Zastępca komisarza NHL przekonuje, że nie ma obaw o to czy rosyjscy hokeiści będą mogli zagrać w Pradze na inaugurację sezonu . To odpowiedź na wystąpienie czeskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które poinformowało ligę, że nie chce, by Rosjanie grali w stolicy Czech.
Jak pisaliśmy wczoraj, czeskie władze poinformowały NHL w piśmie, że nie zamierzają wydać rosyjskim hokeistom wiz uprawniających ich do wjazdu na teren strefy Schengen. Chodzi o zawodników drużyn Nashville Predators i San Jose Sharks, które mają rozpocząć sezon dwoma meczami w Pradze 7 i 8 października.
Zastępca komisarza NHL Bill Daly przekonuje jednak, że odpowiednie wizy hokeiści już mają. W rozmowie z agencją informacyjną Associated Press poinformował, że nie ma obaw o wpuszczenie zawodników do Czech, a później przesłał portalowi "San Jose Hockey Now" krótką informację o treści "każdy, kto potrzebuje wizy, już ją ma".
Ani Daly, ani czeskie władze nie zdradzają jednak czy NHL oficjalnie odpowiedziała na przesłane z Pragi pismo. Wcześniej, w kuluarach, mówiło się, że Czesi nie wykluczają także możliwości unieważnienia już wydanych wiz.
Drużyny z Nashville i San Jose przylecą do Europy na początku października nie tylko na mecze w Czechach. 3 października Predators mają zagrać towarzysko w szwajcarskim Bernie z miejscowym zespołem SC, a dzień później Sharks zmierzą się w Berlinie z tamtejszymi Eisbären.
Generalny menedżer San Jose Sharks Mike Grier powiedział wcześniej, że jeśli rosyjscy hokeiści jego klubu Aleksandr Barabanow i ewentualnie testowany Jewgienij Swiecznikow oraz walczący o miejsce w składzie Artiemij Kniaziew i Daniił Guszczin nie zostaną wpuszczeni do Czech, to cała drużyna w tym kraju nie zagra. - Albo pojedziemy wszyscy, albo nikt - skomentował.
Podobnie mówią czescy hokeiści zespołu z Kalifornii.
- Stoimy za drużyną, a zwłaszcza za "Barbie'em" - skomentował Tomáš Hertl, który w ubiegłym sezonie grał w jednym ataku z Barabanowem. - Grałem z nim dużo w zeszłym roku i jest świetnym chłopakiem. To trudna sytuacja, która nie jest winą zawodników i on nie powinien być za to karany. To jeden z najmilszych ludzi na świecie.
Inny czeski hokeista "Rekinów" Radim Šimek dodał: - Popieram stanowisko Mike'a Griera. Jeśli "Barbie" tu zostanie, to cała nasza drużyna powinna zostać. Nie zgadzam się z wojną, ale "Barbie" nie jest jej częścią.
Z kolei trener Sharks David Quinn mówi, że na razie wszystkie przygotowania idą z myślą o wyjeździe do Europy.
- Będziemy się przygotowywać tak, jak byśmy mieli lecieć, dopóki ktoś nam nie powie, że nie lecimy. Tak do tego podchodzimy - skomentował.
Czytaj także: