Od okazji do wyrównania rachunków rozpocznie rywalizację w walijskim turnieju GKS Katowice. Pierwszym rywalem mistrzów Polski będzie Herning Blue Fox. Wicemistrz Danii podobnie jak zespół Jacka Płachty awans do turnieju finałowego uzyskał wychodząc z grupy F.
W trzech spotkaniach Duńczycy zdobyli pięć punktów notując dwa zwycięstwa, oraz porażkę. O losach swojego awansu podopieczni Pera Hånberga rozstrzygnęli w spotkaniu przeciwko GieKSie. Odrabiając dwubramkową stratę, doprowadzili do dogrywki, w której złoty gol Pettera Hanssona w ostatecznym rozliczeniu zapewnił drużynie z Danii awans.
Podczas listopadowego turnieju „Niebieskie Lisy” zaprezentowały się jako bardzo wymagający przeciwnik. Drużyna nie stroniła od twardych, bezpośrednich pojedynków, jednak za sporą dozą fizyczności stały również argumenty techniczne. Herning czuł się dobrze jako zespół pozostający w posiadaniu krążka, stąd po każdej stracie zawodnicy pracując intensywnym forecheckiem dążyli do jego odzyskania. Duńczycy szybko operowali gumą, potrafili utrzymywać grę w tercji przeciwnika, co rzecz jasna uwydatniało się podczas gier w przewagach. Jednocześnie wyprowadzając własne ataki, należy mieć na uwadze, że przedstawiciel Metal Ligaen potrafi błyskawicznie przenieść ciężar gry, inicjując szybkie kontrataki.
Droga do zwycięstwa przeciwko tak usposobionemu rywalowi będzie wiązała w pierwszej kolejności przeciwstawieniu się fizyczności przeciwnika. Jeżeli GieKSa myśli o kontrolowaniu wydarzeń na lodzie i utrzymywaniu się przy krążku, musi być gotowa na powtórkę wydarzeń z listopadowego spotkania. Wówczas mistrzowie Polski przedstawili się jako drużyna, której nie jest straszna rywalizacja w Europie. Zapewne i w nadchodzącym spotkaniu mistrzowie Polski będą zmuszeni wyłożyć pełnię swoich atutów. Nieocenionym dodatkiem będzie charyzma Jacka Płachty, który w minionych latach udowodnił, że jak mało kto, potrafi wykrzesać ze swojego zespołu pełnie potencjału w kluczowych momentach sezonu.
Od czasu turnieju w Cortinie, Herning Blue Fox rozegrał 15 ligowych spotkań, notując 10 zwycięstw oraz 5 porażek. Na przełomie roku zespół złapał delikatną zadyszkę, notując trzy kolejne porażki. Po 34 rozegranych grach drużyna pod wodzą Pera Hånberga zdobyła 66 punktów, co pozwala na zajęcie drugiej lokaty z ośmioma punktami straty do lidera z Aalborga. W spotkaniu poprzedzającym Finał Pucharu Kontynentalnego Herning po dogrywce pokonał trzecią zespół obecnego sezonu Metal Ligaen - Odense Buldogs 5:4.
O sile ofensywnej drużyny stanowi szwedzko-duński duet Jesper Thörnberg - Mathias From. Pierwszy z nich zdobył 50 punktów za 22 gole i 28 asyst, a drugi zaksięgował o dwa kluczowe zagrania mniej.
Wśród obrońców wyróżniającą się postacią jest Santeri Suistio. Fiński defensor ma na swoim koncie 28 asyst, jest ponadto istotną postacią podczas rozgrywania przewag. Warto również zwrócić uwagę na Mathiasa Bau Hansena, który z trzema bramkami na koncie, był najlepszym strzelcem Duńczyków podczas turnieju w Cortinie.
Między słupkami z pewnością zobaczymy Maca Carrutha. 31-latek jest żelazną jedynką ekipy z Herning w obecnym sezonie. Amerykanin, w 31 spotkaniach, wypracował skuteczność obron na poziomie 90,1%. Mac Carruth nie powinien mieć większych kłopotów z aklimatyzacją w Vindico Arenie, bowiem w sezonie 21//22 był zawodnikiem Cardiff Devils.
Czytaj także: