NHL: Sebastian Aho strzelał przeciwko Sebastianowi Aho [WIDEO]
Dwóch Sebastianów Aho zmierzyło się ostatniej nocy na tafli w meczu NHL. Tylko jeden mógł mieć powody do radości i miał ich naprawdę dużo.
Zespół Carolina Hurricanes na wyjeździe pokonał 5:2 New York Islanders, a jego fiński napastnik Sebastian Aho od stanu 2:2 strzelił wszystkie 3 gole w drugiej i trzeciej tercji, notując drugi hat trick w tym sezonie i szósty w NHL.
Zanim zaczął się jego strzelecki popis, drużyna z Raleigh straciła dwubramkowe prowadzenie, które objęła w pierwszej tercji po trafieniu kapitana Jordana Staala i golu Jespera Fasta. Temu ostatniemu Staal asystował. Ze strony Islanders, po czasie wziętym przez trenera Lane'a Lamberta, w odstępie 100 sekund odpowiedzieli Simon Holmström i Brock Nelson, który popisał się ładną indywidualną akcją zakończoną strzałem po objechaniu bramki.
Efektowna indywidualna akcja i gol Brocka Nelsona:
Na tym jednak skończyło się strzelanie gospodarzy, w barwach których występuje szwedzki obrońca Sebastian Aho. 26-letni defensor nie miał najlepszego dnia, a mecz skończył z wynikiem -3 w statystyce +/-. Był na lodzie przy trzech golach rywali, w tym dwóch zdobytych przez swojego fińskiego imiennika.
"Wyspiarze" przegrali już 4. mecz z rzędu. W dywizji metropolitalnej zajmują 6. miejsce z dorobkiem 51 punktów. Daje im on także 4. pozycję w klasyfikacji "dzikiej karty" do play-off w konferencji wschodniej. Mimo słabej ostatnio postawy drużyna z Nowego Jorku do miejsca premiowanego awansem traci tylko 2 punkty.
Tymczasem Hurricanes przewodzą dywizji z dorobkiem 66 "oczek". To druga największa liczba punktów w całej NHL. Podopieczni Roda Brind'Amoura wygrali 4 z ostatnich 5 meczów, a ich bramkarz Frederik Andersen wszystkie swoje 4 od powrotu do gry po kontuzji, która zmusiła go do opuszczenia 29 spotkań. Duńczyk ostatniej nocy obronił 25 z 27 strzałów rywali.
Skrót meczu:
Zespół Buffalo Sabres pokonał u siebie Anaheim Ducks 6:3. Najpierw dwukrotnie pozwolił rywalom się dogonić z wyników 2:0 i 3:2, ale w trzeciej tercji strzelił 3 gole bez odpowiedzi i odniósł zwycięstwo. Peyton Krebs i Victor Olofsson trafili do siatki po 2 razy, a do tego ten pierwszy stoczył bójkę z Ryanem Strome'em. Dylan Cozens trafił po kapitalnej akcji, w której minął kładącego się przed nim Jakoba Silfverberga, a w przewadze gola zdobył Jeff Skinner. Olofsson ma już w tym sezonie 21 bramek, co jest jego najlepszym wynikiem w karierze. Drużyna z Buffalo zajmuje 5. miejsce w dywizji atlantyckiej. Ducks zamykają dywizję Pacyfiku. Symbolicznym pierwszym rzuceniem krążka mecz otworzył były bramkarz obu klubów Ryan Miller, którego numer 30 w czwartek zastrzegł klub Sabres. Miller odniósł w NHL najwięcej zwycięstw ze wszystkich amerykańskich bramkarzy (391). Do symbolicznego pierwszego "bulika" stanęli po obu stronach tym razem nie jak zazwyczaj przy takich ceremoniach kapitanowie, a bramkarze urodzeni w Stanach Zjednoczonych: Craig Anderson (Sabres) i John Gibson (Ducks).
Piękny gol Dylana Cozensa:
Drużyna Tampa Bay Lightning przegrała drugi mecz z rzędu po serii 5 zwycięstw. Na wyjeździe uległa Calgary Flames 3:6. Dla gospodarzy gola i 2 asysty zanotował obrońca Rasmus Andersson, po bramce i asyście Dillon Dubé i Tyler Toffoli, trzykrotnie asystował Noah Hanifin, a strzelali jeszcze: były gracz Lightning Blake Coleman, Jonathan Huberdeau i Nazem Kadri. Dubé zdobył swój 100. punkt w NHL, a Huberdeau i Coleman trafiali w końcówce już do pustej bramki rywali. Ten ostatni zdobył w barwach Lightning Puchary Stanleya w 2020 i 2021 roku. Trener Flames Darryl Sutter wygrał w roli szkoleniowca tej drużyny 194. mecz w sezonach zasadniczych, co oznacza, że ma najwięcej zwycięstw w historii klubu. Na liście wszech czasów wyprzedził wczoraj Boba Johnsona. Jego drużyna zajmuje jednak dopiero 5. miejsce w dywizji Pacyfiku. Gracze Lightning pozostają na 3. pozycji w dywizji atlantyckiej.
Stanowy rywal "Błyskawicy" z Florydy, zespół Florida Panthers, poradził sobie wczoraj lepiej, bo pokonał u siebie Minnesota Wild 5:3. Po golu i asyście zaliczyli dla gospodarzy Anton Lundell i Sam Reinhart, Gustav Forsling zdobył bramkę zwycięską, a trafiali jeszcze Eetu Luostarinen i Carter Verhaeghe. "Pantery" wygrały, choć nie obroniły się w żadnym z dwóch osłabień. Same zdobyły 1 gola na 2 przewagi. Drużyna z Sunrise, która przed rokiem wygrała sezon zasadniczy, teraz wciąż jest poza strefą play-off. W tej chwili zajmuje 4. miejsce w dywizji atlantyckiej. Do pozycji dającej "dziką kartę" z konferencji wschodniej traci 2 punkty. Drużyna Wild jest na 3. pozycji w dywizji centralnej.
Philadelphia Flyers pokonali na wyjeździe Detroit Red Wings 2:1. Wszystkie gole padły w trzeciej tercji, a zwycięskiego dla "Lotników" zdobył Noah Cates. Wcześniej trafił też Scott Laughton, a Carter Hart został wybrany pierwszą gwiazdą spotkania dzięki 30 skutecznym interwencjom na 31 strzałów rywali. 43 sekund zabrakło mu do zachowania "czystego konta". Zespół z Filadelfii ma ostatnio nieco lepszy czas. Wygrał 5 z 7 meczów, ale nadal jest przedostatni w dywizji metropolitalnej. W klasyfikacji "dzikiej karty" do play-off w konferencji wschodniej zajmuje 6. pozycję z 6 punktami straty do miejsca dającego awans, które w tej chwili zajmują jego rywale z Pensylwanii Pittsburgh Penguins. Red Wings w rankingu "dzikiej karty" na Wschodzie spadli na 7. miejsce, właśnie za Flyers, a w dywizji atlantyckiej nadal są na 6. pozycji.
Okupujący ostatnie miejsce w ligowej tabeli zespół Columbus Blue Jackets przerwał serię 3 porażek, pokonując u siebie San Jose Sharks 5:3. Na początku trzeciej tercji "Niebieskie Kurtki" przegrywały 2:3, ale strzeliły 3 kolejne gole, które pozwoliły im wygrać. Tego zwycięskiego zdobył Gustav Nyquist, który miał także asystę. Również z bramką i asystą swój udział w meczu zakończyli Johnny Gaudreau i Patrik Laine, a na listę strzelców wpisali się jeszcze Boone Jenner i Sean Kuraly. W drugiej tercji, zaraz po golu na 2:0 dla Sharks, pobili się Mathieu Olivier (Blue Jackets) i Jonah Gadjovich. Mimo zwycięstwa zespół z Columbus pozostaje na ostatnim miejscu w tabeli całej NHL. Sharks są z kolei przedostatni w dywizji Pacyfiku.
Bójka Mathieu Oliviera z Jonahem Gadjovichem:
W klasyku z udziałem dwóch najbardziej utytułowanych klubów NHL Montréal Canadiens odrobili dwubramkową stratę do Toronto Maple Leafs i pokonali ich u siebie po dogrywce 3:2. Gospodarze pierwszego gola stracili już w 53. sekundzie, a po pierwszej tercji przegrywali 0:2. W drugiej jednak Josh Anderson zdobył bramkę kontaktową, a Rafaël Harvey-Pinard doprowadził do remisu swoim pierwszym trafieniem w tym sezonie. Mecz rozstrzygnął w dogrywce Rem Pitlick. To wynik tym bardziej zaskakujący, że "Habs" zajmują ostatnie miejsce w dywizji atlantyckiej, a do tego muszą sobie radzić już bez swojej ofensywnej gwiazdy Cole'a Caufielda, który doznał kontuzji barku, przejdzie operację i w tym sezonie do gry nie wróci. Do tego numer 1 ubiegłorocznego draftu Juraj Slafkovský z powodu urazu nie zagra przez 3 miesiące, czyli też może już w tych rozgrywkach nie wystąpić Tymczasem Maple Leafs są wiceliderami dywizji atlantyckiej i to się po ostatniej nocy nie zmieniło.
Winnipeg Jets pokonali na wyjeździe Ottawa Senators 5:1. Po pierwszej tercji było 1:1, ale w dwóch kolejnych goście strzelali po 2 gole. Blake Wheeler trafił dla nich raz i dwukrotnie asystował, co pozwoliło mu świętować jubileusz 900 punktów w sezonach zasadniczych NHL. Także bramkę i 2 asysty zanotował Nikolaj Ehlers, Mark Scheifele zdobył 2 gole i dołożył asystę, a Cole Perfetti w przedostatniej minucie ustalił wynik celnym strzałem w przewadze. Stojący w bramce drużyny Jets Connor Hellebuyck obronił 25 z 26 strzałów. Jego drużyna wykorzystała 2 z 8 przewag i obroniła wszystkie 4 osłabienia. Gracze z Ottawy dostali łącznie aż 13 kar, co złożyło się na 53 karne minuty. W trzeciej tercji ich gracz Mark Kastelic oberwał od Adama Lowry'ego w bójce, która była efektem zespołowej przepychanki rozpoczętej od ataku Morgana Barrona na bramkarza "Senatorów" Antona Forsberga. Zespół Jets jest ciągle wiceliderem dywizji centralnej, zaś Senators zajmują przedostatnie miejsce w atlantyckiej, przy równej liczbie punktów wyprzedzając ostatnich Canadiens już tylko dzięki temu, że rozegrali mniej meczów.
Bójka Marka Kastelica z Adamem Lowrym:
Prowadzenie w dywizji centralnej i konferencji zachodniej obronił zespół Dallas Stars, który pokonał u siebie Arizona Coyotes 4:0. Radek Faksa po raz pierwszy od listopada 2019 roku strzelił w meczu NHL 2 gole, trafił też kapitan Jamie Benn, a wynik ustalił Wyatt Johnston. Stojący w bramce "Gwiazd" Jake Oettinger, którego dość kontrowersyjnie pominięto w wyborze do udziału w tegorocznym Meczu Gwiazd NHL, obronił 33 strzały i zachował 4. "czyste konto" w sezonie, a 2. w tym tygodniu. W poniedziałek nie dał się pokonać w wygranym 4:0 meczu z Vegas Golden Knights. Także 4:0 ekipa Stars wygrała swój poprzedni mecz, w czwartek przeciwko Los Angeles Kings, ale wtedy między słupkami stał rezerwowy Scott Wedgewood. W drugiej tercji wczorajszego spotkania Oettinger w kapitalny sposób zatrzymał nogą Michaela Carcone w sytuacji "sam na sam". Zespół Petera DeBoera utrzymuje się na czele dywizji i konferencji z przewagą 2 punktów nad Jets, od których jednak rozegrał o jedno spotkanie więcej. Tymczasem Coyotes mają zawstydzającą serię 14 porażek na wyjeździe. W dywizji centralnej są przedostatni.
Świetna interwencja Jake'a Oettingera nogą w sytuacji "sam na sam":
W dobrej formie jest ostatnio zespół Chicago Blackhawks, który tej nocy opuścił ostatnie miejsce w konferencji zachodniej dzięki wyjazdowemu zwycięstwu 5:3 nad St. Louis Blues. To już jego 3. wygrana z rzędu. Do zwycięstwa wystarczyło gościom 18 celnych strzałów. Jason Dickinson raz trafił i dwukrotnie asystował, bramkę i asystę zanotował Sam Lafferty, gola zwycięskiego strzelił Andreas Athanasiou, a na listę strzelców wpisali się jeszcze Max Domi i Reese Johnson. W bramce ekipy z Chicago udany debiut w NHL zaliczył wezwany w tym tygodniu z AHL po kontuzji Alexa Stalocka Jaxson Stauber. 23-letni Amerykanin, który nigdy nie był draftowany, obronił 29 z 32 strzałów rywali i cieszył się z wygranej. Po drugiej stronie tafli Jordan Binnington wpuścił 4 z zaledwie 7 strzałów i w 24. minucie został zmieniony przez Thomasa Greissa. Niemiec dał się pokonać raz na 11 uderzeń. Blackhawks, mimo serii zwycięstw wciąż są ostatni w dywizji centralnej, w której Blues zajmują 6. miejsce.
Nashville Predators pokonali u siebie Los Angeles Kings 5:3. "Drapieżnicy" najpierw prowadzili 2:0, później przegrywali 2:3, ale w trzeciej tercji strzelili bez odpowiedzi rywali 3 gole, które dały im zwycięstwo. Matt Duchene przerwał serię 9 meczów bez gola i trafił do siatki 2 razy, Mikael Granlund i Ryan Johansen zanotowali po bramce i asyście, Cole Smith w 49. meczu w NHL zdobył pierwszego gola, a kapitan Roman Josi zanotował 3 asysty. Bramkarz "Królów" Phoenix Copley został zmieniony w trakcie meczu po raz drugi z rzędu, ale tym razem rekordowo szybko. Opuścił taflę już w 39. sekundzie (!) po wpuszczeniu 2 z pierwszych 3 strzałów graczy Predators. Zastępujący go Jonathan Quick został pokonany 3 razy na 25 strzałów. Drużyna z Nashville awansowała na 5. miejsce w dywizji centralnej i 4. w wyścigu po dwie "dzikie karty" do play-off w konferencji zachodniej. Kings przegrali już trzeci mecz z rzędu i spadli na 4. pozycję w dywizji Pacyfiku. Prowadzą jednak w klasyfikacji "dzikiej karty" na Zachodzie.
Piąte zwycięstwo z rzędu odniósł broniący Pucharu Stanleya zespół Colorado Avalanche. "Lawina" wygrała w Seattle z Kraken 2:1 po rzutach karnych. Karnego jako jedyny wykorzystał Nathan MacKinnon, a z gry trafił dla mistrzów Alex Newhook. Stojący w ich bramce Pavel Francouz obronił 26 strzałów z gry, a w karnych interweniować nie musiał, bo żaden z rywali nie oddał na jego bramkę celnego uderzenia. Między słupkami w ekipie Kraken stał Philipp Grubauer, który przez 3 lata był bramkarzem Avalanche. On także obronił 26 z 27 strzałów z gry i także nie interweniował w karnych, ale zjeżdżał z lodu jako pokonany. Zespół Kraken stracił prowadzenie w dywizji Pacyfiku i wrócił w niej na 2. miejsce. Gracze Avalanche są na 4. pozycji w dywizji centralnej, ale ich dorobek punktowy daje im pozycję wicelidera w rankingu "dzikiej karty" w konferencji zachodniej, która na koniec sezonu zasadniczego jest premiowana awansem do play-off.
Dłuższą niż Avalanche serię zwycięstw ma aktualnie w NHL tylko ekipa Edmonton Oilers. Podopieczni Jaya Woodcrofta wygrali po raz szósty z rzędu, pokonując na wyjeździe Vancouver Canucks 4:2. Bohaterem wieczoru był Zach Hyman, który miał udział we wszystkich golach gości. Sam jednego strzelił, a przy pozostałych trzech asystował. Ryan Nugent-Hopkins zanotował bramkę i 2 asysty, Connor McDavid trafił już po raz 40. w tym sezonie i raz asystował, a na liście strzelców znalazł się jeszcze Leon Draisaitl. W trzeciej tercji Hyman mógł mieć kolejnego gola, gdy krążek wpadł do bramki po rykoszecie od niego, ale trener rywali Bruce Boudreau zgłosił wniosek o weryfikację i powtórka pokazała, że gracz Oilers przed tym rykoszetem wszedł w kontakt z bramkarzem w polu bramkowym. McDavid, który punktował w 10. meczu z rzędu, prowadzi w ligowej klasyfikacji strzelców i punktowej (88 punktów). Do zdobycia 40 goli w sezonie potrzebował 48 meczów. Żaden obecnie występujący w NHL gracz nigdy nie zrobił tego w jednym sezonie szybciej. Auston Matthews przed rokiem trafił 40 razy w pierwszych 49 spotkaniach rozgrywek. Seria 6 zwycięstw jest dla Oilers najdłuższą w tym sezonie. Pozwoliła im awansować na dające promocję do play-off bez względu na liczbę punktów 3. miejsce w dywizji Pacyfiku. Canucks są w niej na 6. pozycji.
Vegas Golden Knights wrócili na pierwsze miejsce w dywizji Pacyfiku dzięki odniesionemu u siebie zwycięstwu 6:2 nad Washington Capitals. Nick Roy zdobył gola i zaliczył 2 asysty, Paul Cotter dwukrotnie trafił do siatki, obrońca Alec Martinez zanotował pierwszą bramkę w sezonie i dołożył asystę, Byron Froese także pierwszy raz w sezonie wpisał się na listę strzelców i zrobił to z przypadkową pomocą bramkarza rywali Darcy'ego Kuempera, a strzelił jeszcze Michael Amadio. Froese swoim strzałem trafił w słupek, ale krążek po odbiciu się od niego uderzył w Kuempera i wpadł do bramki. Capitals zagrali bez Aleksandra Owieczkina, który doznał lekkiej kontuzji. W najbliższych dniach powinien wrócić do gry. Golden Knights prowadzą teraz w dywizji z punktem przewagi nad Seattle Kraken, ale rozegrali od nich o jeden mecz więcej i to nadal zespół z Seattle ma wyższy odsetek zdobytych punktów od "Złotych Rycerzy". Z kolei "Stołeczni" z Waszyngtonu są na 4. pozycji w dywizji metropolitalnej i przewodzą klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej.
Szczęśliwy gol Byrona Froese'a po odbiciu krążka od słupka i bramkarza:
Komentarze