstrzygnął Trevor Zegras. Wcześniej trafił Max Jones, przy obu bramkach asystował John Klingberg, a stojący w bramce gospodarzy John Gibson obronił 33 z 34 strzałów. Po drugiej stronie tafli Connor Ingram ustanowił swój rekord kariery broniąc nawet 43 strzały, ale wystarczyło to "Kojotom" tylko do zdobycia punktu. Gibson uratował Ducks przed porażką w dogrywce, popisaując się fantastyczną interwencją rękawicą na linii bramkowej po strzale Jakoba Chychruna. Zespół z Anaheim, mimo swojej serii zwycięstw, pozostaje ostatni w dywizji i przedostatni w konferencji zachodniej. Coyotes są z kolei na przedostatniej, 7. pozycji w dywizji centralnej.
Fantastyczna interwencja Johna Gibsona w dogrywce:
Komentarze