Otwarcie dla „Szarotek”. Dramat Michalskiego i brednie Kalabera
Od wygranej 4:1 na własnym lodowisku ćwierćfinałowa rywalizację z drużyną JKH Jastrzębie rozpoczęli hokeiści TatrySki Podhala Nowy Targ. Zgodnie z przewidywaniami mecz dostarczył dużych emocji. Niestety wygraną nowotarżanie okupili poważną kontuzją Przemysława Michalskiego.
Pierwsza tercja nerwowa przez to chaotyczna z obu stron. Gra była szarpana, mnożyły się niecelne podania i chybione strzały. Sporym utrudnieniem był też niedziałający w zegar. To mocno dezorganizowało poczynania obu zespołów, przede wszystkim w okresach gry w liczebnych przewagach.
Aktywniejszą stroną w tej odsłonie byli goście, ale to gospodarze cieszyli się z gola. Jego autorem, w 18 min był Siergiej Ogorodnikow, który był górą w starciu „oko w oko” z Tomasem Fucikiem.
Druga tercja rozpoczęła się od dwóch dwuminutowych kar dla Podhala. Pierwsze liczebne osłabienie gospodarze przetrwali, ale za drugim razem już nie zdołali odeprzeć naporu rywali i Jakub Gimiński potężnym strzałem spod niebieskiej linii, doprowadził do remisu.
Kluczowa dla losów tego spotkania, ale i dramatyczna w skutkach sytuacja miała miejsce w 33 min. Po brutalnym ataku Radosława Nalewajki, gracz Podhala Przemysław Michalski uderzył głową w bandę, po czym nieprzytomny padł na lód, a chwilę potem opuścił na noszach lodowisko i przetransportowany został do szpitala.
- Na szczęście badanie tomografem nie wykazało większych uszkodzeń w głowie Przemysława. Na pewno doznał skręcenia szyi, ale to bardzo bolesne niż poważne. Oczywiście więcej będzie wiadomo po szczegółowych badaniach. Rokowania są jednak optymistyczne – wyjaśnił, członek zarządu KH Podhale, Maciej Jachymiak.
Gracz JKH za swoje zagranie został ukarany karą 5 minut + karą meczu. Po chwili faulował Leszek Laszkiewicz i goście bronić się musieli najpierw w trójkę, a potem w czwórkę. Nowotarżanie bezlitośnie to wykorzystali, zdobywając w odstępie 114 sekund dwa gole. Przy obu największy udział miał kapitalnie dysponowany tego dnia Ogorodnikow, po którego niesygnalizowanych podaniach najpierw Dariuszowi Gruszce a następie Elivijsowi Biezaisowi pozostawało już tylko dopełnić formalności.
W trzeciej tercji goście jeszcze próbowali „gonić’ wynik, ale dobrze i ambitnie grający nowotarżanie, na niewiele im pozwalali, mając duże wsparcie w swoim bramkarzu. Odrobny pokazał swój kunszt m.in. w 57 min wygrywając pojedynek z Dominikiem Pasiem. To była zdecydowanie najlepsza okazja dla przyjezdnych na zdobycie gola kontaktowego. Chwilę potem „Szarotki” wyprowadziły zabójczą kontrę po której Bartłomiej Neupauer przypieczętował wygraną.
- Szkoda, bo wydaje mi się, że zaczęliśmy mecz bardzo dobrze. W pierwszej tercji przeważaliśmy, ale po jednym błędzie straciliśmy gola. W drugiej tercji mecz już się „złamał”. Gospodarze wykorzystali nasze kary. A my graliśmy źle w przewagach. Ten element musimy poprawić jeżeli myślimy o zwycięstwie w takich meczach – przyznał gracz JKH, Leszek Laszkiewicz.
- Fajnie, że udało się wygrać. Mecz walki, tak jak się spodziewałem. Przez te dwutygodniową przerwę nie wiadomo było czego się spodziewać. I stąd ten mecz było taki szarpany. Najważniejsze że wygraliśmy, a zwycięstw dedykujemy Przemkowi – podkreślił gracz Podhala, Jarosław Różański.
- Wiedzieliśmy, że Jastrzębie zacznie bardzo agresywnie. I tak było. W pierwszych minutach rywale mieli sporo okazji, ale Przemek w naszej bramce stanął na wysokości zadania. Bardzo nam pomógł. W drugiej tercji jestem bardzo zadowolony z naszej gry w przewadze. Ona w dużej mierze zadecydowała o naszym zwycięstwie. W trzeciej już staraliśmy się kontrolować grę i nieźle nam to wychodziło. Chłopcy realizowali założenia taktyczne i to przyniosło efekt – ocenił trener Podhala, Aleksandrs Belavskis.
- Początek należało do nas. Jeden błąd dużo nas kosztował. W drugiej udało się nam wyrównać, ale potem straciliśmy dwa gole w osłabieniu. Nie mam pretensji do swoich zawodników. Mam pretensje do graczy z Nowego Targu, którzy symulują faule, a sędziowie się na to nabierają. Tak było choćby w sytuacji z Zapałą i Laszkiewiczem – powiedział trener JKH, Robert Kalaber, który pytany o sytuację z 33 min, do której doszło niemal na wprost niego, odpowiedział: Nie wiem, nie widziałem. Jak chcecie składajcie protest. Nie moja sprawa – odwarknął czeski opiekun JKH, po czym dodał: - To był atak barkiem.
To w końcu widział czy nie widział?
- Nie będę komentował tych słów – ripostował Belavskis.
- W imieniu zarządu informuję, że najprawdopodobniej w poniedziałek złożymy doniesienie do prokuratury – zdradził obecny na konferencji prasowej, członek zarządu Podhala, Marcin Jurzec.
Mecz numer dwa już jutro, także w Nowym Targu. Początek godzina 18.45.
TatrySki Podhale Nowy Targ – JKH GKS Jastrzębie 4:1 (1:0, 2:1, 1:0)
1:0 Siergiej Ogorodnikow – Elvijs Biezais, Dariusz Gruszka (17:34)
1:1 Jakub Gimiński – Jakub Kubeš, Radosław Nalewajka (25:41, 5/4)
2:1 Dariusz Gruszka – Siergiej Ogorodnikow, Dmitrij Samarin (35:34, 5/3)
3:1 Elvijs Biezais – Siergiej Ogorodnikow, Dmitrij Samarin (37:28,5/4)
4:1 Bartłomiej Neupauer – Jarosław Różański, Michal Pichnarčík (58:00)
Sędziowali: Michał Baca, Zbigniew Wolas (główni) – Paweł Kosidło, Rafał Noworyta (liniowi)
Strzały: 32 – 27.
Minuty karne: 20 – 41 (w tym 5+20 dla R. Nalewajki za niedozwolony atak ciałem)
Widzów: 1460.
Stan serii (do czterech zwycięstw): 1:0 dla TatrySki Podhala.
TatrySki Podhale: Odrobny (B. Kapica n.g) – Jaśkiewicz (2), Tomasik; Kolusz, Zapała (2), Wielkiewicz (2) – Sulka, Samarin; Gruszka (2), Ogorodnikow, Biezais (2) – Kapica, Pichnarčík; M. Michalski, Neupauer (6), Różański (2) – Wojdyła, Mrugała (2); P. Michalski, Siuty, Kondraszow.
Trener: Aleksandrs Beļavskis.
JKH GKS: Fučík (Raszka n/g) – Horzelski (4), Jankovič (2); Bordowski, Jarosz, Laszkiewicz (2) – Lukáčik, Homer; Komínek, Kulas (2), Świerski (2) – Kubeš, Gimiński (2); Nahunko, Wróbel, R. Nalewajka (25) – Bigos, Michałowski; Matusik, Paś (2), Ł. Nalewajka.
Trener: Robert Kalaber.
Komentarze