- Zwycięstwo było nam bardzo potrzebne, od rana było widać, żezawodnicy chcą grać – chciałbym im bardzo podziękować – powiedział pomeczu wyraźnie zadowolony szkoleniowiec Naprzodu, Krzysztof Kulawik. Spotkanie przebiegało w szybkim tempie, a przewaga obu drużyn byłazmienna. Już w pierwszych minutach obaj bramkarze zasygnalizowaliwyśmienitą formę popisując się znakomitym refleksem. Sytuacjibramkowych było sporo lecz żadna z drużyn nie potrafiła ichudokumentować. Najlepsze z nich to niecelny strzał Grzegorza Piekarskiego w odsłonięty róg janowskiej bramki oraz szarża Mariana Kacira powstrzymana przez golkipera przyjezdnych. – Zaczęliśmy dobrze ale mamy ostatnio kłopoty z wykończeniem akcji, musimy nad tym popracować – zauważył na gorąco Miroslav Zatko.
Początek drugiej odsłony to okres gry w przewadze drużyny gości. Jednak podczas zmasowanego ataku na bramkę Michała Elżbieciaka największym sprytem w swojej tercji wykazał się Marian Kacir, który uciekł przeciwnikom, odegrał krążek do Marcina Słodczyka, a kapitan miejscowych sprytnym strzałem w okienko przechytrzył Kamila Kosowskiego. Zaledwie trzy minuty gospodarze cieszyli się z prowadzenia. Przytomne podanie Pavla Zdrahala zza bramki Elżbieciaka do ustawionego na trzecim metrze Sebastiana Kowalówki przyniosło wyrównanie.
W miarę upływu czasu jastrzębianie coraz częściej gościli pod bramką „Eli”. W połowie tercji - kiedy na ławce kar odpoczywał Michał Działo– kanonada na bramkę gospodarzy zakończyła się na spojeniu słupka zpoprzeczką, chwilę później krążek ponownie wylądował na poprzeczcebramki Michała Elżbieciaka. - Niemoc strzelecka- w Nowym Targu było to samo – szkoda tego meczu, tym bardziej zewzględu na to, że Janów jest jak wiadomo naszym bezpośrednim rywalem wtabeli – powiedziałdrugi trener JKH, Jacek Chrabański.
Na dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry gościezademonstrowali jak należy grać w przewadze. Krążek chodzący jak „posznurku” trafił do Petra Lipiny, który z ostrego kątahuknął bez zastanowienia dając prowadzenie swojej drużynie. Dwie minutypóźniej gospodarze - którym gra w przewadze sprawiała dziś sporokłopotu – poszli w ślady przeciwnika wykorzystując chwilową absencjęniedawnego zdobywcy gola dla JKH. Libor Pavlis trafił w słupek nad leżącym Kamilem Kosowskim, a stojący najbliżej Łukasz Kulik dopełnił formalności wyrównując wynik meczu.
Graczom nie można było odmówić chęci gry, jednak brak precyzji wrozegraniu krążka oraz dobra postawa obu bramkarzy spowodowały, żewięcej bramek do końca regulaminowego czasu gry nie padło. – Zawodnicysą zablokowani psychicznie, myślę, że dzisiejszy mecz dużo nam dał ichłopcy częściowo już się przełamali – chciałbym im bardzo podziękowaćza ambicję i wolę walki – wyjaśniał po meczu trener Kulawik. – wszystko jest kwestią czasu, ale widzę, że chłopcy są zaangażowani, co jest z kolei budujące dla nas, trenerów – dodał szkoleniowiec Naprzodu. W dogrywce bliżej sukcesu byli goście, którzy blisko połowę tego czasu gry grali w przewadze - z czego minutę w podwójnej. – Nie możemy sobie pozwolić na nie wykorzystanie przewagi 5 na 3 - efekty tego są widoczne – powiedział tuż po meczu Mateusz Danieluk.
W rzutach karnych lepsi okazali się gospodarze. Zdobywcą decydującej, a zarazem setnej w tym sezonie dlaNaprzodubramki był Miroslav Zatko.
Naprzód Janów - JKH GKS Jastrzębie 3:2 (0:0, 1:1, 1:1; 0:0; 2:1)
1:0 - Słodczyk (Kacir), 23:25 - 4/5
1:1 - Kowalówka (Zdrahal, Urbanowicz,), 26:34
2:1 - Lipina (Zdrahal, Zdenek), 50:35 - 5/4
2:2 - Kulik (Pavlis, Pawlak), 52:33 - 5/4
3:2 - Zatko, 65:00 - RK
Naprzód: M. Elżbieciak - Bernacki, Działo;Sowiński, Salamon, Gryc - Kulik, Pawlak; Pavlis, Kubenko, Jóźwik -Zatko, Kurz; Pohl, Słodczyk, Kacir - Gwiżdż, Gretka; Sośnierz,Jastrzębski, Ł. Elżbieciak; JKH: Kosowski - Wolf, Bryk; Lipina, Zdenek, Zdrahal- Piekarski, Dąbkowski; Urbanowicz, Kowalówka, Danieluk - Górny,Pastryk; Kulas, Kiełbasa, Kąkol – Radwan, Mackiewicz, Szczurek; Kary: 18:16 Strzały: 49:43 Widzów: 500 |
