Niecodziennym wspomnieniem z pracy w Polsce podzielił się były trener KH Energi Toruń. Juryj Czuch opowiada w wywiadzie, jak po jednym z meczów w polskiej lidze musiał... wypić wódkę prosto z butelki.
Czuch w latach 2017-21 był trenerem KH Energi Toruń. Także o tym czasie opowiedział w wywiadzie na białoruskim kanale "Na Bankie HOKKIEJ" w serwisie YouTube. 53-letni szkoleniowiec podzielił się z widzami anegdotą z czasów pracy w toruńskim klubie, gdy po meczu koło autokaru musiał wypić wódkę prosto z butelki.
Według słów Białorusina, sytuacja miała miejsce w Oświęcimiu po wygranym przez toruńską drużynę 5:0 meczu z tamtejszą Unią, który dał "Stalowym Piernikom" awans do najlepszej "szóstki" rozgrywek w pierwszym sezonie po powrocie do PHL, a tym samym miejsce w play-off bez konieczności gry w play-in.
- Był mecz w Oświęcimiu, który wygraliśmy i weszliśmy do "szóstki", więc było święto. Polacy mówili do mnie: "Trenerze, jeśli wygracie, to wypije pan wódkę <<z gwinta>>". Odpowiedziałem: "Dobrze, wypiję" - wspomina Czuch.
Zwycięstwo sprawiło, że swoją obietnicę Czuch musiał zrealizować, bo wobec nastrojów w toruńskim obozie nie wypadało odmówić - przekonuje trener.
- Ja już o tym zapomniałem, ale oni stoją koło autobusu z tą wódką. Ja podchodzę, a tu: "Trenerze, obiecał pan". A tam była taka radość, że weszli do play-off, że nie trzeba grać w kwalifikacjach. Dopiero co grali w pierwszej lidze, a tu takie osiągnięcie. Była euforia - wspomina Czuch.
Szkoleniowiec przekonuje, że nie opróżnił butelki do końca, ale nie to było najważniejsze.
- No i przyszło mi tę wódkę... Oczywiście nie wypiłem całej. Nie pamiętam ile. Ale najważniejsze, że "z gwinta". Ich interesowało jak "Ruscy" mogą wypić wódkę prosto z butelki - mówi białoruski trener.
Czuch po sezonie 2020-21 pożegnał się z toruńskim klubem. Później pracował w Juniorze Mińsk, a w trzech ostatnich sezonach prowadził w białoruskiej lidze drużynę HK Lida, ale klub rozstał się z nim pod koniec ubiegłego roku. Obecnie nie trenuje żadnego zespołu.
Czytaj także: