NHL: Lider "rozstrzelany" w Vancouver (WIDEO)
Z hukiem zakończyła się zwycięska seria prowadzących w tabeli NHL Boston Bruins. Lider najlepszej ligi świata stracił aż 9 goli w Vancouver w meczu z Canucks.
Bruins wygrali 5 poprzednich spotkań, ale tym razem zostali rozbici. Gospodarze strzelili im 9 goli i wygrali cały mecz 9:3. Pozyskany w tym tygodniu z Los Angeles Kings Tyler Toffoli zdobył dla zwycięzców swoje 2 pierwsze bramki i raz asystował, obrońca Troy Stecher uzyskał gola i 2 asysty, po bramce i punktowym podaniu mieli Loui Eriksson i Bo Horvat, na listę strzelców wpisali się jeszcze: Adam Gaudette, Tanner Pearson, Elias Pettersson i Jake Virtanen, a 3 razy asystował J.T. Miller. Horvat do swoich punktów dorzucił bójkę z Charlie'em Coyle'em i zaliczył "hat trick Gordie'ego Howe'a", a Quinn Hughes asystował 2 razy i z 49 punktami jest najskuteczniejszym debiutantem sezonu. Gościom z Bostonu niewiele pomogły 2 trafienia najlepszego snajpera ligi Davida Pastrňáka, który ma już 45 goli w tym sezonie. Canucks "wygonili" z bramki mającego do wczoraj najlepszą skuteczność obron i najniższą średnią goli wpuszczonych na mecz w lidze Tuukkę Raska, który wpuścił 6 z 27 strzałów. Zastępujący go od 47. minuty Jaroslav Halák nie był lepszy, bo dał się pokonać 3 razy na 8 uderzeń. Mimo porażki, zespół Bruins pozostał z 90 punktami na pierwszym miejscu w ligowej tabeli. Ekipa z Vancouver ma teraz 72 punkty i awansowała na pierwszą pozycję w dywizji Pacyfiku.
Aleksandr Owieczkin strzelił swojego 700. gola w sezonach zasadniczych NHL, ale to nie wystarczyło Washington Capitals do zdobycia choćby punktu. Rosjanin jako 8. w historii gracz osiągnął tę granicę doprowadzając do remisu 2:2 w wyjazdowym meczu z New Jersey Devils, ale na niespełna 2 minuty przed końcem Damon Severson dał "Diabłom" zwycięstwo 3:2. Wcześniej Severson zaliczył też piękną asystę przy bramce Jespera Bratta, a ten ostatni asystował, gdy do bramki Capitals trafił Wayne Simmonds. Stojący w bramce Devils Mackenzie Blackwood obronił 33 strzały i odniósł już 6. zwycięstwo z rzędu. Drużyna z Newark wykorzystała obie swoje pojedyncze przewagi i wygrała, mimo że straciła dwubramkowe prowadzenie. Nadal jednak jest ostatnia w tabeli dywizji metropolitalnej. Obecnie ma na koncie 58 punktów. "Stołeczni" z 80 są na 2. pozycji w tej samej dywizji.
700. gol Aleksandra Owieczkina w sezonach zasadniczych NHL
3. zwycięstwo z rzędu odniosła drużyna Philadelphia Flyers, która we własnej hali pokonała 4:2 Winnipeg Jets. Gospodarze wygrali pierwszą tercję 2:0 po golach Scotta Laughtona i już później nie dali się dogonić. Sean Couturier strzelił zwycięskiego gola i wygrał 12 z 16 wznowień, trafił też Tyler Pitlick, a obrońca Justin Braun asystował 3 razy. Stojący w bramce "Lotników" Carter Hart zaliczył 27 skutecznych interwencji. Po swojej zwycięskiej serii zespół z "Miasta Braterskiej Miłości" ma już 77 punktów i zajmuje 3. miejsce w dywizji metropolitalnej z 3 "oczkami" straty do jej dwóch najlepszych drużyn z Pittsburgha i Waszyngtonu. Jets zdobyli dotąd 69 punktów i pozostają na 4. pozycji w dywizji centralnej.
Pittsburgh Penguins pozostają na czele dywizji metropolitalnej, ale przegrali drugi mecz z rzędu. Niespodziewanie u siebie ulegli Buffalo Sabres 2:5, przegrywając pierwszą tercję 0:3. "Szable" do zwycięstwa poprowadził jak zwykle kapitan Jack Eichel, który strzelił 2 gole, w tym zwycięskiego w przewadze, jeszcze w pierwszej odsłonie. To już jego 9. gol dający wygraną w tym sezonie. Sam Reinhart zaliczył bramkę i asystę, a celnie strzelali także w zwycięskim zespole Zemgus Girgensons i Jeff Skinner, który przerwał serię 22 meczów bez gola. Wygranej nie byłoby jednak również bez znakomitej postawy w bramce Cartera Huttona, który zatrzymał 41 strzałów. Penguins mają 80 punktów, czyli tyle samo, ile Washington Capitals, ale prowadzą w dywizji metropolitalnej dzięki temu, że rozegrali o jeden mecz mniej od "Stołecznych". Obie drużyny dziś w Waszyngtonie spotkają się w meczu na szczycie. Sabres zdobyli dotąd 64 punkty.
Carolina Hurricanes odnieśli bardzo ważne wyjazdowe zwycięstwo 6:3 nad Toronto Maple Leafs w okolicznościach co najmniej niecodziennych. Bohaterem wieczoru został bowiem... rolbista. W pierwszej tercji kontuzji doznał bramkarz "Huraganów" James Reimer, który zdążył obronić 1 strzał. Zastępujący go między słupkami Petr Mrázek interweniował skutecznie 14 razy na 15 uderzeń, ale w drugiej odsłonie i on zjechał z tafli z urazem po zderzeniu z Kyle'em Cliffordem. W tej sytuacji Maple Leafs "wypożyczyli" drużynie z Raleigh 42-letniego rolbistę czyszczącego lód dla ich filii Toronto Marlies Davida Ayresa, który regularnie uczestniczy w treningach drużyny z Toronto, gdy ta potrzebuje dodatkowego bramkarza. Ayres co prawda wpuścił 2 pierwsze strzały, ale obronił 8 pozostałych i został najstarszym bramkarzem, który odniósł zwycięstwo w debiucie w NHL. 2 gole dla Hurricanes strzelił Warren Foegele, bramkę i asystę uzyskał Martin Nečas, a strzelali także: Lucas Wallmark, Nino Niederreiter i Teuvo Teräväinen. Ich zespół z 74 punktami wskoczył na miejsce dające awans do play-offów. W dywizji metropolitalnej jest 5., a w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej zajmuje 2. pozycję. Ma taki sam dorobek punktowy jak znajdujący się przed nim New York Islanders i za nim Columbus Blue Jackets. Maple Leafs z 72 "oczkami" nadal są na 3. miejscu w dywizji atlantyckiej.
Kontuzja Petra Mrázka i wejście do bramki 42-letniego rolbisty Davida Ayresa
Montréal Canadiens ciągle walczą o awans do play-offów. Ostatniej nocy polskiego czasu pokonali na wyjeździe 3:0 Ottawa Senators. Stojący w bramce "Habs" Carey Price obronił 30 strzałów i po raz 48. w NHL zachował "czyste konto". Pierwszą gwiazdą meczu wybrany został jednak Max Domi, który strzelił 2 gole, w tym otwierającego wynik zwycięskiego. Paul Byron asystował mu przy golu na 1:0, a później sam ustalił wynik celnym strzałem. Canadiens mają teraz 66 punktów i zajmują 5. miejsce w dywizji atlantyckiej, tracąc 6 do premiowanej awansem do play-offów 3. pozycji. W klasyfikacji "dzikiej karty" na Wschodzie są na 6. miejscu. Senators w dywizji atlantyckiej i całej konferencji wschodniej są na przedostatnim miesjcu z 53 punktami. W dodatku wczoraj stracili kontuzjowanego czołowego obrońcę Thomasa Chabota, który przy bandzie został ostro zaatakowany przez Brendana Gallaghera.
Kontuzja Thomasa Chabota po ataku Brendana Gallaghera
3. mecz z rzędu wygrał rozpędzony zespół New York Rangers. Podopieczni Davida Quinna pokonali w Madison Square Garden San Jose Sharks 3:2. Wszystkie gole dla gospodarzy strzelali Szwedzi. Jesper Fast trafił dwukrotnie, w tym na wagę zwycięstwa w trzeciej tercji, a jego bramki przedzielił swoją Mika Zibanejad. W bramce znakomity był Igor Szestiorkin, który obronił 44 strzały. Rosjanin wygrał między słupkami już 7 meczów z rzędu. W drugiej tercji rzutu karnego dla Rangers nie wykorzystał pozyskany we wtorek z Carolina Hurricanes Julien Gauthier. Ekipa z Nowego Jorku ma 70 punktów i nadal jest przedostatnia w dywizji metropoilitalnej, ale traci już tylko 4 "oczka" do miejsca dającego "dziką kartę" do play-offów na Wschodzie. We wtorek zagra na wyjeździe ważny mecz z prowadzącymi w tym rankingu lokalnymi rywalami, Islanders. Sharks przegrali 3. raz z rzędu. 56 punktów daje im 6. miejsce w dywizji Pacyfiku.
Arizona Coyotes pokonali u siebie Tampa Bay Lightning 7:3, pieczętując sukces wygraną 3:0 trzecią tercją. Po 2 gole strzelili dla zwycięzców Conor Garland i Clayton Keller. Pierwszy dołożył 2, a drugi 1 asystę. Raz trafił i raz asystował Derek Stepan, Brad Richardson zdobył bramkę zwycięską, a na listę strzelców trafiło także nazwisko Carla Söderberga. Richardson strzelił w tym sezonie tylko 5 goli, ale 3 z nich dawały wygrane jego zespołowi. "Kojoty" mają 70 punktów i objęły prowadzenie w klasyfikacji "dzikiej karty" do play-offów w konferencji zachodniej. W dywizji Pacyfiku zajmują 4. miejsce. Z kolei Lightning przegrali drugie kolejne spotkanie po najdłuższej w historii klubu serii 11 zwycięstw. 85 punktów nadal daje im 2. pozycję w dywizji atlantyckiej.
Trwa koszmarna seria Columbus Blue Jackets. Podopieczni Johna Tortorelli przegrali już 8. mecz z rzędu, tym razem po rzutach karnych 3:4 z Nashville Predators. Do rozstrzygnięcia spotkania potrzebnych było aż 8 rund decydującej rozgrywki. Zwycięskiego karnego wykorzystał filigranowy Rocco Grimaldi. Wcześniej dla "Drapieżników" trafiali także: Filip Forsberg i Ryan Ellis, a z gry kolejno: Ryan Johansen, Mikael Granlund i Colton Sissons. Grimaldi po raz pierwszy w NHL wykorzystał rzut karny. Wcześniej tylko raz próbował. Stojący w bramce Predators Juuse Saros obronił 40 strzałów z gry i 6 karnych. Drużyna z Nashville ma 68 punktów i jest 3. w tabeli "dzikiej karty" na Zachodzie z punktem straty do miejsca dającego na koniec sezonu prawo gry w play-offach. W dywizji centralnej zajmuje 5. pozycję. Blue Jackets po serii porażek wypadli ze strefy play-offów na Wschodzie. 74 punkty także dają im 3. miejsce w wyścigu po dwie "dzikie karty" w swojej konferencji. Z drugimi w tabeli Carolina Hurricanes przegrywają przy równym dorobku punktowym, ponieważ rozegrali o 2 mecze więcej.
Po porażce Boston Bruins najdłuższą trwającą serię zwycięstw w NHL ma ekipa Vegas Golden Knights. "Złoci Rycerze" tej nocy pokonali u siebie Florida Panthers 5:3 i wygrywając 5. mecz z rzędu umocnili się na prowadzeniu w dywizji Pacyfiku. Były gracz "Panter" Reilly Smith strzelił swoim dawnym kolegom 2 gole, Tomáš Nosek uzyskał bramkę i asystę, a dla zwycięzców trafiali także: William Carrier i Max Pacioretty. 32 razy skutecznie interweniował Marc-André Fleury. Golden Knights mają na koncie 74 punkty i o 2 wyprzedzają drugich w swojej dywizji Vancouver Canucks, ale mają już rozegrane także o 2 spotkania więcej. Panthers pozostają z 70 "oczkami" i znajdują się na 4. pozycji w dywizji atlantyckiej. 2 punkty dzielą ich od miejsca dającego praawo gry w play-offach.
Rzuty karne dały Colorado Avalanche zwycięstwo 2:1 nad najsłabszym w konferencji zachodniej zespołem Los Angeles Kings. W decydującej rozgrywce jako jedyny trafił po pięknym szybkim zwodzie Joonas Donskoi. Wcześniej z gry gola dla "Lawiny" strzelił Ryan Graves, a Pavel Francouz obronił 20 strzałów podczas 65 minut gry i 2 karne dzień po swoim pierwszym meczu bez wpuszczenia gola w NHL, wygranym 1:0 z Anaheim Ducks. Avalanche po raz pierwszy w tym sezonie wygrali rzuty karne. Kings przegrali wszystkie 3 dotychczasowe serie. Drużyna z Denver odniosła 3. zwycięstwo z rzędu i 6. kolejne na wyjeździe. 79 punktów daje jej 2. miejsce w dywizji centralnej, tylko za prowadzącymi w całej konferencji zachodniej St. Louis Blues, którzy zdobyli o 1 punkt więcej, ale także mają już na koncie o 1 spotkanie więcej. Kings z 50 punktami pozostają przedostatni w ligowej tabeli.
Piękny zwycięski rzut karny Joonasa Donskoia
Komentarze