Do momentu strzelenia pierwszej bramki przez Waldemara Klisiaka mecz przypominał bardziej partię szachów niż hokej. Było wiadomo, że kto pierwszy straci bramkę będzie musiał się później odkryć. Dlatego obie drużyny bardziej myślały o bronieniu dostepu do własnej bramki i uważnej obronie niż o akcjach ofensywnych. Po golu na 1:0 mecz dla Unitów się ułożył. Choć nadal było ciężko forsować defensywę gości to jednak kolejne dwie bramki padły i oświęcimianie zdobyli zasłużenie trzy punkty.

Początek meczu to okres chaotycznej gry zarówno gości i gospodarzy. Pierwszą dobrą akcję przeprowadzili kryniczanie w 2. min., gdy mocny strzał z linii niebieskiej oddał Adrian Chabior. Dwie minuty później ładną akcją popisali się oświęcimianie: Sękowski podał do Bibrzyckiego, ale krążek po jego strzale znalazł się w raku Marka Batkiewicza. Kilka chwil poźniej z efektownym kontratakiem wyszli gospodarze. Wojtarowicz podał do Modrzejewskiego, ale jego uderzenie parkanem odbił krynicki bramkarz. W 13. minucie meczu sytuacji sam na sam z krynickim bramkarzem nie wykorzystał Jakub Radwan, gdyż „guma” po jego strzale uderzyła w słupek. Kilka minut później znów w dogodnej sytuacji znalazł się Radwan i w tej sytuacji również nie pokonał Batkiewicza. Od tej chwili zaczęła się dominacja oświęcimian, którzy zaczęli „łapać wiatr w żagle”. Kilkadziesiąt sekund przed końcem pierwszej odsłony zakotłowało się pod krynicką bramką, serie groźnych strzałów oddali Cinalski, Wojtarowicz i Jaros.

Druga odsłona zaczęła się od szybkich ataków „Unitów”, którzy chcieli jak najszybciej zdobyć bramkę. Sztuka ta udała się dopiero w 35. min. kapitanowi oświęcimskiej drużyny, Waldemarowi Klisiakowi, który uderzył mocno z prawego koła bulikowego, a krążek po jego strzale odbił się od Marka Batkiewicza i wtoczył się do bramki. Niespełna pięćdziesiąt sekund później kapitalną akcję rozegrali gospodarze: Sękowski przejął krążek na linii niebieskiej i odegrał do Radwana, a ten podał do niekrytego Bibrzyckiego, któremu pozostało tylko dopełnić formalności i wbić krążek do bramki. Drużyna gości starała się zdobyć kontaktowego gola, ale strzały Chabiora, Brocławika i Batkiewicza, nie sprawiły problemów dobrze dysponowanemu dziś Przemysławowi Witkowi. Wynik do końca drugiej odsłony nie zmienił się mimo tego, że okazji do kolejnych bramek nie brakowało.

Chaos, brak dokładności i gra w destrukcji to obraz, jaki był widoczny w pierwszych minutach trzeciej tercji. W 43. minucie meczu w doskonałej sytuacji znalazł się Wojciech Stachura, ale jego strzał zatrzymał się na poprzeczce bramki strzeżonej przez Marka Batkiewicza. Kilkanaście sekund później groźnym kontratakiem odpowiedzieli „Kateheci”. Robert Brocławik znalazł się „oko w oko” z Witkiem, ale lepszy w tym pojedynku okazał się oświęcimski bramkarz. W 53. minucie Marek Modrzejewski ładnie wypatrzył wychodzącego na czystą pozycję Sebastiana Kowalówkę, a ten zachował zimną krew i pokonał krynickiego bramkarza. Dwie minuty później znakomity strzał oddał Wojtarowicz, ale najwyraźniej zabrakło mu szczęścia i precyzji, bo krążek po tym uderzeniu trafił w spojenie słupka z poprzeczką. Kilkadziesiąt sekund przed końcową syreną sytuacji sam na sam z Markiem Batkiewiczem nie wykorzystał młodszy z braci Kowalówka, Sebastian.
TH Unia Oświęcim - KTH Krynica 3:0 (0:0,2:0,1:0)
Bramki:
34:02 OSW 1:0 PP1 W. Klisiak (J. Gabryś, M. Jaros)
34:50 OSW 2:0 EQ R. Bibrzycki (J. Radwan, Ł. Sękowski)
52:23 OSW 3:0 EQ S. Kowalówka (M. Modrzejewski)
Składy:
TH Unia Oświęcim
Witek (Szałaśny) – Chmelo, Kozak, Modrzejewski, Kowalówka S., Wojtarowicz: Gabryś Kowalówka A. , Jaros, Stachura. Klisiak: Cinalski, Połącarz, Sękowski, Bibrzycki, Rawdan oraz Maj, Ziaja, Ryczko i Rudnicki.
KTH Krynica:
Batkiewicz M.(Ziaja) - Čop , Bogdań, Čaban, Chovanec, Dubel M.: Kruczek D., Smreczyński, Zasadny, Koszarek, Batkiewicz Ł, : Zieliński, Tyczyński, Chabior, Piksa, Brocławik, ; Kruczek M., Żołnierczyk, Dubel D., Horowski, Zabawa.
Strzały:
Unia 39. – KTH 18.
Kary:
Unia: 6min. – KTH: 24min. ( w tym 10. min. za niesp. zachow. dla D.Kruczka)
Zawodnik meczu:
Unia: Radwan, KTH: M. Batkiewicz
Sędziowali:
Godziątkowski - Madeksza, Wieruszewski
Czytaj także: