Stający się powoli ulubieńcem sanockiej publiczności ukraiński napastnik Alexander Panchenko w sobotni wieczór opuścił Polskę i wrócił w rodzinne strony. Sympatyczny hokeista musiał wyjechać gdyż kończyła mu się tymczasowa wiza. Do Sanoka zamierza wrócić w środę. Postanowiliśmy porozmawiać z zawodnikiem.
W Polsce może grać trzech obcokrajowców w jednym zespole, przy czym bramkarz liczony jest za dwóch, a jak wygląda sytuacja na Białorusi, gdzie ostatnio grałeś?
- Sytuacja na Białorusi jest całkiem inna, tam może grać aż 7 obcokrajowców. Na pewno ten przepis podniósł poziom gry drużyn ligowych jak i reprezentacji tego kraju, która walczy jak równy z równym z najlepszymi zespołami świata.
Czy wierzysz w to, że Sanok jest w stanie utrzymać się w ekstraklasie?
- Mam nadzieje, że odbijemy się od dna tabeli i zrobię wszystko abyśmy się utrzymali w ekstraklasie. Wierze, że całej drużynie uda się osiągnąć ten cel.
Czy masz żal do Justki o tak brutalny i bezmyślny faul?
- Zostałem zaatakowany nie będąc w posiadaniu krążka, także było to zagranie nie fair.Oby więcej się to nie powtórzyło gdyż nie chciałbym znów pauzować z powodu kontuzji.
Jak oceniasz kibiców z Sanoka, którzy i tak ostatnio nie dopisują, jeśli chodzi o frekwencje?
- Pokazali się z bardzo dobrej strony, mam nadzieje że niedługo będzie jeszcze lepiej, bo z tego co słyszałem stać ich na dużo... dużo więcej.
Jaki jest cel Twojego wyjazdu do Kijowa?
- Obecnie posiadam wizę tymczasową, jadę ją przedłużyć, wracam najpóźniej w środę.
Na jaki okres czasu związałeś się z klubem z Sanoka?
- Umowa obowiązuje do kwietnia, ale chętnie zostałbym dłużej…
Co robisz w wolnych chwilach?
- Słucham muzyki, przede wszystkim rocka, jestem także kibicem piłkarskim, zresztą jak większość ludzi na Ukrainie, znam się osobiście z Andriejem Szewczenką.
Czy jesteś żonaty lub masz dziewczynę?
- Tak mam dziewczynę, której notabene matka jest Polką.
Jak oceniasz poziom sędziowania w naszej lidze?
- Trochę byłem zaskoczony tym ze Konstantin tak szybko złapał dwie kary, cóż trzeba się dostosować.
Jak to wygląda na Ukrainie czy Białorusi?
- Tam eliminuje się przede wszystkim graczy grających brutalnie, są sankcje finansowe oraz absencje meczowe, ja sam byłem zawieszony na jedno spotkanie.

A jak oceniasz grę zespołu z Sanoka?
- Myślę, że w meczu z Tychami zaprezentowaliśmy się nieźle, kilku chłopaków jest jeszcze nie w pełni sił, natomiast ja z Konstantinem docieramy się w zespole, z meczu na mecz powinno być lepiej.
Co z Twoim kolanem?
- Trochę boli, we wtorek powinienem mięć juz wyniki badań, jestem jednak dobrej myśli i mam nadzieje, że już niedługo znowu pojawię się na lodzie.
Kibice wierzą, że będziesz niedługo gwiazdą naszego zespołu, co ty na to?
- Ja będę się starał wykonywać swoją pracę jak najlepiej, zrobię wszystko żebyśmy wygrywali i to nie tylko na własnym terenie. Nie czuję się gwiazdą a siłą zespołu jest cała drużyna a nie poszczególny zawodnik.
Jak oceniasz sam mecz z Tychami?
- Uważam, że po pierwszej tercji powinniśmy wygrywać, co najmniej 3, 4-0, wtedy spokojnie kontrolowalibyśmy przebieg meczu i na pewno bylibyśmy bogatsi o trzy punkty.
Tyszanie to obecny mistrz Polski, a jutro gramy z wicemistrzem, jak sądzisz stać nasz zespół na zwycięstwo?
- Jeśli zagrają tak jak z Tychami to przy większej skuteczności powinniśmy zwyciężyć, sam będę z niecierpliwością czekał na informacje od was z wynikiem.
Aleksander Panchenko - ur. 13.04.1980. Napastnik; wzrost: 180 cm, waga: 82 kg. Kluby: Sokół Kijów, Ldinka Kijów, Berkut Kijów, HK Ryga, Barvinok Kharkov, KH Brest. Ponad to występował w pierwszej reprezentacji Ukrainy na turniejach EIHC oraz regularnie w kadrze do lat 20.

Zdjęcia: P. Dąbrowski
Wywiad przeprowadzili: Sebastian Królicki i Bartłomiej Klimkowski
Czytaj także: