Matias Lehtonen to jeden z nowych nabytków GKS-u Tychy. Fiński napastnik jest dobrze znany polskim kibicom, bo miał okazję występować w zespole GKS-u Katowice, z którym sięgnął po dwa tytuły mistrzowskie. W rozmowie z klubowymi mediami opowiedział o kulisach przenosin do ekipy z "piwnego miasta" oraz porównał poziom polskiej i francuskiej ekstraligi.
Lehtonen był ważną postacią GKS-u Katowice, z którym w ciągu dwóch lat dwukrotnie świętował zdobycie mistrzowskiego tytułu. Trener Jacek Płachta często korzystał z jego usług i ustawiał go w formacjach specjalnych. 29-letni zawodnik w tym czasie rozegrał 96 meczów, w których zgromadził 73 punkty za 27 bramek i 46 asyst. Na ławce kar spędził 65 minuty, a w klasyfikacji plus/minus wypadł na +17.
Miniony sezon spędził w Les Gothiques d'Amiens. Ekipa znad Sommy zakończyła sezon zasadniczy na szóstym miejscu i odpadła w ćwierćfinale play-off. Licznik fińskiego napastnika zatrzymał się na 28 spotkaniach, w których dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i zanotował 12 asyst.
– Zdecydowanie był to dla mnie dziwny sezon, nie byłem z drużyną od jego początku. Powiedziałbym, że nie był to najlepszy czas, ale teraz jest nowe rozdanie i chcę grać zdecydowanie lepiej – dodaje Fin.
Matias Lehtonen nie krył radości z powrotu do Polski i z podpisania umowy z ekipą GKS-u Tychy.
– To nie była trudna decyzja. Oczywiście grałem przez dwa lata w GKS Katowice, a następnie podpisałem umowę we Francji. Po zakończeniu sezonu zadzwonił do mnie trener i zaczęliśmy rozmawiać o moim powrocie do Polski. Byłem tym faktem podekscytowany, bo wiedziałem jak to tutaj wygląda. Klub jest dobrze poukładany i wiedziałem jak funkcjonuje polska liga. Tak więc była to całkiem łatwa decyzja dla mnie – wyjaśnił fiński napastnik.
Nowy nabytek GKS-u Tychy pokusił się też o zestawienie poziomu polskiej i francuskiej ekstraligi. W Synerglace Ligue Magnus dominuje inny styl hokeja, bo wielu zawodników i trenerów pochodzi z Kanady. Dominuje więc ofensywna gra, a tempo jest szybsze. Sporo do życzenia pozostawia organizacja gry i szeroko pojęta struktura taktyczna.
Nie zabrakło też pytania o brata Matiasa, Mikko Lehtonena, który ma w swoim dorobku występy w NHL, KHL, szwedzkiej SHL i szwajcarskiej NL, a także złoty medal Zimowych Igrzysk Olimpijskich zdobyty w 2022 roku w Pekinie. Czy widzi szansę, aby jeszcze kiedyś zagrać z bratem w jednej drużynie. Odpowiedź była jednoznaczna.
– Myślę, że nie jest to już możliwe. Niestety on gra na zupełnie innym poziomie niż ja. Oczywiście byłoby bardzo miło, ale myślę, że to się nigdy już nie wydarzy – zaznaczył Matias Lehtonen.
Czytaj także: