34 letni były napastnik hokejowej reprezentacji Słowacji, olimpijczyk z Salkt Lake City Richard Sechny podpisał w środę w godzinach południowych kontrakt z Wojasem Podhale Nowy Targ!
Umowa obowiązuje do końca bieżącego sezonu. Kontrakt z tym graczem miał być już podpisany dwa tygodnie temu. Wtedy to jednak Sechny w ostatniej chwili zmienił zdanie i postanowił spróbować swych w jednym z włoskich klubów. Tam jednak również nie dogadał się z działami i postanowił wznowić rozmowy z nowotarskim klubem. Za drugim podejściem obie strony doszły do porozumienia i w środę w Krynicy Zdroju gdzie trenują gracze Wojasa, doszło po złożenia podpisu Sechnego na kontrakcie.
Pozyskanie Sechnego oraz innego obcokrajowca- również Słowaka Matusa Hanesa -spowodowało, że w kadrze zrobiło się „ciasno” i działacze postanowili podziękować za usługi czterem zawodnikom. Bramkarz Krzysztof Zborowski oraz napastnicy Mateusz Malinowski, Dawid Słowakiewicz oraz Mariusz Jastrzebski dostali „wolną rękę” w poszukiwaniu klubów. Musieliśmy podjąć taką decyzję, gdyż w kadrze chcemy mieć 14 napastników oraz dwóch bramkarzy – tłumaczy wice prezes Wojasa Wiktor Pysz – Decyzję tą podjęliśmy po dokładnej analizie składu. Będziemy chcieli pomóc tym zawodnikom. Wstępnie chcemy ich wypożyczyć, ale jeżeli ktoś zaproponuje im inne warianty również je rozważymy. Myślę, że dla nich to lepiej, że mogą znaleźć sobie nowy klub, niż mieliby tutaj przesiedzieć cały sezon na trybunach. Kilka zespołów szuka wzmocnień i myślę, że na brak ofert nie powinni narzekać.
Roszady w składzie są rzeczą normalną i każdy musi się z tym pogodzić. Martwi jednak, że zawodnicy zostali poinformowani o takiej decyzji z dnia na dzień. Czy nie dało się ich uprzedzić wcześniej, chociażby dwa tygodnie temu gdy została ogłoszona oficjalna lista graczy zgłoszonych do rozgrywek? Dwa tygodnie temu nie wiedzieliśmy jak ułoży się sytuacja z Hanesem i Sechnym – wyjaśnia Pysz – Teraz gdy już pozyskaliśmy tych zawodników, ktoś musiał odpaść. Nie ukrywam, że zaważyły na tym również względy finansowe. Nie ma co ukrywać, ale klubu po prostu nie stać na utrzymanie takiej ilości zawodników.
Miejmy nadzieję, że cała czwórka wychowanków Podhala znajdzie sobie zatrudnienie w innych zespołach a nie podejmie decyzji o zakończeniu kariery, tak jak wielu ich kolegów z poprzednich lat.
MZ
Czytaj także: