Przestoje i brak koncentracji. "Tak dalej nie może być"
Hokeiści Re-Plast Unii Oświęcim pokonali na własnym lodzie PZU Podhale Nowy Targ 7:5. Biało-niebiescy prowadzili już 4:0, ale kolejny już raz mecz wymknął im się spod kontroli. Po tym spotkaniu w język nie gryzł się Krystian Dziubiński. – Dajemy rywalom drugie życie, podajemy im wszystko jak na tacy – stwierdził kapitan ekipy z Chemików 4.
Choć biało-niebiescy mogą pochwalić się serią pięciu zwycięstw z rzędu, to ich styl gry pozostawia wiele do życzenia. Podopieczni Nika Zupančiča dobrze rozpoczynają mecze, wychodzą na prowadzenie i wydaje się, że nic im nie grozi. Później jednak zostawiają rywalom zbyt dużo wolnego miejsca, pozwalają im się się rozkręcić i... tak właśnie zaczynają się problemy.
– Mecz z Podhalem to kolejny, który zaczynamy zbyt dobrze. Nie wiem czy chcemy grać zbyt ofensywnie, czy tracimy koncentrację. Dużo było kar, niepotrzebnych fauli z naszej strony. To napędziło nowotarżan i równie dobrze mogliśmy to spotkanie przegrać – zaznaczył Krystian Dziubiński, kapitan Unii.
– Gdy wygrywasz 4:0, nie musisz już gnać do przodu i nie potrzebujesz strzelić kolejnych czterech bramek. Wystarczy, że przytrzymasz krążek albo wybijesz go z tercji. Może nie zawsze będzie to pięknie wyglądało, ale przeciwnik musi poczuć, że trudno będzie mu odrobić straty. Tymczasem my dajemy rywalom drugie życie, podajemy im wszystko jak na tacy – dodał.
Czy oświęcimianie potrzebują wstrząsu? Po meczu z Podhalem 35-letni środkowy poinformował, że zespół i sztab szkoleniowy ma spotkać się z zarządem.
– Mamy w czwartek spotkanie z zarządem, bo tak dalej nie może być. Ktoś musi uderzyć pięścią w stół. Będziemy rozmawiać, co z tym dalej trzeba zrobić. To kosztuje nas wszystkich zbyt dużo nerwów – wyjaśnił „Dziubek”.
Jak wynika z naszych informacji, wspomniane spotkanie odbyło się w samo południe. Zawodnicy sztab szkoleniowy i działacze wspólnie pochylili się nad słabą formą zespołu, wspomnianymi przestojami w grze i starali się znaleźć odpowiednie rozwiązania.
To spotkanie miało też poprawić morale, bo przed zespołem dwa niezwykle ważne mecze: wyjazdowy z GKS-em Katowice i domowy z GKS-em Tychy. Te spotkania będą miały znaczący wpływ na układ tabeli i zapewne dadzą odpowiedź na pytanie, czy oświęcimianom uda się zbliżyć do katowiczan i uciec przed goniącymi ich tyszanami.
Wszystko wskazuje na to, że w składzie na te mecze znajdzie się Mark Kaleinikovas, który nabawił się urazu na rozjeździe przed meczem z GKS-em Katowice (5:2). Litwin w tym sezonie wystąpił w 14 meczach, zdobywając w nich 4 gole i notując 7 asyst.
Komentarze