Leon Draisaitl jednej nocy strzelił pięknego gola, rozegrał fantastyczny mecz, pobił rekord Wayne'a Gretzky'ego, zanotował osiągnięcie, jakiego nie było od 101 lat i... przegrał. Jego magiczny występ na niewiele zdał się drużynie Edmonton Oilers.
Kibice śledzący fazę play-off NHL mogli mieć déjà vu. Tak jak noc wcześniej Joe Pavelski, tak i tej nocy Leon Draisaitl strzelił 4 gole w jednym spotkaniu, a mimo to przegrał. Zespół Oilers w pierwszym meczu półfinału konferencji zachodniej uległ na wyjeździe Vegas Golden Knights 4:6.
Dzień wcześniej Pavelski zdobył wszystkie 4 gole Dallas Stars w przegranym 4:5 po dogrywce meczu z Seattle Kraken. Niemiec tym razem podzielił jego los, przy okazji bijąc kilka rekordów.
4 trafienia w tym spotkaniu dały mu już 11 w tegorocznych rozgrywkach o Puchar Stanleya. Żaden gracz Oilers w historii play-off NHL nie miał tylu goli po 7 spotkaniach. Do tej pory klubowymi rekordzistami byli Wayne Gretzky i Mark Messier, którzy w 1983 roku trafili do siatki po 9 razy w pierwszych 7 meczach rywalizacji o najważniejsze hokejowe trofeum.
W historii play-off NHL przed Draisaitlem tylko Édouard "Newsy" Lalonde miał na tym lub wcześniejszym etapie tyle goli, ale miało to miejsce w 1919 roku. Lalonde rozegrał wtedy w play-offach 5 meczów i zdobył właśnie 11 goli.
Z kolei w 1922 roku Cecil "Babe" Dye trafił 11 razy w 7 spotkaniach o Puchar Stanleya, ale złożyły się na to 2 mecze finału NHL i 5 finałowych ze zwycięzcą ligi PCHA, bo tak wtedy o to trofeum rywalizowano.
Niemiecki napastnik ostatniej nocy najpiękniejszego gola strzelił w końcówce pierwszej tercji na 2:3, gdy z ujemnego kąta z premedytacją odbił krążek od stojącego w bramce Golden Knights swojego byłego klubowego kolegi Laurenta Brossoita (wideo poniżej).
Draisaitl, który w sezonie zasadniczym zaliczył drugą największą liczbę goli w przewagach w jednych rozgrywkach w historii NHL (32), tym razem trafił dwukrotnie w liczebniejszym składzie, ale także 2 razy, gdy obie drużyny miały tyle samo graczy na lodzie.
Po 44 występach w play-off NHL w karierze ma na koncie 74 punkty, co daje średnią 1,68 na mecz. Ze wszystkich graczy, którzy w rozgrywkach postsezonowych wystąpili co najmniej 10 razy lepszą zanotował w historii tylko Wayne Gretzky (1,84).
Ale tak jak dzień wcześniej ekipa Seattle Kraken w meczu z Dallas Stars, tak również tym razem Vegas Golden Knights w spotkaniu z Oilers przypomnieli, że hokej jest jednym z najbardziej zespołowych sportów.
Pavelski i Draisaitl byli jedynymi strzelcami goli dla swoich drużyn, a dla ich rywali trafiało po 5 graczy. Tej nocy 2 bramki dla "Złotych Rycerzy" zdobył Rosjanin Iwan Barbaszow, Jack Eichel i kapitan Mark Stone zanotowali po bramce i asyście, Chandler Stephenson strzelił gola zwycięskiego, a na liście strzelców znalazł się jeszcze Michael Amadio.
Gospodarze potrafili szybko reagować na trafienia rywali, a właściwie jednego z nich. Odpowiedzieli na otwierającego wynik gola Draisaitla już po 40 sekundach, a gdy Niemiec doprowadził do remisu 3:3 z wyniku 1:3, 61 sekund później Barbaszow znów dał Golden Knights prowadzenie. Po kolejnych 50 sekundach Stephenson podwyższył na 5:3 strzałem odbitym od desperacko interweniującego bramkarza gości Stuarta Skinnera.
Zwycięski gol Chandlera Stephensona dla Vegas Golden Knights:
Co ciekawe, występy zawodników z 4 golami zdarzyły się dzień po dniu, podczas gdy poprzedni w play-offach miał miejsce 3 lata wcześniej.
Draisaitl po meczu nie cieszył się jednak ze swojego wyczynu, a raczej bił w piersi za występ swojej drużyny.
- Ogólnie nie byliśmy wystarczająco dobrzy. Nie byliśmy nawet blisko tego, jak gramy. Jak graliśmy w meczach, które wygrywaliśmy - skomentował. - Musimy iść do przodu i będziemy lepsi.
Zapytany czy ma jakąkolwiek satysfakcję ze strzelenia 4 goli, miał krótką odpowiedź. - Nie - uciął.
Słowa uznania znalazł za to dla Niemca trener jego rywali Bruce Cassidy.
- Draisaitl strzelił 11. gola w play-offach. Czy to nie zabawne? 11 goli... A jesteśmy po pierwszym meczu drugiej rundy! To niewiarygodne - skomentował.
Ale to zespół Cassidy'ego prowadzi 1-0 w półfinale Zachodu przed drugim meczem, który odbędzie się w Paradise, Las Vegas w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu.
Od wygranej u siebie rozpoczął także serię w półfinale konferencji wschodniej zespół Carolina Hurricanes, który pokonał 5:1 New Jersey Devils. W tej parze drugi mecz odbędzie się w nocy z piątku na sobotę, także w Raleigh w Karolinie Północnej.
Wyniki środowych meczów play-off NHL:
Carolina Hurricanes - New Jersey Devils 5:1 (2:0, 1:1, 2:0)
Vegas Golden Knights - Edmonton Oilers 6:4 (3:2, 0:0, 3:2)
Czytaj także: