Pierwszy mecz będzie najważniejszy
Beniaminek kontra mistrz! Spotkania pomiędzy tymi dwoma drużynami zapowiadają się bardzo ciekawie. Po jednej stronie drużyna, która swoją przygodę w najwyższej klasie rozgrywek hokeja w Polsce rozpoczęła dopiero od tego sezonu. Z kolei po drugiej zespół z ogromnym doświadczeniem i tytułem mistrzowskim. Teoretycznie szanse jastrzębian są niezbyt duże, ale nasi hokeiści kilka razy w tym sezonie sprawili nam miłe niespodzianki. Można przypomnieć chociażby starcia z Cracovią. Trzy z czterech spotkań obu drużyn zakończyły się wynikami "na styku". Jak będzie tym razem? O tym przekonamy się już w najbliższy weekend. Jedno jest pewne emocji na wysokim, sportowym poziomie bez wątpienia nie zabraknie!
Każda z drużyn będzie podchodziła do tych spotkań z zupełnie innym nastawieniem i motywacją. Krakowianie zagrają zapewne pod większą presją, bo jeśli przegrają rywalizację z jastrzębskim GKS-em, nie uda się im obronić tytułu. Z kolei celem ekipy z Jastrzębia jeszcze przed rozpoczęciem sezonu było utrzymanie się w lidze. Udało się osiągnąć o wiele więcej. Miejsce w ekstralidze na kolejny sezon, zapewnili sobie już na początku tego roku (po dwóch pierwszych spotkaniach II etapu), a teraz zagrają w play-off z jedną z czołowych drużyn PLH.
Jaka była droga jastrzębskich hokeistów, aby znaleźć się w play-offach? Zapewne wszyscy zgodnie stwierdzą, że nie było to łatwe. Oprócz wspaniałych momentów, które miejmy nadzieję na długo pozostaną w naszej pamięci, zdarzały się również słabsze chwile. Na szczęście kryzysy udało się pokonać i jesteśmy tu, gdzie jesteśmy, czyli w play-offach!
Mecz inaugurujący ligę przyciągnął na trybuny „Jastoru” sporą rzeszę kibiców, którzy o mały włos staliby się świadkami niemałej sensacji. Wówczas niewiele zabrakło jastrzębianom do tego, by pokonać Mistrzów Polski. Ostatecznie po 60 minutach gry w niezwykle trudnych warunkach (wysoka temperatura i topiący się lód) lepsi okazali się przyjezdni, ale tylko o jedną bramkę (2:3). Brak szczęścia w starciu z Cracovią został zrekompensowany jastrzębianom w spotkaniu z janowianami. Po zwycięstwie w meczu z Naprzodem nasza drużyna mogła cieszyć się z pozyskania pierwszych trzech punktów. Co jeszcze należy pamiętać z tej części rozgrywek? Pełen emocji mecz z Sanokiem (koniec września), który zakończył się dopiero w rzutach karnych (o zwycięstwie zadecydował karny w wykonaniu Grzegorza Piekarskiego). Lepszego rozpoczęcia II rundy, niż zwycięstwem z Cracovią, nie można było sobie wyobrazić. Jako bohater tamtego meczu zapisze się w historii jastrzębskiego hokeja Słowak, Andrej Szoke, który dwukrotnie pokonał bramkarza rywali. W pamięć wiernych kibiców drużyny z Jastrzębia zapadnie również zwycięstwo z wielokrotnym mistrzem Polski, Wojasem Podhale Nowy Targ. Trzy bramki, które zagwarantowały nam wygraną wartą trzy punkty, zdobyli Czesi, grający w barwach jastrzębskiego GKS-u: Lipina, Pavlacka oraz Zdrahal. Obojętnie nie da się również przejść obok zwycięstw z gdańskim Stoczniowcem. Jastrzębianie dwukrotnie pokonali drużynę z Gdańska (3:2 oraz 5:2). Jednak nie zawsze było tak „różowo”. Kryzys, jaki dopadł naszą drużynę w III rundzie wszyscy najchętniej wymazalibyśmy z pamięci. Na szczęście udało się go przerwać, pokonując... Zagłębie Sosnowiec! Na Stadionie Zimowym w Sosnowcu padła tylko jedna, ale jakże ważna dla nas bramka. Celny strzał Mateusza Danieluka pozwolił nam na „odbicie się od dna”. Jastrzębianie udowodnili swój powrót do lepszej dyspozycji niemal „roznosząc” Polonię Bytom. 25 listopada 2008 roku kibice zgromadzeni na „Jastorze” zobaczyli pierwszą „dwucyfrówkę” w wykonaniu swoich ulubieńców (12:0). Jeszcze przed końcem tej części rozgrywek czekała nas wszystkich kolejna niespodzianka, którą była wygrana z jedną z drużyn, która sprawiała nam najwięcej problemów. Pojedynek z GKS-em Tychy zakończył się zwycięstwem JKH GKS Jastrzębie 3:1. A krążek wpadał do bramki tyszan kolejno po strzałach: Kąkola, Szoke i Radwana. W tej rundzie po raz kolejny udało się również pokonać Zagłębie Sosnowiec (5:4). Po zakończeniu tego etapu z dumą mogliśmy stwierdzić, że nie ma w ekstralidze drużyny, z którą nie udałoby nam się wygrać!
Wraz z nowym rokiem rozpoczął się drugi etap rozgrywek PLH. Jastrzębianie znaleźli się w grupie słabszej, gdyż po zakończeniu pierwszego etapu uplasowali się na siódmej pozycji (ale strata do szóstego w tabeli GKS-u Tychy wynosiła zaledwie 1 oczko!). Z sześciu spotkań, jakie musieli rozegrać nasi hokeiści, zwycięstwem zakończyły się cztery. Już po pierwszym meczu z Polonią Bytom wiadomo było, że zagramy w play-offach. Starcie z TKH Toruń, wygrane 7:3, przesądziło o tym, że II etap zakończymy na siódmym miejscu. Naszym rywalem w play-offach miała być więc drużyna, która II etap zakończy na drugiej pozycji. Niedawno wszystko stało się jasne i beniaminek zmierzy się z mistrzem!
Pierwsze mecze odbędą się w Krakowie: 13 i 14 lutego. Jak widać do pierwszego spotkania pozostało niewiele czasu... W której z drużyn po zakończeniu drugiego spotkania będą panowały lepsze nastroje? Odpowiedź poznamy w sobotę, 14 lutego, a już teraz trener oraz kilku zawodników wypowiedziało się na temat zbliżających się wielkimi krokami spotkań z Comarch Cracovią...
Trener, Ales Tomasek: Wiemy, że drużyna z Krakowa to Mistrz Polski, ale wszystkie mecze zaczynają się od wyniku 0:0, więc wszystko przed nami. Od samego początku będziemy walczyli o zwycięstwo. Trzy z czterech meczów, jakie z nimi rozegraliśmy zakończyły się wynikiem 3:2, więc zwycięstwo w tych przegranych spotkaniach było w naszym zasięgu. Na pewno się ich nie boimy i każdy mecz będziemy chcieli wygrać!
Petr Lipina: Cracovia to Mistrz Polski, ale wydaje mi się, że oni również obawiają się tych spotkań z nami. Każdy z nas ma szansę na wygraną. Myślę, że ten pierwszy mecz będzie najważniejszy, bo od tego jak zaczniemy, wiele będzie zależało. Pierwsze spotkania gramy w Krakowie, więc rywale będą pod większą presją, chociażby dlatego, że zagrają przed własnymi kibicami, którzy oczekują, że ich drużyna wygra. Dla nas najważniejsze będzie, żebyśmy nie stracili bramki na początku spotkania, bo wtedy gra nam się znacznie trudniej.
Andrej Szoke: Myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani do meczów z Cracovią. Jedyne, co możemy teraz zrobić to dać z siebie wszystko, bo wszyscy wiemy, o co gramy. Dobrze byłoby wrócić z Krakowa z jednym zwycięstwem. To bardzo by nas podbudowało, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że nie będzie to łatwe zadanie. Cracovia to przecież nie jest byle jaka drużyna, tylko Mistrz Polski.
Kamil Kosowski: Mecze z Cracovią na pewno będą dla nas ważnym wydarzeniem. W końcu beniaminek zagra w play-offach z Mistrzem Polski. Od samego początku zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że jeśli znajdziemy się w play-offach, to bez wątpienia trafimy na mocnego przeciwnika. I nie myliliśmy się, bo okazało się, że zmierzymy się z drużyną z Krakowa. Zapewniam, że będziemy walczyli z całych sił. Na pewno większość ludzi z góry skazuje nas na porażkę, bo w końcu jesteśmy tylko beniaminkiem. Pomimo tego, że zdajemy sobie sprawę, że mało kto będzie w nas wierzył, to nam tej wiary na pewno nie brakuje. Jesteśmy dobrej myśli przed zbliżającymi się meczami. Naszym marzeniem jest sprawienie wszystkim „małej” niespodzianki, jaką byłoby wyeliminowanie Cracovii. Jednak nawet jeśli nam się to nie uda, to na pewno nie poddamy się bez walki. Emocji nie zabraknie do samego końca!
Pierwsze mecze z Comarch Cracovią odbędą się w Krakowie w dniach 13-14 lutego. Kolejne spotkanie zostanie rozegrane na "Jastorze", 17 lutego o 19.15.
Natalia Kożuch
fot. Magdalena Kowolik
Komentarze