Padający śnieg zagonił gdańskich urzędników na dach hali Olivia. Monitorują opady "na oko", w połowie grudnia ma ich zastąpić elektronika. Klub Stoczniowiec zapewnia, że do tego czasu hala będzie bezpieczna
Pracownicy Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych chodzą po dachu Olivii, bo ekspertyza wykonana na zlecenie gminy nakazuje natychmiastowe odśnieżanie dachu w razie opadów. Gmina jest właścicielem obiektu. Z dokumentu sporządzonego przez naukowców, po tym jak rok temu w konstrukcji dachu doszło do ugięć, wynika, że zalegający śnieg grozi katastrofą.
putBan(62);
- Zaczęliśmy już w sobotę, kiedy wieczorem pojawiły się pierwsze opady. Pracownicy GZNK weszli na dach Olivii razem z ludźmi z klubu Stoczniowiec sprawdzić sytuację. Robią to codziennie od tamtego czasu - mówi Emilia Salach-Pezowicz z Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
W połowie grudnia miejsko-klubowych kontrolerów ma zastąpić elektroniczny system opracowany przez naukowców z Politechniki Gdańskiej.
- Będzie monitorował ugięcia konstrukcji dachu w trakcie opadów i gdy przekroczą określone normy, to hala będzie zamykana - tłumaczy Salach-Pezowicz.
Miasto wydało na opracowanie tego systemu 500 tys. zł.
Działający system nie zwolni nikogo z konieczności odśnieżania dachu. Klub Stoczniowiec kupił do tego celu, kosztem 20 tys. zł, cztery specjalne maszyny.
- Właśnie szkolimy pracowników, 10-12 osób, ale też w razie czego chcemy skorzystać z usług firmy zewnętrznej. Będziemy gotowi na wszelkie ewentualności - zapewnia Marek Kostecki, prezes klubu. - Hala będzie bezpieczna.
Ekspertyza przygotowana przez PG dopuszcza użytkowanie hali pod warunkiem odśnieżania i monitoringu na jeden sezon. Miasto mogłoby nie ryzykować i zamknąć ją na cztery spusty. Zdecydowało się na taki kompromis i sfinansowanie monitoringu, bo nie chce, by Gdańsk stracił możliwość współorganizowania mistrzostw świata w koszykówce. W Olivii we wrześniu przyszłego roku mają się bowiem odbyć mecze jednej z grup eliminacyjnych tej imprezy. Gdyby hala nie była czynna, władze europejskiej koszykówki mogłyby zrezygnować z jej usług.
Do tego czasu trzeba wykonać remont dachu. W jakim zakresie? By odpowiedzieć na to pytanie, miasto zamówiło też kosztem 2 mln zł dokumentację projektową remontu. Ma być gotowa do końca grudnia i pokazać ma koszty kilku wariatów prac: od remontu do wymiany całej konstrukcji. Miasto chciałoby rozpocząć prace remontowe jeszcze w marcu przyszłego roku.
Czytaj także: