- Hokejowej Lidze Mistrzów z pewnością spędza sen z powiek to, jak sprawić, by polscy słabeusze typu Cracovia i GKS Katowice byli sexy w europejskim kontekście hokejowym. To się oczywiście nigdy nie uda - pisze szwedzki dziennikarz o problemach z europejskimi rozgrywkami pucharowymi.
Po wczorajszym finale HLM, w którym Tappara Tampere pokonała Luleå HF, szwedzki dziennik "Expressen" opublikował w serwisie internetowym felieton swojego dziennikarza Adama Johanssona, który napisał o niepewnej przyszłości europejskich rozgrywek.
Przypomnijmy, że od nowego sezonu wystąpią w nich 24, a nie 32 drużyny, a w dodatku obniżona zostanie wysokość - i tak już niezbyt wysokich - nagród finansowych dla zwycięzców. To efekt finansowych problemów wynikających z pandemii, ale także z relatywnie małego zainteresowania fanów, którzy na mecze chodzą w mniejszych liczbach niż na spotkania ligowe. Obszernie o tych problemach pisaliśmy przed miesiącem.
Johansson, który także komentuje mecze hokejowe w telewizji C More, swój felieton zatytułował "Jak długo jeszcze przeżyje Hokejowa Liga Mistrzów?" i porównał te rozgrywki do ich piłkarskiego odpowiednika, który jest flagowym okrętem UEFA i przynosi klubom wielkie pieniądze.
Przypomniał, że w przypadku HLM nie można mówić o wyłanianiu najlepszej drużyny w Europie, bowiem nigdy w tych rozgrywkach nie startowały kluby rosyjskie, a teraz tym bardziej nie wystartują. Jego zdaniem również problemem jest to, że w rywalizacji biorą udział zespoły ze słabszych hokejowo krajów, a jako przykład wybrał Cracovię i GKS Katowice, które w zakończonej wczoraj edycji reprezentowały Polskę.
- Obecnie w tych rozgrywkach występują drużyny, o których nie wiedzieliście, że istnieją. Spróbujcie pomyśleć o jednej drużynie z tego sezonu HLM, która nie grała ostatnio w finale albo nie pochodzi ze Szwecji. Jak dużo przyszło wam do głowy? No właśnie - pisze.
- To jest wielkie wyzwanie dla całej organizacji Hokejowej Ligi Mistrzów, której z pewnością spędza sen z powiek to, jak sprawić, by polscy słabeusze typu Cracovia i GKS Katowice byli sexy w europejskim kontekście hokejowym. To się oczywiście nigdy nie uda - przekonuje szwedzki dziennikarz.
Przypomnijmy, że wraz ze zmniejszeniem liczby uczestników od nowego sezonu, mniej będzie też miejsc dla drużyn z niżej notowanych lig. Polski przedstawiciel nie będzie już miał pewnego miejsca w rozgrywkach, a organizatorzy wybiorą 5 klubów, które dostaną "dzikie karty" według swojego uznania.
Ta zmiana ma być sposobem na zainteresowanie kibiców w najsilniejszych hokejowo krajach przez doprowadzenie do częstszych konfrontacji między silnymi drużynami.
- Twój tylko w połowie zainteresowany hokejem wujek albo z rzadka oglądająca siostra nie będą odczuwali ochoty, żeby oglądać, kiedy twoje miasto odwiedzają Straubing Tigers albo Fehervar AV19. To nie jest, przepraszam za wyrażenie, hokejowe porno - pisze Johansson. - A bez dużej publiczności nie ma dobrze rozwijających się pucharów europejskich. To proste.
Szwedzki dziennikarz przekonuje, że na razie bardziej zainteresowane międzynarodową rywalizacją klubową są same kluby niż ich kibice.
- To jest prawdopodobnie jedyna rzecz, która przemawia za przeżyciem tego pucharu. Kluby chcą się spotykać na międzynarodowej scenie, chcą się mierzyć z kontynentalnymi przeciwnikami. Ale na końcu krajowa liga zawsze będzie priorytetem przez Hokejową Ligą Mistrzów - pisze Johansson.
Dodaje także, że zespół Luleå HF, który przegrał wczorajszy finał, jest przykładem ekipy, która straciła na pucharowych występach, bo wicemistrz Szwecji z ubiegłego sezonu w tym jest w swojej lidze dopiero na 11. miejscu. Zdaniem Johanssona przyczyniły się do tego długie podróże, trudne mecze i napięty kalendarz spowodowany przez start w HLM.
- Dramatyczne i efektowne finałowe święto w Luleå samo niestety nie uratuje istnienia Hokejowej Ligi Mistrzów. Umowa telewizyjna między władzami rozgrywek a firmą Infront obowiązuje jeszcze przez pięć sezonów, a później nikt nie wie, co się stanie. "Miejmy nadzieję, że do tego czasu uda nam się zbudować silniejsze rozgrywki" - powiedział kilka tygodni temu Jörgen Lindgren [prezydent Hokejowej Ligi Mistrzów - red.]. Jak wiele osób wierzy, że im się to uda? - kończy Johansson.
Czytaj także: