Zespół Toronto Maple Leafs stracił ostatniej nocy nietypowego gola, którego początkowo nikt nie zauważył. Nie przeszkodziło mu to jednak w odrobieniu strat i odniesieniu zwycięstwa.
"Klonowe Liście" przed własną publicznością po dogrywce pokonały Minnesota Wild 2:1. Zwycięskiego gola zdobył William Nylander, który w tercji ataku zabrał krążek Frédérickowi Gaudreau, minął Matta Boldy'ego i pokonał Filipa Gustavssona. Szwedzki napastnik wcześniej także asystował przy golu, którym w 17. minucie David Kämpf doprowadził do wyrównania.
A wyrównanie było gospodarzom potrzebne, bo przegrywali 0:1 po nietypowym trafieniu Brandona Duhaime'a. Sędziowie wówczas początkowo przerwali grę, ale nikt nie widział, gdzie jest krążek. Dopiero po chwili Duhaime pokazał arbitrom, że wpadł do bramki, ale utknął za jej wewnętrznym wspornikiem. "Guma" wpadła do siatki po podaniu zawodnika Wild i rykoszecie od nogi gracza gospodarzy Calle Järnkroka. Sędziowie musieli jeszcze na wideo sprawdzić czy stało się to zgodnie z przepisami.
"Niewidzialny" gol Brandona Duhaime'a:
Nylander już po raz trzeci w tym sezonie dał drużynie z Toronto zwycięstwo w dogrywce. Jest w tej kategorii współliderem ligi. Co ciekawe, po 3 razy w dodatkowych częściach spotkań trafiali tylko Europejczycy. Oprócz Szweda zrobili to: jego rodak Elias Pettersson z Vancouver Canucks, Czech Martin Nečas z Carolina Hurricanes i Fin Mikko Rantanen z Colorado Avalanche.
Bramkarz ekipy z Toronto Ilja Samsonow obronił ostatniej nocy 24 z 25 strzałów. Jego vis-à-vis Gustavsson został pokonany 2 razy na 24 uderzenia. 4 strzały zablokował obrońca Maple Leafs Mark Giordano. Tym samym ma już w swojej karierze 2 044 bloki w sezonach zasadniczych i wyrównał rekord Krisa Russella od 2005 roku, gdy NHL zaczęła notować tę statystykę.
Maple Leafs mają teraz 80 punktów i zajmują 2. miejsce w dywizji atlantyckiej. Gracze Wild zakończyli serię 4 zwycięstw i z 70 punktami znajdują się na 3. pozycji w dywizji centralnej.
Skrót meczu:
W bardzo ważnym meczu w dywizji atlantyckiej Buffalo Sabres pokonali na wyjeździe Florida Panthers 3:1 i wyprzedzili swoich rywali w tabeli, awansując na miejsce, które na koniec sezonu daje prawo gry w fazie play-off. Fenomenalny mecz w bramce "Szabel" rozegrał Craig Anderson, który zatrzymał aż 53 z 54 strzałów. 41-letni najstarszy hokeista NHL wyrównał w ten sposób swój rekord kariery pod względem liczby interwencji w jednym spotkaniu. Poprzednio tyle samo obron miał w marcu 2008 roku, gdy grał dla swoich wczorajszych rywali przeciwko New York Islanders. Wczoraj w wieku 41 lat i 279 dni został najstarszym bramkarzem, który obronił przynajmniej 50 strzałów w meczu NHL. Jeff Skinner strzelił 2 gole i osiągnął granicę 600 punktów w karierze, Alex Tuch trafił raz, a najlepszy snajper zespołu Tage Thompson tym razem nie strzelał, za to asystował przy wszystkich 3 golach. W drugiej tercji anulowany po "challenge'u" rywali został gol Henriego Jokiharju, bo Tuch wcześniej "spalił" wjeżdżając do tercji. Sabres awansowali na 4. miejsce w dywizji, które daje im też 2. pozycję w klasyfikacji "dzikiej karty" do play-off w konferencji wschodniej. Mają tyle samo punktów, co drużyny Detroit Red Wings i Panthers, ale wyprzedzają tę pierwszą dzięki większej liczbie zwycięstw w regulaminowym czasie i po dogrywkach, a drugą dlatego, że rozegrali mniej meczów. "Pantery" w dywizji są na pozycji 6., a w klasyfikacji "dzikiej karty" na Wschodzie na 4.
Tabelę tej samej dywizji atlantyckiej zamyka drużyna Montréal Canadiens, która jednak ostatniej nocy pokonała na wyjeździe 5:2 Philadelphia Flyers. Jesse Ylönen strzelił dla gości swojego pierwszego gola w sezonie i zaliczył asystę, kapitan Nick Suzuki zdobył gola zwycięskiego po rykoszecie od kija obrońcy rywali Iwana Proworowa, Chris Tierney trafił w swoim debiucie w barwach "Habs", a na liście strzelców znaleźli się jeszcze Josh Anderson i David Savard. Tierney dzień przed meczem został przez Canadiens przejęty z listy "waivers", na którą odesłał go klub Florida Panthers. Ylönen zdobył pierwszego gola w NHL od kwietnia ubiegłego roku i pierwszy raz w swojej karierze w NHL punktował dwa razy w jednym meczu. Drużyna z Montrealu ani razu nie grała w osłabieniu. Jej jedyną karę w meczu Alex Belzile dostał za bójkę z Wade'em Allisonem. Flyers mają w tym sezonie 30 bójek - najwięcej w NHL. Canadiens pozostają ostatni w dywizji, a w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej zajmują 9. miejsce. Flyers są na przedostatniej, 7. pozycji w dywizji metropolitalnej i na 8. w rankingu "dzikiej karty" na Wschodzie.
"Samobój" Iwana Proworowa na wagę porażki:
Już 5. zwycięstwo z rzędu odniosła drużyna Carolina Hurricanes, która pokonała u siebie Ottawa Senators 4:0. Bramkarz Antti Raanta został wybrany pierwszą gwiazdą spotkania dzięki 32 skutecznym interwencjom, które dały mu 3. "czyste konto" w tym sezonie, a 18. w karierze w NHL. Zwycięskiego gola dla "Huraganów" zdobył Brent Burns, a później trafiali: Seth Jarvis, Martin Nečas i Brady Skjei. Mecz był dość rzadkim przypadkiem spotkania, w którym ekipa z Raleigh nie strzelała na bramkę częściej od rywali (30-32). Hurricanes pozwalają bowiem przeciwnikom na najmniej strzałów w lidze (średnio 26,6 na mecz). Zespół Roda Brind'Amoura z ostatnich 16 gier w 15 punktował, a 14 wygrał. Prowadzi w dywizji metropolitalnej, a jego 86 punktów to drugi najlepszy wynik w lidze, tylko za Boston Bruins. Oba te zespoły mają aktualnie najdłuższe serie zwycięstw w NHL (po 5). Senators są na 7. miejscu i w dywizji atlantyckiej, i w rankingu "dzikiej karty" w konferencji wschodniej.
Los Angeles Kings wygrali na wyjeździe 3:2 z New York Islanders. "Królowie" prowadzili już 3:0 i pozwolili rywalom odrobić część strat, ale dotrwali do końca z korzystnym wynikiem. Gabriel Vilardi zdobył gola zwycięskiego, a wcześniej trafili Phillip Danault i Arthur Kaliyev. A tak naprawdę to gola Danaulta zdobył obrońca rywali Aleksandr Romanow, który po interwencji swojego bramkarza przypadkowo zbił krążek z powietrza do własnej bramki. Później swoją dozę szczęścia miała też drużyna z Nowego Jorku, gdy Adam Pelech zdobył dla niej gola po rykoszecie od łyżwy obrońcy Kings Matta Roya. Ekipa z Los Angeles po zwycięstwie wróciła na pozycję wicelidera dywizji Pacyfiku. Islanders są nadal na 4. miejscu w dywizji metropolitalnej, ale prowadzą w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej.
"Samobój" Aleksandra Romanowa:
4. z rzędu spotkanie wygrał broniący Pucharu Stanleya zespół Colorado Avalanche. "Lawina" na wyjeździe pokonała 5:1 Winnipeg Jets. Kluczowa była pierwsza tercja, wygrana przez gości 4:1. Po bramce i asyście dla zwycięzców zanotowali: J.T. Compher, Nathan MacKinnon i Mikko Rantanen, a trafiali także Bowen Byram i Matt Nieto. Bramkarz "Avs" Aleksandr Georgijew obronił 26 z 27 strzałów, a mistrzowie NHL wygrali, mimo że nie wykorzystali żadnej z 3 gier w przewadze, za to sami stracili gola w osłabieniu. Compher trafił do siatki, gdy krążek odbił się od niego przed bramką po strzale Rantanena, sam Rantanen ustanowił rekord kariery zdobywając już 37. gola w sezonie, a MacKinnon w 6. meczu z rzędu punktował więcej niż raz. Podopieczni Jareda Bednara pozostają na 4. pozycji w dywizji centralnej, ale są także drudzy w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji zachodniej, co na koniec sezonu dałoby im prawo bronienia tytułu mistrzowskiego w fazie play-off. Jets znów nie wykorzystali okazji objęcia prowadzenia w dywizji centralnej. Są w niej na 2. miejscu.
Gol trafionego krążkiem J.T. Comphera:
WYNIKI MECZÓW NHL
TABELE DYWIZJI
Czytaj także: