Spory zawód sprawili swoim kibicom hokeiści GKS-u Tychy, którzy przegrali dwa mecze finałowe Polskiej Hokej Ligi z GKS-em Katowice na własnym lodowisku. Jak drugą potyczkę i perspektywy na rewanż ocenił czeski napastnik Roman Szturc?
Czeski napastnik Roman Szturc był niezwykle aktywny w drugim meczu finałowym Polskiej Hokej Ligi. Waleczny zawodnik dwukrotnie był faulowany przez rywali, dzięki temu jego zespół grał w liczebnej przewadze. Nie zdołali jej wykorzystać. Tyszanie w całym meczu oddali aż 39 strzałów z czego 22 w drugiej tercji, jednak w ich szeregach zawodziła skuteczność.
– Byliśmy dziś lepszą drużyną, ale fakt, przegraliśmy. Jedziemy do Katowic, przygotowujemy się na to i zrobimy tam to, co trzeba. Katowice to dobra drużyna, przygotowali się taktycznie na to spotkanie i zdobyli o jednego gola więcej. Wygrywają 2:0, ale chcemy pojechać do Katowic z zamiarem odniesienia zwycięstwa. W hokeja nie gra się na strzały, a oddajemy ich sporo, ale na bramki. W tym elemencie musimy być lepsi – wyjaśnił po meczu Roman Szturc.
– W finale detale często decydują o losach meczu. Każdy chce zrobić wszystko, aby w trudnych momentach wykorzystać nadarzające się okazje i gra na granicy swoich możliwości – dodał tyski napastnik.
WIĘCEJ W MATERIALE WIDEO:
Czytaj także: