Rasmus Dahlin został nowym kapitanem Buffalo Sabres. Przejął tę funkcję po Kyle’u Okposo, który niedawno przeszedł na sportową emeryturę.
Szwedzki obrońca podpisał w zeszłym roku ośmioletni kontrakt z "Szablami", na mocy którego zarobi w sumie 88 milionów dolarów. Odkąd przybył do klubu jako draftowa jedynka (2018 rok), przoduje w drużynowych statystykach i jest jednym z najbardziej lubianych przez kibiców zawodników.
– Jemu po prostu wszystko wychodzi, czego się nie podejmie, robi to co najmniej dobrze – mówi o Dahlinie Lindy Ruff, trener Sabres. – Gra genialnie, jest niesamowicie zaangażowany w klub, w drużynę, w całą naszą organizację.
– Jego etyka zawodowa, chęć rywalizacji i oddanie dla Buffalo Sabres są niezwykle imponujące – dodaje Kevyn Adams, generalny menedżer klubu. – Jesteśmy niezwykle dumni, że teraz to on będzie naszym kapitanem.
– Rasmus każdego wieczoru udowadnia, że jest w stanie zmienić przebieg meczu – mówi Alex Tuch, jeden z alternatywnych kapitanów w Buffalo. – Jest ogromnie konsekwentny, to świetny zawodnik.
Dahlin był pierwszym od Matsa Sudina Szwedem, który trafił do NHL z draftowym numerem 1. W swoim pierwszym sezonie w najlepszej lidze świata rozegrał 82 spotkania, w których zdobył dziewięć bramek i zanotował 35 asyst. Otarł się o Calder Trophy, nagrodę dla najlepszego debiutanta sezonu. W sezonie 23/24 spędzał na lodzie średnio 25 minut i 25 sekund w każdym spotkaniu, rozegrał ich w sumie 81 (20 goli, 39 asyst). Przoduje w klubowych statystykach pod względem rozegranych meczów (436), zanotowanych asyst (226), zdobytych punktów (292), czy zablokowanych strzałów na bramkę (539).
Już tylko dwa kluby w NHL pozostają bez kapitanów: Seattle Kraken oraz Utah Hockey Club.
Czytaj także: