Hokej.net Logo

Szokujące przepisy

Nowy sezon hokejowy przyniósł zmianę przepisów. Nie wszystkie są kibicom znane. Największe niezadowolenie wśród każdej widowni wywołał ten, w myśl którego sędziowie nakładali na zawodników dwuminutowe kary za przypadkowe wystrzelenie krążka poza bandę.

O wystrzeleniach za bandę

Kibice podczas pierwszych kolejek przeżyli szok, widząc to, co na tafli wyprawiali sędziowie. Na kary zawodnicy wędrowali nawet za to, gdy krążek po rykoszecie od nich wyleciał poza lodowisko, czy na bramkarza, kiedy po jego interwencji "guma" uderzyła w siatkę ponad szybą z pleksi, co także jest traktowane jako jego wystrzelenie. – Sędziowie zaprezentowali własną interpretację tego przepisu – tłumaczy kwalifikator PZHL Ryszard Piotrowski, który był obserwatorem inauguracyjnego spotkania TH Unia Oświęcim ze Stoczniowcem Gdańsk. – Być może instrukcja, jaką dostaliśmy z Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF), nie została dokładnie przetłumaczona z języka angielskiego. Przez to w pierwszych spotkaniach mieliśmy taki obraz a nie inny. Gdyby sędziowie musieli nakładać kary mniejsze po wystrzeleniu każdego krążka, doszłoby do tego, że hokeiści zaczęliby się bać strzelać na bramkę, a już o uderzeniach obrońców z linii niebieskiej można byłoby zapomnieć. Poza tym, jak swoją pracę miałby wykonywać bramkarz, kiedy często odbity przez niego krążek uderza w siatkę ochronną umieszczoną ponad bramką. Karę mniejszą nakłada się na zawodników z pola tylko w przypadku celowego wystrzelenia krążka za bandę. Przed rokiem był podobny szok na polskich lodowiskach, gdy sędziowie mieli położyć nacisk na wyeliminowanie gry wysokim kijem. Też przez pewien czas gwizdano wszystko, a przepis w tym przypadku określał, że kara należała się wtedy, gdy kij był uniesiony powyżej barku i miał bezpośredni kontakt w przeciwnikiem. Myślę, że i w przypadku wystrzeleń krążka sytuacja zostanie wkrótce unormowana – dodaje kwalifikator PZHL, który po dwóch tercjach meczu w Oświęcimiu musiał przeprowadzić rozmowę z arbitrem, bo ten w ostatniej odsłonie nie karał już zawodników, kiedy krążek po rykoszecie opuszczał taflę.

Nic natomiast nie zmieniło się w przypadku bramkarza. Jeśli on wystrzeli krążek poza bandę (tak często się zdarza, gdy chce on dalekim podaniem zainicjować kontrę), zostanie na niego nałożona kara mniejsza. Nie musi tego zrobić celowo.

O uwolnieniach

Wiele zmieniło się w przypadku odgwizdywania uwolnień. – Do tej pory bywało tak, że jeśli krążek wystrzelony z własnej tercji obronnej przez jednego z zawodników broniących, przetoczył się przez pole bramkowe po przeciwnej stronie tafli, wówczas uwolnienia nie było. Drużyna broniąca się zyskiwała cenne sekundy, bo rywale musieli wyjechać z tercji obronnej, by na nowo budować akcję. Teraz nawet po przejściu krążka przez pole bramkowe sędzia także odgwizduje uwolnienie – tłumaczy Ryszard Piotrowski. – Często zdarza się też tak, że wystrzelony krążek powoli toczy się na przeciwną stronę lodowiska i wszyscy czekają aż przekroczy czerwoną linię bramkową po jego drugiej stronie, bo potem sędzia przerywał grę i była ona wycofywana do tercji drużyny zawiniającej. Jeśli w opisanej sytuacji golkiper drużyny atakującej opuści pole bramkowe, sędzia nie przerwie gry, traktując to jako chęć zagrania przez niego krążka. Warto o tym pamiętać – tłumaczy Ryszard Piotrowski.

O wznowieniach

Zgodnie z nowymi przepisami, wszystkie wznowienia w tercjach obrony (ataku) będą się odbywać na punktach wznowień wyznaczonych po obu stronach bramki. – Nie wiem, czy kibice pamiętają, ale w poprzednim sezonie było tak, że jeśli po strzale zawodnika drużyny atakującej krążek poszedł rykoszetem od gracza ekipy broniącej, to wznowienie następowało z miejsca, gdzie stał zawodnik broniący. Do takich zdarzeń dochodziło często, kiedy broniący się w zamku, nogami desperacko rzucał się pod strzał – tłumaczy Ryszard Piotrowski.

W nadchodzącym sezonie kibice mogą być świadkami wyprowadzenia wznowienia z tercji obronnej do neutralnej, do którego doprowadziła drużyna broniąca – Stanie się tak, jeśli przed wznowieniem, a wiadomo, że wówczas dochodzi do przepychanek między graczami, zawodnik drużyny atakującej przekroczy niewidzialną linię między punktami wznowień znajdującymi się po obu stronach bramki – kończy Ryszard Piotrowski.

Jeśli w trakcie rozgrywek "wypłyną" nowe problemy, będziemy je na bieżąco wyjaśniać.

Jerzy Zaborski- Dziennik Polski



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe