Hokej.net Logo

Nie tak miało być

Nie takiego wyniku a szczególnie gry spodziewali się sanoccy kibice. Zawodnicy KH Sanok widocznie już przed meczem dopisali sobie trzy punkty a hokeiści z Janowa pokazali im miejsce w szeregu wygrywając zasłużenie 5-3.

KH Sanok - Naprzód Janów 3-5 (1:1, 1:3, 1:1)

Bramki: 0-1 Mleko - Koszowski (3:19), 1-1 Kostecki - Zetik (14:17 w podwójnej przewadze), 1-2 Koszowski - Mleko - Drimal (23:32 w przewadze), 1-3 Pohl - Haluch (23:50), 2-3 Melichercik - Kostecki - Zetik (32:01), 2:4 Mirocha - Mleko - Koszowski (35:14), 3-4 Demkowicz - Melichercik (57:52 w przewadze), 3-5Kulik - Jóźwik - Pohl (58:59)

KH: Janiec - Mazur, Vrtik (2); Rąpała, Zatko; Maślak, Ciepły (4) - Mermer, Ćwikła (12), Demkowicz; Kostecki (2), Melichercik, Zetik; Grzesik, Bulanda, Dżoń oraz Smyczyński, Maciejko.

Naprzód: Zając - Drimal (2), Bednarek (2); Szymański (2), Kotlorz; Kulik, Gąska (4) - Mleko, Koszowski (2), Mirocha; Jóźwik, Pohl (2), Haluch; Elżbieciak, Gryc, Węgrzyn.

Sędziowali: Jacek Rokicki z Nowego Targu oraz M. Pilarski i A. Hyliński.
Kary: 20 - 14 minut
Widzów: 2 500

Pierwsze minuty rozpoczęły się od naporu zawodników z Janowa, którzy rozgrywali szybkie i składne akcje. Po jednej z takich na strzał z niebieskiej zdecydował się Mleko i krążek zatrzepotał w bramce. Bramka obciąża konto Jańca który nie zareagował w porę a dziś szczęście mu nie dopisywało.
Sanoczanie sporadycznie starali się zagrozić bramkę Zająca który dzisiaj w kilku sytuacjach znakomicie się zachował i tak było do 14 minuty gdzie bronił wszystkie strzały nawet w podwójnej przewadze. Przed końcem liczebnej przewagi szczęście uśmiechnęło się do Kosteckiego, który w zamieszaniu podbramkowym wepchnął krążek do bramki. W tym okresie zarysowała się przewaga sanoczan, dzięki sporej liczbie kar janowian. Jednak na przeszkodzie stanął Zając który w pierwszej tercji obronił ponad 20 strzałów.

Początek drugiej tercji był przełomowym momentem w meczu. W 23 minucie sanoczanie stracili dwie bramki i to w przeciągu 18 sekund Janiec musiał wyciągać krążek z bramki. Najpierw Koszowski z najbliższej odległości zdobył bramkę w liczebnej przewadze a za moment zapanowała cisza na trybunach gdy Pohl zdobył trzecią bramkę dla Naprzodu Janów. Warto podkreślić że przy obu bramkach nie najlepiej zachował się bramkarz i obrońcy dając janowianom jeździć swobodnie jak między tyczkami. W 32 minucie pozazdrościli sanoczanie składnych akcji gościom i po jednej z takich Zetika i Kosteckiego, krążek do bramki skierował Melichercik. Wydawało się że kontaktowa bramka podziałała mobilizująco na zawodników, jednak grali oni ospale, dając wiele miejsca na akcje gości. W 35 minucie najaktywniejszy atak na lodzie Mleko-Koszowski-Mirocha zdobył kolejną bramkę. Obrońcy samego przed bramkarzem zostawili Mleko a ten jednak nie strzelał, lecz poszukał lepiej ustawionego partnera z ataku, Mirochę który dostawił kija i mógł się cieszyć ze zdobycia bramki.

Od początku ostatniej odsłony Janowianie pilnowali bezpiecznego wyniku, ale stworzyli kilka dogodnych okazji i po jednej z takich Elżbieciak jednym zwodem minął Rąpałę, lecz w sytuacji 1 na 1, lepszy okazał się Janiec. Sanoczanie próbowali nawiązać kontakt z rywalem, ale bardzo dobrze bronił Zając a niepotrzebne kary gospodarzy przekreślały szansę na zdobycie bramki. Na dwie minuty przed końcem karę otrzymał Pohl i po wygranym wznowieniu Melichercika, Tomasz Demkowicz strzałem pod poprzeczkę zdobył kontaktową bramkę. Ci co myśleli że gospodarze rzucą się do ataków, byli w błędzie. Janowianie przycisnęli w tercji obronnej Sanok a po kąśliwym strzale po lodzie Kulika, Janiec mógł wyciągać po raz kolejny krążek z bramki a goście mogli się cieszyć ze zwycięstwa.

Sanok po słabym meczu przegrał zasłużenie z Naprzodem Janów 5-3 tym samym zawodząc ponad 2,5 tysięczną publiczność. Przed meczem nikt nie myślał że w takim stylu będzie im łatwo przełknąć gorycz porażki. W Sanoku zadebiutował słowacki obrońca Miroslav Zatko, który zagrał poprawnie nie popełniając błędów. Gdy napastnicy nie stwarzają zbyt wielu okazji do zdobycia bramki, nie można myśleć o zwycięstwie.

Po meczu powiedzieli:
Andrzej Słowakiewicz (trener KH Sanok): Przegraliśmy na własne życzenie. Bardzo szkoda, bo chłopcy wiedzą, że mecz był do wygrania. Trzeba jak najszybciej o tym zapomnieć i we wtorek wygrać w Krynicy. Niestety, nie wszyscy spełniali założenia taktyczne to się zemściło.

Krzysztof Kulawik (II trener Naprzodu Janów): Nie była to wcale łatwa przeprawa. Jest to pocieszające, że pierwszy atak cały czas gra na wysokim poziomie. Dwa ostatnie mecze z Sanokiem były na prawdę ciężkie widać że zespół się rozkręca.



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe