Regionalny Klub Sportowy Stoczniowiec 2014 - pod taką nazwą zamierzają w nadchodzącym sezonie wystartować trójmiejscy hokeiści w rozgrywkach I ligi. Klub, który wspólnymi siłami formują właśnie prezesi Dragons Gdańsk, Oliwa Hockey Team i Mad Dogs Sopot potrzebuje budżetu na poziomie 500 tys. zł. Połowę z tych środków miałoby stanowić dofinansowanie od miasta Gdańska, ale szanse na taką pomoc są niewielkie. Rozmowy w tej sprawie mają odbyć się na początku maja.
Przypomnijmy, że na początku marca awans do I ligi uzyskał zespół MH Automatyka Dragons Gdańsk. Jeszcze przed finałem najniższej klasy rozgrywkowej wiadomo było, że bez względu na jego wynik dojdzie do połączenia sił trójmiejskich ekip. I tak przedstawiciele Dragons razem z Mad Dogs Sopot oraz Oliwa Hockey Team pracują obecnie nad reaktywacją I-ligowego hokeja... pod historyczną nazwą Stoczniowca.
Nowy klub, którego pełna nazwa będzie brzmiała Regionalny Klub Sportowy Stoczniowiec 2014 ma nawiązywać do hokejowych tradycji Stoczniowca Gdańsk. Historyczna "Stocznia" po raz ostatni wystawiła seniorski zespół w rozgrywkach ligowych w sezonie 2010/11.
- Chcemy zintegrować hokejowe środowisko nie tylko z Trójmiasta, ale i z Elbląga, Malborka, Kwidzyna czy Ełku i Czerska. Nie wyobrażamy sobie jednak występować pod inną nazwą niż Stoczniowiec. Pracujemy już nawet nad odświeżeniem klubowego herbu. Formalnie będzie to całkiem nowy i niezależny twór, ale mamy zapewnienie, że gdański klub nie będzie robił nam problemów co do posługiwania się nazwą. Co więcej, nie będziemy musieli płacić za wynajem hali Olivia na treningi - mówi Michał Śmigielski, grający prezes Mad Dogs Sopot.
Zespół mają poprowadzić trenerzy Krzysztof Lehmann i Janusz Bochiński. Celem jaki stawiają sobie hokeiści jest uzyskanie 2-3 letniej stabilizacji i ogrania się w I lidze przed atakiem na najwyższy poziom rozgrywek.
- Chcemy stworzyć podstawy, by w przyszłości odzyskać dla Trójmiasta ekstraligę. Naszym marzeniem jest by powrócili do nas wychowankowie Stoczniowca, którzy obecnie stanowią także o sile reprezentacji Polski. Własne szkolenie będziemy budować na bazie tego, co udało stworzyć się w Gdyni, gdzie Niedźwiadki trenuje Bartłomiej Wróbel - mówi Śmigielski.
By zagrać w I lidze nasi hokeiści potrzebować będą finansowania na poziomie przynajmniej 500 tys. zł. Władze tworzącego się klubu liczą na to, że uda im się przekonać do wsparcia miasto Gdańsk i pozyskać od niego środki przeznaczone na promocję poprzez sport. Taki zastrzyk miałby stanowić lwią część budżetu.
- 500 tysięcy zł to środki, które pomogą nam zakupić niezbędny sprzęt i opłacić dojazdy na mecze. Gdyby miasto wsparło nas połową tej sumy, byłoby znakomicie. W maju czekają nas rozmowy w tej sprawie z prezydentem Pawłem Adamowiczem. Rozglądamy się także za potencjalnymi sponsorami, a ponadto liczymy, że na nasze mecze przychodzić będzie średnio po 1000 osób co przy cenie 5 czy 10 zł za wstęp również stanowiłoby zastrzyk finansowy - wyjaśnia Śmigielski.
- Chcemy oprzeć skład po części na zawodnikach, którzy grali w II lidze i pozbierać chętnych do gry wychowanków Stoczniowca. Zawodnicy deklarują, że najbliższy sezon skorzy są rozegrać za darmo i powalczyć o zainteresowanie sponsorów. Jeśli uda nam się porozumieć z naszymi uczelniami, może w zamian za stypendia uda nam się ściągnąć także zawodników, którzy chcieliby studiować w Trójmieście - dodaje.
Szanse na takie wsparcie od miasta są jednak niewielkie. Z naszych informacji wynika, że Gdańsk nie jest zainteresowany przekazywaniem środków na promocję zespołom amatorskim, a właśnie w ten sposób w ostatnich latach funkcjonowały hokejowe zespoły w Trójmieście. RKS Stoczniowiec 2014 ma być zalążkiem w pełni profesjonalnej drużyny.
Ponadto najprawdopodobniej nowym "oczkiem w głowie" Gdańska będą szczypiorniści, którzy właśnie wywalczyli awans do najwyższej klasy rozgrywkowej, i to pomimo tego, że przed sezonem obcięto im fundusze z miasta.
- Hokeiści mogą ubiegać się o granty na szkolenie młodzieży czy organizację turniejów. Mowa tu o dotacjach na poziomie kilku, kilkunastu, a czasami i kilkudziesięciu tysięcy złotych. Omawiany projekt nie powinien mieć problemów z ich otrzymaniem, ale w grę wchodzi konkurs, który rozpisany będzie dopiero na początku przyszłego roku - mówi nam Krzysztof Guzowski z Biura Prezydenta Miasta Gdańska ds. sportu.
Przy wsparciu miasta czy bez, trójmiejski hokej potrzebuje prywatnych sponsorów. Zainteresowanie jaki wzbudził chociażby lutowy turniej EIHC z udziałem reprezentacji Polski w hali Olivia, pokazuje że dyscyplina ta wciąż ma w Trójmieście zgorzałych zwolenników, którzy ze zniecierpliwieniem czekają na poważne granie.
Czytaj także: