Mecz w Gdańsku rozpoczął i zakończył się radośnie dla kibiców Stoczniowca, choć utrata 3 bramek w 4 minuty na moment zmroziła dobre humory gdańszczan.
Tuż po rozpoczęciu meczu kibice odśpiewali „Sto lat” obchodzącemu akurat urodziny,kontuzjowanemu Josefowi Vitkowi. Zawodnik przejdzie we wtorek kolejne badania, którepozwolą postawić ostateczną diagnozę kontuzji doznanej podczas meczu z KTH wKrynicy.
Ale wróćmy do meczu… Pierwsza bramka pada w szóstej minucie meczu- Wojciech Jankowski podaje zza bramki do rozpędzonego Krzysztofa Wróblewskiego,który strzela bez zastanowienia i otwiera wynik. Niestety – na więcej emocji kibice muszączekać do drugiej odsłony spotkania.
Ta rozpoczyna się dla gospodarzy nerwowo. Na ławkę wędrują kolejno Strużyki Ziółkowski - TKH zakłada zamek zasypujegradem strzałów bramkę Przemysława Odrobnego. Bardzo dobrze dysponowany bramkarzStoczniowca ulega dopiero po mocnym strzale Przemysława Bomastka. Dwie minutypóźniej ten sam zawodnik wykorzystuje apatię gdańskich obrońców i wyprowadzaTKH na prowadzenie. Rozpędzony Toruń zdaje się „stawiać kropkę nad i”, zdobywająctrzecią bramkę po strzale na pustą Marmurowicza.
Te cztery minuty podcinają skrzydła Stoczniowców, którzy dopiero po kilku minutachnerwowej gry rozpoczynają ambitny pościg za zwycięstwem. W połowie meczu szybkirajd rozpoczyna trzecia piątka - MarekWróbel podaje do Arona Chmielewskiego, a ten równie szybko przekazuje krążek doJana Stebera, który wykańcza akcję, zdobywając kontaktową bramką. Chwilępóźniej gospodarze wykorzystują grę w przewadze - szybkie podania Furo iRzeszutki kończą się na Skutchanie , który po samotnym rajdzie pokonujePlaskiewicza w pojedynku sam na sam.
Przez kolejne dwie minuty gra toczy się wyłącznie w tercji gości.Torunianie nie potrafią znaleźć sposobu na wyprowadzenie krążka poza niebieską.Wreszcie goście wyprowadzają kontrę, alena środku krążek przejmuje Jankowski, podaje do Bartka Wróbla, który oddajestrzał. Krążek odbija się od Plaskiewicza wprost na Jankowskiego, a ten przywracaprowadzenie drużynie gospodarzy. Druga odsłona kończy się wynikiem 4:3 dlaStoczniowca.
Trzecia tercja to zdecydowanie najlepsza część spotkania. Gra nareszciestaje się szybka, ambitna - widać, żezawodnicy walczą o każdy metr lodu i każdy krążek, a pełne ręce roboty mająprzede wszystkim bramkarze obu drużyn. W bramce TKH staje wychowanekStoczniowca - Bartek Stepokura, który kapituluje w tej tercji dwukrotnie.Pierwszy raz - kiedy wystrzelony z tercji gospodarzy krążek przejmuje Jankowskii wykłada Ziółkowskiemu, dopełniającemu formalności. Drugi raz - gdy na ławce karsiedzi Rzeszutko - a Chmielewski w swoim stylu wjeżdża w tercję gości, ściągana siebie obrońców – a jadący z nim Steber wykorzystuje wycofany przez Arona krążek,potężnym strzałem w okienko zdobywając ostatnią szóstą bramkę dla Stoczniowca.
Czytaj także: