Re-Plast Unia Oświęcim potrzebowała pięciu meczów, by wygrać ćwierćfinałową rywalizację z Ciarko STS-em Sanok. Biało-niebiescy zakończyli serię efektownym zwycięstwem 6:1, do którego solidną cegiełkę dołożyli bracia Wasilij i Aleksandr Strielcowowie, którzy dopisali do swoich kont po trzy punkty.
Tom Coolen musiał zestawić skład bez nominalnego pierwszego golkipera Clarke’a Saundersa, który na jednym z treningów doznał urazu. Jego miejsce zajął Robert Kowalówka i trzeba przyznać, że poradził sobie naprawdę nieźle. Warto też odnotować, że do sanockiej bramki po meczowej przerwie wrócił Dominik Salama.
– Nie był to łatwy mecz. Sanoczanie nie przyjechali się tutaj poddać. Starali się grać taktycznie, czyli dobrze bronić i kąsać nas kontrami. Nie mogliśmy sobie pozwolić na najdrobniejszy błąd – zaznaczył Teddy Da Costa, jeden z liderów ekipy z Chemików 4.
Jego słowa w pełni potwierdzają to, co działo się na lodzie. Schowani za podwójną gardą sanoczanie swoich okazjach szukali w szybkich kontratakach. W pierwszej odsłonie wyprowadzili ich kilka, ale Robert Kowalówka nie dał się pokonać.
Kanadyjskie doświadczenie
Nie da się jednak ukryć, że to biało-niebiescy częściej byli przy krążku i już w pierwszej odsłonie wykreowali sobie kilka naprawdę groźnych okazji. Chwilę po rozpoczęciu starcia o krok od szczęścia był Andrej Themár, ale uderzony przez niego krążek padł łupem golkipera gości.
W 11. minucie biało-niebiescy udokumentowali optyczną przewagę i objęli prowadzenie. Wasilij Strielcow objechał sanocką bramkę, a następnie dograł do pozostawionego bez opieki Ryana Glenna. Doświadczony obrońca długo się nie zastanawiał i precyzyjnym strzałem zaskoczył Dominika Salamę.
Biało-niebiescy próbowali pójść za ciosem. Kilkadziesiąt sekund później znakomitą okazję miał Sebastian Kowalówka, ale po dobrym podaniu Daniiła Oriechina posłał gumę obok słupka. Kibice Unii aż złapali się za głowy.
Chwila nadziei
Druga odsłona upłynęła już pod znakiem dominacji gospodarzy, którzy coraz lepiej radzili sobie z sanocką defensywą. Pod bramką Salamy dosłownie się kotłowało, a dobrych okazji nie wykorzystali choćby Jegor Orłow, Daniił Oriechin, Victor Rollin Carlsson i Wasilij Strielcow.
W 26. minucie podopiecznym Toma Coolena przydarzył się prosty błąd przy zmianie, a sanoczanie po raz drugi w tym meczu zagrali w przewadze. Nie udało im się trafić do siatki i rozpocząć tego spotkania na nowo. Najbliżej szczęścia był Sami Jekunen, ale uderzony przez niego krążek zatrzymał się na słupku.
Niewykorzystana sytuacja, jak to bywa w sporcie, błyskawicznie się zemściła. Maksim Rogow uderzył z linii niebieskiej, a Aleksandr Strielcow sprytnie przekierował krążek do bramki, całkowicie myląc Doinika Salamę. Było więc 2:0 dla biało-niebieskich.
Nadzieję w serca sanoczan wlał jeszcze Julius Marva, który w 37. minucie soczystym uderzeniem z dystansu pokonał Roberta Kowalówkę.
Goście odarci ze złudzeń
Podrażnieni biało-niebiescy odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób. W ciągu zaledwie 25 sekund zdobyli dwa gole, które na dobre przesądziły o losach spotkania. Najpierw po wymianie krążka z Andrejem Themárem trafił Teddy Da Costa, a później sposób na Dominika Salamę znalazł Wasilij Strielcow, który przekierował do bramki uderzenie Krystiana Dziubińskiego.
Hokeiści Unii przypieczętowali zwycięstwo jeszcze dwoma trafieniami. Najpierw w zamieszaniu podbramkowym znakomicie zachował się Aleksandr Strielcow, a na 80 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry fantastycznym uderzeniem w okienko popisał się Peter Bezuška.
Trzeba jednak pamiętać, że oświęcimianie w trzeciej odsłonie nie wykorzystali jeszcze 89 sekund gry w podwójnej przewadze oraz rzutu karnego, który był egzekwowany przez Daniiła Oriechina.
Re-Plast Unia Oświęcim - Ciarko STS Sanok 6:1 (1:0, 3:1, 2:0)
1:0 Ryan Glenn - Wasilij Strielcow (10:50),
2:0 Aleksandr Strielcow - Maksim Rogow, Jegor Orłow (27:43),
2:1 Julius Marva - Aleksi Hämäläinen, Radosław Sawicki (36:26),
3:1 Teddy Da Costa - Andrej Themár (37:50),
4:1 Wasilij Strielcow - Krystian Dziubiński, Aleksandr Strielcow (38:15),
5:1 Aleksandr Strielcow - Wasilij Strielcow, Krystian Dziubiński (53:58),
6:1 Peter Bezuška - Dariusz Wanat, Daniił Apalkow (58:40).
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Mateusz Krzywda (główni) - Mateusz Kucharewicz, Wiktor Zień (liniowi).
Minuty karne: 4-8.
Strzały: 40-23.
Widzów: 2200.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 4:1 dla Re-Plast Unii.
Awans do półfinału: Re-Plast Unia Oświęcim.
Unia (2): R. Kowalówka - R. Glenn, K. Paszek; A. Themár, V. Rollin Carlsson, T. Da Costa (2) - J. Orłow, N. Stasienko, A. Strielcow, W. Strielcow, K. Dziubiński - M. Rogow, P. Bezuška, A. Prusak, Ł. Krzemień, S. Kowalówka - M. Noworyta, P. Noworyta, D. Oriechin, D. Apalkow, D. Wanat.
Trener: Tom Coolen
Sanok (2): D. Salama - E. Piippo, S. Jekunen (4); R. Sawicki, A. Hämäläinen, J. Bukowski - J. Marva, J. Karlsson; T. Henttonen, S. Tamminen, K. Filipek - B. Florczak (2), B. Rąpała; M. Bielec, M. Wilusz, K. Mocarski - K. Biłas, K. Olearczyk; F. Sienkiewicz, M. Biały, Ł. Łyko.
Trener: Miika Elomo
Czytaj także: