Praskiej Sparcie wstrzelił swój trzeci extraligowy gol. Jednakże nie było wielkiej radości. "Udało mi się wyrównać na 1:1, ale niestety wysoko przegraliśmy." stwierdził polski hokeista, który dotychczas rozegrał w najwyżej, czeskiej lidze hokejowej 14 meczy. Serię trzynieckich zwycięstw zakończyła wysoka porażka 2:9.
Co stało się z drużyną?
Nie wiem, będziemy to analizować wraz z trenerami, którzy na pewno powiedzą nam w
czym tkwił błąd. Mieliśmy za sobą bardzo dobrą serię zwycięstw, słabszy moment
musiał nadejść. Niestety stało się to w meczu ze Spartą, szkoda tylko, że
graliśmy u siebie.
Jak może wpłynąć na zespół tak wysoka porażka?
Mam nadzieję, że nijak. Mamy teraz dwa dni odpoczynku. W piątek w Budějovicach
musimy po prostu zagrać lepiej.
Ubiegły sezon grałeś w pierwszoligowym Prostějovie. Co pomogło Ci w walce o
miejsce w extraligowym składzie?
W ubiegłym roku, można powiedzieć, że dużo podróżowałem. Nie grałem jedynie w
Prostějovie, ale i Havířovie, ponadto przebywałem przez jakiś czas w Polsce.
Ważne jest, że trenowałem przed sezonem z trzyniecką drużyną. Czuję się silny, to
jest dla mnie najważniejsze.
Mało jest polskich hokeistów w czeskiej extralidze, jak udało Ci się znaleźć
właściwą drogę?
Trenuję całe życie, chcę być coraz lepszy. Zauważyli mnie przedstawiciele klubu z
Trzyńca, więc jestem... Jest to dla mnie wyzwanie, czeska liga jest przecież
jedną z najlepszych w Europie. Mam tutaj możliwość grania ze świetnymi
zawodnikami, mogę się od nich uczyć.
Co jest szczytem marzeń dla polskiego zawodnika, gdzie przecież hokej nie jest aż tak bardzo popularną dyscypliną?
Myślę, że cel jest jeden dla wszystkich hokeistów na całym świecie - NHL.
I Ty chciałbyś tam kiedyś grać?
Oczywiście, myślę o tym odkąd zacząłem grać. Mam nadzieję, że uda mi się spełnić to marzenie.
Nie byłbyś jednak pierwszy...
Teraz w NHL gra tylko Wojtek Wolski, w Colorado, który jednak nie może reprezentować Polski, ponieważ niegdyś grał w reprezentacji Kanady do 17 lat. Za morzem grali również Mariusz Czerkawski i Krzysztof Oliwa.
Teraz jednak jesteś w Trzyńcu. Udało Ci się tutaj aklimatyzować?
Staram się. Czesi są dla mnie bardzo sympatyczni, dlatego tutaj zostałem. Jednak najbardziej cieszy mnie, że mogę grać.
Większych problemów z językiem chyba nie masz? W Trzyńcu przecież większość ludzi posługuje się gwarą, w której mnóstwo słów brzmi podobnie jak w języku polskim?
To, że tutejsza gwara jest tak bardzo zbliżona do języka polskiego, pomogło mi szczególnie na samym początku. Dodatkowo masażysta Ruda Tluszczyk jest Polakiem. Teraz rozumiem już po czesku dosyć dobrze.
Artykuł dla IDNES - Jiří Seidl
Tłumaczenie: Justyna
Czytaj także: