Czy mistrz silniejszej ligi wygrywający z mistrzem ligi niżej notowanej 9:1 może być od tego ostatniego słabszy? Okazuje się, że zdaniem Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF) tak...
Dziś w serbskim Nowym Sadzie rozpoczyna się turniej pierwszej rundy Pucharu Kontynentalnego w hokeju na lodzie. W imprezie wezmą udział gospodarze, HC Nowy Sad, a także Mladost Zagrzeb, Dundalk Bulls i Slavia Sofia. Głównym faworytem zawodów jest mistrz Chorwacji, Mladost Zagrzeb. Problem jednak w tym, że zdaniem Chorwatów zespół ten nie powinien w ogóle występować już na tak wczesnym etapie rozgrywek. Na dowód swoich twierdzeń dziennikarze i działacze z Zagrzebia podają przykład... mistrza Hiszpanii. Otóż, o ile Mladost musi zaczynać rozgrywki o Puchar Kontynentalny od pierwszej rundy eliminacji to CG Puigcerdà wystąpi już w drugiej. Dziwi to o tyle, że w oficjalnym rankingu ligowym IIHF liga chorwacka zajmuje 24. miejsce w Europie, a liga hiszpańska 28. Mało tego, obie drużyny spotkały się w zeszłym roku właśnie w pierwszej rundzie rozgrywek, gdzie Chorwaci nie dali rywalom najmniejszych szans, gromiąc ich 9:1. IIHF mogła uznać, że hiszpański zespół zrobił od tego czasu postęp, dzięki któremu został "przesunięty" do drugiej rundy, ale trudno znaleźć podstawy do takiego stwierdzenia, biorąc pod uwagę że w ubiegłorocznym turnieju zespół CG Puigcerdà zajął ostatnie miejsce, przegrywając nawet z mistrzem Turcji, Kocaeli Kagitspor.
IIHF oficjalnie nie komentuje decyzji o takim umiejscowieniu drużyn w eliminacjach, ale znając jej praktykę można zakładać, że zdecydowały względy geograficzne. Jako że Puchar Kontynentalny jest deficytową imprezą IIHF stara się w miarę możlwiości łączyć w grupach zespoły z miast leżących jak najbliżej organizatora turnieju. Z Chorwacji do Serbii, a właściwie jej autonomicznej prowincji Wojwodiny jest znacznie bliżej niż z Hiszpanii, stąd taki wybór Federacji. Mówi się jednak, że skoro decyduje położenie to zamiast obsadzania potencjalnie silniejszych zespołów we wcześniejszych fazach eliminacji lepszym rozwiązaniem byłoby raczej rozegranie eliminacji z udziałem wszystkich drużyn również podzielonych geograficznie, ale występujących na jednym szczeblu rozgrywek.
Zamieszanie z kuriozalnym podziałem na grupy to tylko kolejny niepokojący sygnał związany z Pucharem Kontynentalnym, który stał się w gruncie rzeczy imprezą kadłubową. Nie występują w nim już nie tylko zespoły z większości najsilniejszych lig, ale w tym roku zrezygnowali z gry także przedstawiciele m.in. Austrii, Danii czy Norwegii. Przed rokiem imprezę wygrał rosyjski Ak Bars Kazań, ale w tym sezonie drużyny z Kontynentalnej Ligi Hokejowej nie wystąpią w Pucharze Kontynentalnym. Najsilniejszą ligą mającą swojego przedstawiciela w rozgrywkach jest słowacka Slovnaft Extraliga, którą jednak będzie reprezentował zespół MHC Martin, który w ostatnim sezonie nie przebrnął ćwierćfinałów play-offs. Za podstawę udziału MHC w turnieju służy trzecie miejsce w sezonie zasadniczym, tylko za biorącym udział w Hokejowej Lidze Mistrzów Slovanem Bratysława i startującym w jej kwalifikacjach (jak się okazało przegranych) HC Koszyce. Słowacy bez gry zostali przydzieleni od razu do turnieju finałowego, a oprócz nich jest tam także gospodarz tego turnieju, mistrz Francji Rouen Hockey. O ile rozstawienie zespołów z silniejszych lig w późnej fazie zawodów jest zrozumiałe o tyle obsadzenie już przed rozpoczęciem eliminacji połowy miejsc w turnieju finałowym zdecydowanie nie dodaje imprezie prestiżu.
Puchar Kontynentalny większe znaczenie ma przede wszystkim dla przedstawicieli słabych lig, takich jak holenderska, polska czy węgierska. Prestiż tych rozgrywek jest jednak niewielki, a dziwne posunięcia IIHF nie sprzyjają jego podnoszeniu. Trudno stwierdzić jaka przyszłość czeka rozgrywki, ale bez wątpienia nie pomoże im zapowiadane na przyszły rok otwarcie Hokejowej Ligi Mistrzów na kluby z 22 krajów.
Sam awans do drugiej rundy rozgrywek z turnieju w Nowym Sadzie powinien się rozstrzygnąć pomiędzy gospodarzami a Mladostą Zagrzeb. Obie drużyny znają się dość dobrze, bowiem poza występami w swoich krajowych ligach w ostatnim sezonie brały udział w rozgrywkach Panonskej Ligi skupiającej drużyny z Chorwacji i Serbii. Zespół Mladosti wygrał całą ligę, a w bezpośrednich spotkaniach dwukrotnie pokonał rywala z Nowego Sadu 5:4. W obecnym sezonie mistrz Chorwacji występuje w silniejszej lidze słoweńskiej i po dwóch kolejkach zajmuje 2. miejsce mając na koncie dwa zwycięstwa. Zespół z Nowego Sadu latem by wzmocnić swoje szanse sięgnął z kolei po posiłki zagraniczne, angażując m.in. Rosjanina Maksima Blinowa czy Kanadyjczyka Chrisa Churchill-Smitha, ale to nadal Chorwaci są głównymi faworytami turnieju. Niewielkie szanse na włączenie się do walki o awans przyznaje się natomiast bułgarskiej Slavii Sofia i irlandzkim Dundalk Bulls, mimo że Irlandczycy mają w składzie kilku graczy zza Oceanu.
Puchar Kontynentalny:
Pierwsza runda (19-21 września 2008):
Grupa A (Nowy Sad): Dundalk Bulls (Irlandia), HK Nowy Sad (Serbia), Mladost Zagrzeb (Chorwacja), Slavia Sofia (Bułgaria).
Druga runda (17-19 października 2008):
Grupa B (Elektreny): Cracovia Kraków (Polska), Energija Elektreny (Litwa), Sokół Kijów (Ukraina), Tilburg Trappers (Holandia).
Grupa C (Miercurea-Ciuc): CG Puigcerdà (Hiszpania), Dunaújvárosi Acélbikák (Węgry), SC Miercurea-Ciuc (Rumunia), Zwycięzca grupy A.
Trzecia runda (21-23 listopada 2008):
Grupa D (Lipawa): ICH Gornjak Rudny (Kazachstan), Keramin Mińsk (Białoruś), Metalurgs Lipawa (Łotwa), Zwycięzca grupy B.
Grupa E (Bolzano): Bolzano Foxes (Włochy), Coventry Blaze (Wielka Brytania), HDK Maribor (Słowenia), Zwycięzca grupy C.
Turniej finałowy (16-18 stycznia 2009):
Grupa F (Rouen): MHC Martin (Słowacja), Rouen Dragons (Francja), Zwycięzcy grup D i E.
Jarosław Grabowski
Hokej.Net
Czytaj także: