Od poniedziałku hokeiści Comarchu–Cracovii trenują w trójkach, które z dużą dozą prawdopodobieństwa można uznać za przyszłe formacje tak w ataku, jak i w obronie - pisze Gazeta Krakowska.
Oczywiście mogą jeszcze zajść zmiany (przykładowo, odpukać kontuzje, czy lepsza forma tego czy innego gracza), ale zgodnie z kanonami hokejowego przygotowania do sezonu, jest to mało prawdopodobne.
Pięć ataków aktualnie tworzą: Sarnik – Słaboń – L.Laszkiewicz ; Potocny – Voznik – Horny; M.Piotrowski – Śliwa – T wardy; Witowski – Cieślak – Drozdowicz oraz S.Urban – Chabior – Pasiut. Takie zestawienia nie są niespodzianką. Jeżeli faktycznie dojdzie do zmian, to w czwartej i piątej formacji.
Podobnie jest w przypadku defensorów. Przy czym tworzą oni "tylko" cztery pary: S.Urban – Csorich; B.Piotrowski – Dulęba; Marcińczak – Galant; Kozendra – Gąska. Od wczoraj ćwiczy już trzech bramkarzy. Do Radziszewskiego i Maciążka dotarł z Oświęcimia Szałaśny.
Jak do tej pory, od początku przygotowań, nie ma żadnych zakłóceń w planach treningowych. W okresie maj – początek lipca, zawodnicy mieli idealne warunki (siłownia, korty, tor kajakowy, odnowa), teraz "nawet" nie było problemu z dobrym zamrożeniem tafli przy ul. Siedleckiego.
Trenerzy i hokeiści mają świadomość, o co przyjdzie im walczyć w nadchodzącym sezonie. Zaś działacze aby to im umożliwić winni uczynić wszystko, by skład na treningach nie różnił się od tego, w jakim drużyna Comarch–Cracovia rozgrywać będzie mecze ligowe.
Czytaj także: