Nie można porównywać Włochów z Rumunami. Sądzę jednak, że główna przyczyna porażki leżała w głowach naszych hokeistów - spalili się psychicznie.- informuje w wywiadzie z Wiktorem Pyszem "Życie Warszawy".Czy po porażce z Włochami (0:4) na inaugurację turnieju mamy jeszcze szanse na awans do światowej elity?
Oczywiście. Wystarczy wygrać wszystkie pozostałe spotkania i mieć lepszy bilans bramkowy od rywali. Nie da się ukryć, że zawaliliśmy pierwszy mecz, stawiając się w bardzo trudnej sytuacji. Zwycięstwo nad Rumunią (9:0) sprawiło jednak, że odzyskaliśmy wiarę w siebie.
W ciągu dwóch dni rozegraliście dwa diametralnie różne spotkania. Wynikało to z klasy rywali, czy z nierównej formy naszego zespołu?
Nie można porównywać Włochów z Rumunami. Sądzę jednak, że główna przyczyna porażki leżała w głowach naszych hokeistów - spalili się psychicznie. Następnego dnia, gdy grali na luzie, byli już inną drużyną.
Włosi zaskoczyli Was skuteczną grą, tymczasem ze Słoweńcami już nie błyszczeli.
To zespół na dwa mecze. Przysłali starszych, doświadczonych zawodników. Nie sądzę, aby wytrzymali oni trudy turnieju. Sprzyjał im układ gier - dwóch najgroźniejszych rywali mieli na początku turnieju. Mimo to już we wtorek nie wytrzymali pierwszej tercji ze Słoweńcami.
Terminarz spotkań był więc dla nas niekorzystny?
Wiedzieliśmy o tym od samego początku. Najlepszy układ gier ma Słowenia. IHF zawsze jednak tak układa kalendarz, aby drużyna spadająca z elity rozgrywała pierwsze spotkanie z zespołem awansującym do Dywizji I. A więc nie spotyka od razu groźnych przeciwników. Nie mieliśmy oczywiście na to wpływu.
Czy Estonia może włączyć się do rywalizacji "wielkiej trójki"?
Oczywiście, choć nie jest to zespół o tak wyrównanym składzie, jak choćby nasz. Mają kilku młodych zawodników występujących w lidze rosyjskiej. Na nich trzeba uważać. Zdobyli już cztery punkty i są mocno podbudowani psychicznie. Mecz z nimi może być dla nas bardzo trudny.
Czy po pierwszych dwóch meczach zamierza Pan zmienić zestawienie poszczególnych piątek?
Na razie nie będzie żadnych roszad. Zmiany mogłyby wprowadzić tylko nerwową atmosferę w naszym zespole.
Jaki, Pańskim zdaniem, będzie scenariusz tego turnieju?
Przed ostatnim meczem trzy drużyny: Słowenia, Włochy i Polska będą miały taki sam bilans punktowy. Sprawa awansu rozstrzygnie się więc w niedzielę 18 kwietnia w naszym spotkaniu z reprezentacją Słowenii. Nie jesteśmy bez szans. W tym sezonie już z nimi wygrywaliśmy...
Z Wiktorem Pyszem,trenerem reprezentacji Polski w hokeju na lodzie,rozmawia Leszek Świder
"ŻYCIE WARSZAWY"
skh
Czytaj także: