Hokej.net Logo

Rybka w sieci

- Zrewanżowaliśmy się Toruniowi za porażkę w Pucharze Polski, pora wziąć rewanż za przegraną z Gdańskiem 0:6 – zapowiadał trener `Szarotek`, Lubomir Rohacik. Jego podopieczni nie zawiedli i tym razem nie wystawili – jak w meczu z Zagłębiem - swych sympatyków na próbę nerwów. Od początku nadawali ton wydarzeniom na tafli i ani przez moment ich zwycięstwo nie było zagrożone. – Złowili rybkę w pierwszej tercji i już jej nie wypuścili z sieci – skomentował mecz jeden z kibiców.

Drugi trener stoczniowców Henryk Zabrocki przed meczem nie ukrywał, iż przyjechali bojowo nastawieni, z chęcią wygrania. – To jest nasza ostania szansa, by pozostać w grze o "czwórkę"– mówił. Pierwsze minuty potwierdzały, iż przybysze z nad morza łatwo skóry nie sprzedadzą. Nawet, gdy w 4 minucie stracili pierwszego gola, to próbowali "mącić" pod bramką Rajskiego. Ten z wielkim szczęściem likwidował ataki gości. Potem 37 sekund, między 11 a 12 minutą, powiał porywisty halny, który zmiótł gdańszczan. Mecz był właściwie rozstrzygnięty. Bezradny Odrobny musiał aż trzykrotnie wyciągać krążek bramki i...zjechać do boksu. Zastąpił go Jakubowski i ponad kwadrans zachowywał czyste konto. Przybysze z nad morza jeszcze "próbowali" grać, ale przypominało to miotanie się ryby w sieci. Jak tylko rybka chciała wydostać się z niej, natychmiast ją do niej zawracali podhalanie. Nie pozwalali jej na zbyt wiele. A jeśli już to tylko w chwilach wielkiego rozluźniania pozwalali jej popływać w swoim akwenie. Pierwszy taki moment nastąpił w 36 minucie, kiedy gospodarze grali w przewadze. Niefrasobliwość kosztowała ich utratę gola. Kolejny luzacki okres miały "Szarotki" w ostatniej części gry. Wtedy rybka dwa razy uciekła im z sieci.

Górale mieli jednak więcej dobrych momentów niż tych słabych. Po niektórych akcjach ręce aż same składały się do oklasków. Gdy tylko przyspieszyli, rozgrywali krążek z pierwszego, to przeciwnik czuł się zagubiony. Widać, iż gra Podhala coraz bardziej się zazębia. Akcje przeprowadzane są z rozmachem. Jeszcze nie tak dawno narzekano na grę nowotarżan w liczebnej przewadze. Nie potrafili rozegrać "zamka", zdobywać goli. Teraz ten element gry znacznie się poprawił. Widać już jakąś myśl, schemat rozgrywania przewag. Padły też w tym okresie trzy gole.

Jeszcze poprawić należy grę obronną, bo w kilku przypadkach przybysze z nad morza mocno góralami zakręcili w ich tercji. Czwarta formacja miała największe problemy z "korkociągami" stoczniowców. Często traciła głowę we własnej strefie. Trenerzy jednak są konsekwentni i w każdym meczu grają wszystkimi zawodnikami, których mają do dyspozycji. – Mają się ogrywać. Na treningach nigdy nie zdobędą doświadczenia – twierdzi Lubomir Rohacik. Szanse debiutu otrzymał również 16-letni bramkarz Nikifor Szczerba. – Jest z nami w procesie treningowym więc niech spróbuje dorosłego hokeja – powiedział drugie trener "Szarotek", Stefan Pollak. Szczerba wszedł do bramki w 56 minucie. Nie miał okazji do interwencji, gdyż koledzy nie dopuścili do strzału gdańszczan.

Trenerzy jednomyślnie do "Złotego kija" w swoim zespole wytypowali Zapałę. "Kazek" rzeczywiście rozegrał bardzo dobre spotkanie. Szybki, zadziorny, waleczny i wreszcie często strzelający. Pięknym strzałem z nadgarstka zdobył prowadzenie, a potem wystąpił w roli rozgrywającego. Idealnie dograł krążek do Ćwikły, któremu pozostało tylko ulokować go w bramce.

I na koniec miła wiadomość. Zmagający się z chrobra nowotworową Michał Radwański pojawił się w Nowym Targu. W niedzielny ranek był na rozjeździe w kolegami z drużyny. To dobry znak. Michał wracaj do drużyny, jesteś jej bardzo potrzebny.


KOMENTUJĄ DLA NAS
Miroslav Doleżalik – trener Stoczniowca
Był to dla nas mecz ostatniej szansy, by znaleźć się w "czwórce". Niestety dzisiaj zdecydowanie lepszym zespołem byli gospodarze. Jestem załamany, że tak łatwo pozwoliliśmy im wygrać. Na początku mieliśmy kilka sytuacji, ale ich nie wykorzystaliśmy. Później dostaliśmy gole, które przybiły nas psychicznie.

Lubomir Rohacik – trener Podhala
Chłopcy zagrali to czego od nich oczekiwałem. Szybko, składnie i nasze wysokie zwycięstwo było w pełni zasłużone.

Jarosław Różański – kapitan Podhala
Cieszymy się z trzech punktów. Najważniejsze, że wygrywamy. Nie ważne w jakich rozmiarach. Dzisiaj nie popełniliśmy błędu z Zagłębiem, kiedy przy prowadzenie 2:0 troszkę się rozluźniliśmy. Graliśmy konsekwentnie i mecz do końca był pod naszą kontrolą.


SSA Wojas Podhale Nowy Targ – Stoczniowiec Gdańsk 7:3 (3:0, 3:1, 1:2)
1:0 – Zapała – Ćwikła – Łyszczarczyk (3:30),
2:0 – Sroka – Kolusz (10:40 w przewadze),
3:0 – Biela – Łabuz (11:17 w przewadze),
4:0 – Malinowski – Słowakiewicz (26:38),
4:1 – Skutchan – Leśniak (35:03 w osłabieniu),
5:1 – Ćwikła – zapała (37:40),
6:1 – Różański (38:34),
6:2 – Pavlacka (42:59),
7:2 – Wilczek – Kacir (45:13 w przewadze),
7:3 – Urbanowicz – Grobarczyk (53:05).

Sędziowali: Matuszak z Bydgoszczy oraz Przyborowski i Radzik z Krynicy.
Kary: 8 – 18 min.
Widzów 1000.

Podhale: Rajski (55:58 Szczerba): Sroka (4) – Wilczek, Jakes – Gil, Łabuz – Zamojski (2), Dutka – Piekarz 92); Różański – Kolusz – Kacir, Ćwikła – Zapała – Łyszczarczyk, Zubek – Biela – Malinowski, Jastrzębski – Słowakiewicz – Sulka. Trener Lubomir Rohacik.

Stoczniowiec: Odrobny (2; od 11:17 Jakubowski): Skrzypkowski (2) – Leśniak, Benasiewicz (2) – Rompkowski, Wróbel – Smeja; Skutchan (2) - Pavlacka (2) – Jankowski, Drzewiecki – Zachariasz (2) – Jurasek, Grobarczyk (4) – Słodczyk – Urbanowicz (2). Trener Miroslav Dolezalik

Stefan Leśniowski - www.wojas-podhale.z-ne.pl



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe