W swoim czwartym meczu w tegorocznej edycji Hokejowej Ligi Mistrzów Comarch Cracovia przegrała na wyjeździe z Villach SV 2:6. – Wierzymy jednak, że jest to cenna lekcja na przyszłość – ocenił Vojtěch Polák, który zdobył obie bramki dla "Pasów".
– Mecz był wyrównany i były momenty, kiedy mogliśmy przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Niestety, mieliśmy też spore przestoje w grze, co rywale skrzętnie wykorzystali – przyznał Vojtěch Polák.
Spotkanie rozstrzygnęło się dopiero w trzeciej odsłonie meczu. Krakowianie dobrze ją rozpoczęli, ale mimo to przegrali ją 1:4.
– Cofnęliśmy się do obrony, a rywal zadał dwa szybkie ciosy, po których trudno było nam się pozbierać. Przeciwnicy byli po prostu skuteczniejsi i dlatego to oni mogą cieszyć się z trzech punktów. Jest nam ogromnie przykro i musimy wyciągnąć wnioski na przyszłość – wyznał 37-letni napastnik.
– Wszyscy przeżywaliśmy to bardzo w szatni po meczu. Stało się i nikt tego już nie zmieni. Wierzymy jednak, że jest to cenna lekcja na przyszłość i w następnych meczach damy z siebie wszystko, by zmazać tę plamę – dodał.
37-letni napastnik w spotkaniu z Villach dwukrotnie wpisał się na listę strzelców.
– Moje dwa trafienia tak naprawdę na nic się nie zdały. Liczy się wynik drużyny, a nie indywidualne statystyki. Przegraliśmy i co tu dużo mówić, po prostu przepraszamy – zaznaczył Czech.
Z kolei już w najbliższy piątek "Pasy" rozpoczną zmagana w Polskiej Hokej Lidze. Wówczas zmierzą się na własnej tafli z Tauron Podhalem Nowy Targ. Będzie to także pierwsza pełna ligowa kolejka w tym sezonie, gdyż wcześniejsze spotkania były przekładane z uwagi na udział polskich drużyn w Hokejowej Ligi Mistrzów.
– Teraz wracamy do Polski, a następnie mamy dzień wolnego. Chcemy zregenerować się pod kątem fizycznym i mentalnym. Osobiście nie mogę doczekać się nowego sezonu i występów w Polskiej Hokej Lidze. Chcemy pokazać, że jesteśmy najlepszą drużyną w Polsce i gra w Hokejowej Lidze Mistrzów nie była przypadkiem – zakończył.
Czytaj także: