Oliwa bliżej drugiego tytułu
Już tylko jedno zwycięstwo dzieli drużynę Krzyszfofa Oliwy - Calgary Flames od finału Pucharu Stanleya! W poniedziałkowym meczu Konferencji Zachodniej "Płomienie", ponownie bez udziału Polaka, pokonały po raz trzeci ekipę (tym razem 3:0) San Jose Sharks i stan rywalizacji wynosi 3-2.
Pierwszego gola, i zarazem dziewiątego w play-off, zdobył Jarome Iginla niesygnalizowanym strzałem z "krótkiej ręki". Zanim "Rekiny" zdążyły otrząsnąć się z ciosu było już 2:0, gdyż parę chwil później podwyższył Marcus Nilson. Ostatecznie wynik ustalił w drugiej tercji Craig Conroy, który przechwycił krążek na lewym skrzydle i nie dał szans bramkarzowi gości - Jewgienijowi Nabokowowi. Mimo porażki Rosjanin obronił 18 strzałów. Natomiast golkiper "Płomieni" - Miikka Kiprusoff zdołał wybronić ich 19 i czwarty raz w karierze zachował czyste konto w fazie play-off.
- To nie był wcale najlepszy wieczór w mojej karierze - powiedział po meczu Fin. - Goście mieli w swoich szeregach zawodników dobrze grających za bramką, jednak poradziliśmy sobie z nimi i zasłużenie wygraliśmy. Przy kilku pierwszych strzałach miałem dużo szczęścia, ale potem czułem się pewnie.
Zespół Oliwy jest bliski poprawienia rekordu hokeistów New Jersey Devils, którzy w 1995 roku wygrali dziesięć meczów na lodowiskach rywali, a w 2000 powtórzyli wyczyn. Przypomnijmy, że za drugim razem polski hokeista występował w drużynie "Diabłow".
Piętnaście lat temu zespół Calgary Flames ostatni raz wystąpił w finale rozgrywek i zdobył jedyny w historii Puchar Stanleya.
mathias
Komentarze