To była niespodzianka nawet dla samego Michała Woźnicy (urodzony 10.05.1983). Powołanie do reprezentacji Polski dla prawoksrzydłowego trzeciego ataku GKS Tychy przyszło do klubu, kiedy zawodnik nie chodził na zajęcia. - Dopadło mnie zapalanie krtani i po poniedziałkowym treningu na trzy dni musiałem wskoczyć do łóżka - mówi Michał Woźnica. - Kiedy więc Adam Bagiński jako pierwszy zatelefonował do mnie i powiedział, że gratuluje nominacji myślałem, że żartuje.

Zdjęcie Dorota Dusik
Michał Woźnica solidnie trenował latem
- Adam Bagiński mówił jednak prawdę. Kiedy to do pana dotarło?
- Gdy zaczęli dzwonić kolejni koledzy. To było naprawdę bardzo miłe uczucie. Odbierałem telefon za telefonem i coraz bardziej się cieszyłem, a razem ze mną rodzice, dla których hokej jest przecież kawałkiem życia. Zresztą cała nasza rodzina jest hokejowa. Tata grał w hokeja w GKS Tychy iocierał się o kadrę. Mama jest na każdy meczu GKS Tychy. Siostra wyszła za mąż za Krzyśka Śmiełowskiego i też można ją nazwać wiernym kibicem.
- Szwagierpomoże wejść do kadry?
- Cieszę się, że Krzysiek, doświadczony reprezentant Polski,będzie obok mnie, że pojadę na swoje pierwsze zgrupowanie w reprezenatcji z taką dużą grupą kolegów z drużyny, bo przecież powołanie dostała siódemka zawodników GKS Tychy. Szwagra podpytam co i jak należy robić, jak się zachowywać, żeby się szybko zaaklimatyzować. A potem będę już ze wszystkich swoich sił walczył o miejsce w drużynie narodowej. Czy mi się uda? Tego nie wiem. Wiem jednak na pewno, że będę próbował. Tatanie był na mistrzostwach świata więc moim celem jest "przeskoczenie" taty. Może kiedyś się uda.
- Można powiedzieć, że to pana kolejny reprezentacyjny szczebel. Była reprezentacja 18-latków, potem kadra młodzieżowa.
- W reprezentacji 18-latków grywałem, ale nie byłem na turnieju mistrzostw świata.Z młodzieżówką natomast pojechałem do Bledu na mistrzostwa świata 20-latków w grudniu 2002 roku i... spadliśmy do grupy C. Pod wodzą Miloslava Pavelki przegraliśmy wszystkie spotkania: z Łotwą, Norwegią, Austrią, Danią i Słowenią. Dwa razy inkasowaliśmypo 9 goli strzelając jednego. Mówiąc krótko sportowa katastrofa, ale ja wracałem do domu zadowolony ze swojej gry i dwóch strzelonych bramek.
- Czy do 22 sierpnia zdąży się pan wykurować?
- Już się wykurowałem. W piątkowym meczu sparingowym z reprezentacją Polski do lat 20 jeszcze nie grałem, ale już poszedłem na trening na siłowni i wracam do zajęć na lodzie. Mam nadzieję, że szybkoodrobię zaległości treningowe i na zgrupowanie kadry pojadę już w pełni zdrowia, sił i formy.
Czytaj także: