Hokeiści KH Energi Toruń zwyciężyli w meczu 33. kolejki TAURON Hokej Ligi 4:3 po rzutach karnych z ekipą GKS-u Katowice. Gospodarze zwyciężyli dzięki stuprocentowej skuteczności dopiero w serii rzutów karnych, mimo że wcześniej prowadzili już nawet 3:0. Katowiczanie pomimo świetnego comebacku w trzeciej odsłonie nie byli w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę.
Pierwsza tercja przyniosła ogromne emocje wszystkim zgromadzonym na toruńskim lodowisku, a trzeba przyznać, że “TorTor” zapełnił się praktycznie do ostatniego miejsca.
Wyjątkowy, bo przedświąteczny i ostatni w 2024 roku mecz toruńskiej ekipy zaczęli lepiej gospodarze, którzy raz po raz starali się wykorzystać niepewną na początku spotkania defensywę GieKSy.
Ta sztuka udała się w końcu już w 4. minucie, kiedy po stracie krążka przez defensorów ten znalazł się w posiadaniu Baszyrowa, który bardzo ładnie wymanewrował Murraya i umieścił gumę w siatce.
Oprócz wybuchu radości ta bramka sprawiła również deszcz pluszaków, które powędrowały na lodową taflę, w ramach corocznej akcji Teddy Bear Toss. Po dłuższej przerwie na sprzątanie lodu po pluszakach byliśmy gotowi wrócić do emocji.
W dalszej części pierwszej odsłony przyjezdni z Katowic ruszyli do ataku, ale byli przy tym dość nieskuteczni, a na domiar złego łapali kary i dawali szansę miejscowym na odskoczenie z wynikiem.
John Murray był jednak innego zdania i głównie dzięki niemu torunianom nie udało się już zaskoczyć katowickiej obrony w pierwszej odsłonie. Goście również mieli swoje szanse zarówno w przewadze, jak i przy grze w regulaminowych zestawieniach, ale Svensson również nie dał się zaskoczyć do końca pierwszej odsłony.
Druga odsłona to dalsza część w której torunianie prezentowali naprawdę dobry hokej. I udowodnili to po raz kolejny, kiedy świetną wymianę podań na bramkę zamienił Worona w 25. minucie starcia.
Katowiczanie byli w coraz gorszej sytuacji, ale im dalej w ten mecz tym mniej groźne wydawały się próby katowiczan, a gospodarze raz za razem kąsali w kontrach po których świetnymi interwencjami musiał ratować zespół Murray.
W 38. minucie po właśnie jednej z takich kontr Jaworski zdecydował się na strzał z niebieskiej, przekierował jeszcze gumę Fjodorows i zrobiło się już 3:0 dla podopiecznych Juhy Nurminena.
Jednak jeszcze przed końcem drugiej odsłony w końcu odpowiedzieli przyjezdni z Katowic. Faulowany Mroczkowski zapewnił gościom grę w przewadze, którą wykorzystali. Bramkę zdobył Sokay, który najlepiej odnalazł się w podbramkowym zamieszaniu przed świątynią Svenssona i zmniejszył straty do rywali tuż przed końcem drugiej tercji.
I ta bramka dała katowiczanom nowe życie, którzy w trzeciej tercji od razu przystąpili do ataków, by odrobić straty i rzeczywiście ta sztuka im się udała. Dwukrotnie sprawy wziął w swoje ręcę wychowanek toruńskiego hokeja Bartosz Fraszko.
Dwukrotnie Fraszko świetnie wykorzystał proste błędy torunian w trzeciej odsłonie i już w 50. minucie mieliśmy znów remis na lodowej tafli. Do końca regulaminowego czasu gry obie ekipy mimo licznych okazji nie były w stanie zapewnić sobie kompletu punktów i czekała nas dogrywka.
W dogrywce widzieliśmy wszystko oprócz bramek. Na początku torunianie korzystali jeszcze z przewagi z regulaminowego czasu gry, ale jej nie wykorzystali. Kilka chwil później to katowiczanie stanęli przed świetną okazją, bo po faulu na Wronce został podyktowany rzut karny.
Sam poszkodowany podjechał do karnego, ale i on nie znalazł recepty na Svenssona, co znaczyło, że na Tor-torze potrzebna będzie seria rzutów karnych by poznać zwycięzcę.
W serii rzutów karnych świetnie radzili sobie podopieczni Juhy Nurminena, którzy wykorzystali 3 na 3 rzuty karne. Wśród gości Svenssona pokonał tylko Fraszko i to wystarczyło, aby “Stalowe Pierniki” mogły się cieszyć z bonusowego punktu za zwycięstwo po karnych.
KH Energa Toruń - GKS Katowice 4:3 (1:0, 2:1, 0:2, d. 0:0, k. 3:1)
1:0 Rusłan Baszyrow - Mikael Johansson, Kazuki Lawlor (03:28)
2:0 Ołeksij Worona - Dienis Fjodorovs, Pauls Svars (24:17)
3:0 Dienis Fjodorovs - Adrian Jaworski, Ołeksij Worona (37:40)
3:1 Ben Sokay - Santeri Koponen, Jean Dupuy (39:31, 5/4)
3:2 Bartosz Fraszko (46:35)
3:3 Bartosz Fraszko - Christian Mroczkowski (49:18)
4:3 Jesper Henriksson (65:00, Karny decydujący)
Sędziowali: Krzysztof Kozłowski , Wojciech Wrycza (główni), Artur Hyliński, Grzegorz Cytawa (liniowi)
Strzały: 32-29
Minuty karne: 10-14
Widzów: 2000
KH Toruń: A. Svensson - J. Henriksson (2), K. Lawlor, A. Denyskin, M. Syty, R. Baszyrow - P. Svars, M. Zieliński, D. Fjodorovs (2), M. Johansson (2), O. Worona - A. Johansson, A. Jaworski (2), P. Kogut, R. Arrak, M. Kalinowski - J. Gimiński, P. Napiórkowski, J. Prokurat (2).
Trener: Juha Nurminen
GKS Katowice: J. Murray - P. Englund, A. Runesson (2), P. Wronka, I. Smal, B. Fraszko - J. Norberg (6), T. Verveda, J. Dupuy (2), B. Sokay, C. Mroczkowski - S. Koponen (2), A. Varttinen (2), D. Salituro, S. Anderson, M. Kallionkieli - M. Dawid, K. Maciaś, J. Hofman, M. Michalski, J. Hofman.
Trener: Jacek Płachta
Czytaj także: