Parafrazując powiedzenie kanclerza Jana Zamojskiego `Takie Rzeczpospolite będą, jakie ich młodzieży chowanie` możemy powiedzieć, że taki będzie polski hokej jaki młody nabytek się wykształci. Dlatego z wielkimi nadziejami środowisko hokejowe oczekiwało spotkania klubów młodzieżowych w Sosnowcu. Liczono, że wreszcie zarządzający polskim hokejem wyciągną wnioski z ostatnich lat i zaczną łaskawszym okiem patrzyć na hokejową młodzież. Stworzą jej warunki do podnoszenia swoich umiejętności, a co za tym idzie podniesienie poziomu polskiego hokeja. Od kilku bowiem lat wyniki naszych reprezentacji do 18 i 20 lat są niezadowalające.
Trudno się potem dziwić, że również pierwsza drużyna narodowa gra coraz słabiej. Potrzebne są szybkie zmiany w systemie szkolenie i rozgrywek wszystkich grup młodzieżowych. Po spotkaniu w Sosnowcu zanosi się, że szybko zmian się nie doczekamy.
- Z mieszanymi uczuciami wróciłem z Sosnowca - mówi uczestnik debaty, szef szkolenia MMKS Podhale Nowy Targ, Jacek Szopiński. - Nie ma dobrej woli, by przeprowadzić reformy w młodzieżowym hokeju. Miały być rozgrywki ogólnopolskie we wszystkich grupach wiekowych, ale ich nie będzie. Wszystko więc pozostaje po staremu. Nie wyciągnęliśmy wniosków choćby z poprzedniego sezonu, kiedy to wprowadzony został zapis, że w każdej kategorii wiekowej dopuszcza się do gry pięciu młodszych zawodników, ale tylko w sezonie zasadniczym. Gdy zagrają w finałach mają drzwi zamknięte do gry w swojej grupie wiekowej. Ten przepis zamyka drogę utalentowanej młodzieży. Nie jest odzwierciedleniem stanu posiadania w klubach. Nie może bowiem grać w starszej kategorii wiekowej choćby był największym talentem i tym samym podnosić swoje kwalifikacje.
Generalnie ze spotkania można było wywnioskować, iż w klubach nie dzieje się dobrze. Kluby nie stać na kosztowne wyjazdy i organizacje rozgrywek. Wszystko chce się robić minimalnym nakładem. Związek jest bezradny. Nie ma nic do zaoferowania klubom. Co gorsza nie ma też żadnego programu naprawczego dla drużyn narodowych do 18 i 20 lat., które są na jego garnuszku, nie mówiąc już o reprezentacyjnych zespołach 15, 16 i 17 -latków, które w każdym kraju są powoływane. Jakieś akcje szkoleniowe 18 i 20-tka będą miały, ale to jest dalekie od ideału. Potencjał ludzki mamy na grę w grupie A, ale tym zawodnikom trzeba stworzyć warunki, żeby można było później oczekiwać od nich sukcesów. Program dla tych dwóch reprezentacji jest groszy niż zły. Dodać do tego trzeba złą selekcję zawodników. Trenerzy kadry nie konsultują się z trenerami klubowymi, wybierają więc zawodników nie zawsze najlepszych, a ci akurat nie są w Szkole Mistrzostwa Sportowego, na bazie, której buduje się juniorskie kadry. Trudno więc być optymistą. W kolejnych latach trudno będzie o awans naszego hokeja na międzynarodowej arenie.
- Nie ma wyjścia z tego zaułku?
- Najrozsądniejszym wyjściem byłoby rozwiązać Szkołę Mistrzostwa Sportowego i przedstawić w ministerstwie dobry program naprawy naszego hokeja. Może wtedy znalazłyby się pieniądze na program szkoleniowy i jego realizację, na stworzenie mocnych rozgrywek. Wtedy mogłoby coś drgnąć w naszym hokeju. Bo w takim kształcie w jakim jest, a więc opierając reprezentację o Szkolę Mistrzostwa Sportowego z pominięciem klubów, daleko nie zajedziemy. Zmiany są potrzebą chwili, bo niedługo zostanie spalona ziemia. Niestety nie zanosi się na szybkie zmiany.
- Jak wyglądać będą rozgrywki młodzieżowe w tym sezonie?
- Nieciekawie, szczególnie w przypadku juniorów starszych. Do rozgrywek centralnej ligi juniorów zgłosiło się sześć zespołów z południowej Polski. W tzw. śląskiej grupie wstępowałby Naprzód Janów, Zagłębie Sosnowiec, Tychy, Unia Oświęcim i KTH Krynica. Być może dołączy do tej grupy Sanok, ewentualnie MMKS Podhale Nowy Targ. Pod znakiem zapytania jest start Unii, której juniorzy mogą stworzyć zespół ekstraklasowy. Zespoły te potykać się będą raz w tygodniu i maksymalnie mogą w sezonie rozegrać 20 spotkań, w dodatku z przeciwnikami nie najwyższych lotów. Szkoleniowo to nic nie daje, bo to zbyt skromna dawka dla zaplecza ekstraklasy. Przerabialiśmy to w zeszłym sezonie i naprawdę klika meczów było niezłych, ale większość kiepskich, z dużą naszą przewagą, mimo iż graliśmy młodszymi zawodnikami, którzy spokojnie radzili sobie ze starszymi.
- Co znaczy ewentualnie MMKS?
- Jeśli zagramy w pierwszej lidze, a takie są plany, wówczas nie będziemy występować w centralnej lidze juniorów, a o prawo gry w turnieju finałowym walczyć będziemy w barażach. Podobnie uczynią drużyny z północy. Liga juniorów tam nie będzie istnieć. Drużyny z Warszawy, Gdańska i Torunia chcą grać w pierwszej lidze, a później uczestniczyć w barażach o wejście do turnieju finałowego. W juniorach dopuszczono do gry trzy roczniki 1986, 87, i 88 plus pięciu zawodników z młodszego rocznika, ale tylko w sezonie zasadniczym. Podobnie ma się sprawa z juniorami młodszymi ( 89 i 90), młodzikami (91 i 92) i żakami (93 i 94). Juniorzy młodsi grać będą w dwóch okręgach: śląskim ( 11 drużyn) i kujawsko-pomorskim ( 3 zespoły). Automatycznie do finałów zakwalifikuje się pierwszych sześć teamów, a o dwa pozostałe miejsca walczyć będą w barażach drużyny z miejsc 7 i 8 z pierwszym i drugim zespołem drugiej grupy. W młodziakach najwięcej drużyn bo 9 wystąpi w śląskiej grupie, po pięć w małopolsko-podkarpackiej i kujawsko-pomorskiej, a w gdańskiej tylko dwie. System rozgrywek w okręgu małopolsko-podkarpackim ustalony zostanie niebawem. Każda drużyna rozegra około 30 spotkań w sezonie zasadniczym, a dwie najlepsze awansują do turnieju finałowego. Trzecia drużyna rozegra baraż.
Czytaj także: