GKS Tychy nie pozostawił złudzeń w starciu z Texom STS-em Sanok, wygrywając aż 9:0 (6:0, 2:0, 1:0). Jeśli to rzeczywiście była zapowiedź ćwierćfinałowej rywalizacji, sanoczanie mogą liczyć tylko na cud w hipotetycznej potyczce w play-offach.
Lider tabeli od pierwszych minut pokazał, dlaczego to właśnie on przewodzi stawce w tym sezonie. Już w trzeciej minucie Valtteri Kakkonen otworzył wynik spotkania, a wykorzystanie przewagi liczebnej przez Joonę Monto w 5. minucie było początkiem prawdziwej kanonady. Jeszcze w pierwszej tercji tyszanie podwyższyli prowadzenie za sprawą precyzyjnych trafień Bartosza Ciury i Marka Viitanena. Z kolei okres gry w przewadze zamienił Dominik Paś, a minutę później Jere-Matias Alanen podwyższył na 6:0
Druga odsłona przyniosła kolejne gole dla gospodarzy. Rasmus Heljanko dołożył siódme trafienie, a tuż przed końcem tercji Alan Łyszczarczyk wykorzystał "power play", ustalając wynik po czterdziestu minutach minutach na 8:0.
W ostatniej części spotkania tempo nieco spadło, choć tyszanie nadal kontrolowali przebieg gry. Heljanko w 52. minucie skompletował dublet, ustalając końcowy wynik na 9:0. Gospodarze pokazali nie tylko skuteczność w ataku, ale i świetną grę w defensywie - bramkarz Lewartowski zachował czyste konto. Statystyka wykorzystania gry w przewadze pokazuje wysoką skuteczność tyszan - na pięć kar nałożonych na drużynę z Sanoka, gospodarze wykorzystali trzy.
Warto podkreślić szczególnie dobrą dyspozycję Alana Łyszczarczyka, który oprócz bramki zaliczył dwie asysty, oraz Rasmusa Heljanko, autora dwóch trafień. Na wyróżnienie zasługuje także Filip Komorski, który choć nie zdobył gola, asystował przy aż trzech trafieniach.
Sanoczanie, mimo ambitnej postawy bramkarza Filipa Świderskiego, który kilkukrotnie ratował zespół przed utratą kolejnych goli, nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki. Jeśli te drużyny faktycznie spotkają się w ćwierćfinale play-off, przed sztabem szkoleniowym STS-u stoi ogromne, by nie powiedzieć niemożliwe wyzwanie, by zniwelować tak wyraźną różnicę w poziomie gry.
GKS Tychy - Texom STS Sanok 9:0 (6:0, 2:0, 1:0)
1:0 Valtteri Kakkonen (02:48)
2:0 Joona Monto - Bartłomiej Jeziorski, Rasmus Heljanko (04:08, 5/4)
3:0 Bartosz Ciura - Filip Komorski, Alan Łyszczarczyk (06:52)
4:0 Mark Viitanen - Bartłomiej Pociecha, Bartosz Ciura (08:41)
5:0 Dominik Paś - Valtteri Kakkonen (13:39, 5/4)
6:0 Jere-Matias Alanen - Daņiła Larionovs, Jan Krzyżek (14:28)
7:0 Rasmus Heljanko - Alan Łyszczarczyk, Mateusz Bryk (33:36)
8:0 Alan Łyszczarczyk - Filip Komorski (37:42, 5/4)
9:0 Rasmus Heljanko - Alan Łyszczarczyk, Filip Komorski (51:06)
Sędziowali: Przemysław Gabryszak, Rafał Noworyta (główni) - Zachariasz Kadela, Michał Gerne (liniowi)
Minuty karne: 4-6
Strzały: 58-12
Widzów: 1415
GKS Tychy: K. Lewartowski - M. Bryk, V. Kakkonen, D. Paś, J. Monto, B. Jeziorski - O. Kaskinen, O. Bizacki, A. Łyszczarczyk, F. Komorski, R. Heljanko (2) - B. Ciura, B. Pociecha, M. Viitanen, J. Alanen (2), D. Larionovs - K. Sobecki, J. Krzyżek, M. Ubowski, W. Turkin, M. Gościński.
Trener: Pekka Tirkkonen
STS Sanok: F. Świderski - K. Biłas, B. Florczak, J. Bukowski, F. Sienkiewicz, K. Filipek (2) - D. Musioł, K. Niemczyk, M. Kowalczuk, H. Bryzgałow (2), K. Bukowski - M. Czopor, M. Dulęba, S. Fus, M. Koczera, F. Hrůzek (2) - D. Ginda.
Trener: Bogusław Rąpała
Czytaj także: