JKH GKS Jastrzębie w minionej kolejce TAURON Hokej Ligi uległ w delegacji obecnemu liderowi rozgrywek, ECB Zagłębiu Sosnowiec 3:5. Mimo to po dwóch rundach zdołali zająć drugie miejsce, co dało im awans do Pucharu Polski. Swojego zadowolenia tym faktem nie krył również Rafał Bernacki.
A jak wyglądało to spotkanie jego spojrzeniem? Nie da się ukryć, że dla obu ekip był to prawdziwy rollercoaster.
– To były dwa oblicza meczu. Pierwsza tercja w naszym wykonaniu wspaniała, wejście w mecz i 3:0. Później gdzieś nam się coś zacięło, złapaliśmy niepotrzebne kary, Sosnowiec troszkę podkręcił tempo, no i skończyło się jak się skończyło. Szkoda, bo graliśmy u lidera. Był to mecz między pierwszym a drugim miejscem. Można było powalczyć o fotel lidera. Niestety nie udało się i żałujemy. Mamy duży niedosyt. Chociaż punkt wydaję mi się, że nam się należał w tym meczu. Niestety wyjeżdżamy z zerowym dorobkiem punktowym – zaznaczył szkoleniowiec JKH.
Ekipa znad czeskiej granicy miała przede wszystkim problem z utrzymaniem gry na wysokim poziomie przez całe spotkanie. Pierwsza tercja była w ich wykonaniu niemal wzorowa, lecz kolejne czterdzieści minut były już totalną przeciwnością.
Jastrzębianie bowiem prowadzili w pierwszej odsłonie 3:0, chociaż w 19. minucie stracili gola, grając w liczebnej przewadze. Na początku drugiej części meczu stracili jeszcze gola w osłabieniu, co zdaniem Bernackiego było przełomowym momentem.
– No to jest tak, że gra się sześćdziesiąt minut, a nie dwadzieścia. I tak jak to powiedział trener Lehtonen. On jest niezadowolony z pierwszej tercji, a z pozostałych dwóch jest zadowolony. U nas jest na odwrót. Czy był to moment przełomowy? Inaczej. Na pewno była to szansa na strzelenie czwartego gola. Było tam bodajże 2 minuty do końca, czy 3 minuty, więc ten gol na 4:0 na pewno też by w jakimś sensie nam pomógł. Tam było niepotrzebne krosowe podanie, kontra i utrata bramki. Ale ja myślę tutaj bardziej, że ta druga tercja, ta kara, była kompletnie niepotrzebna, przez co dostaliśmy bramkę w osłabieniu. To był taki moment przełomowy, gdzie się troszeczkę może nie załamaliśmy, ale Sosnowiec poczuł wiatr, poczuł, że mogą. No i ten mecz się praktycznie - zresztą jak widzieliście wszyscy - całkowicie obrócił w tej drugiej tercji. Po prostu Sosnowiec zagrał tak dobrze, a my nie umieliśmy sobie z tym poradzić. Nie umieliśmy sobie złapać swojego rytmu. Także myślę, że ta bramka na 3:2, była bardziej momentem przełomowym niż ta stracona w naszej przewadze – wyraźnie stwierdził.
Zarówno drugą, jak i trzecią odsłonę, jastrzębianie zakończyli porażką 0:2, co przyczyniło się do ogólnej porażki 3:5. W drugiej tercji było jednak im ciężej przez fakt, iż do własnego boksu mieli znacznie dalej.
– Też chłopaków uczulałem, że zawsze ta druga tercja jest trudniejsza, jeżeli chodzi o zmiany, bo jeżeli nas przeciwnik przytrzyma, to oni mogą się zmienić, a my nie i mamy z tym problem. Było tam kilka ładnych zmian, gdzie Sosnowiec się utrzymał na krążku. Niestety my nie mogliśmy się zmienić, a to się wiąże z utratą sił – stwierdził szkoleniowiec brązowych medalistów.
Na zakończenie Rafał Bernacki dodał jednak kilka słów od siebie. Przyznał, że jest zadowolony ze swojej drużyny, która nawet mimo tej porażki, była w stanie awansować do Turnieju Finałowego Pucharu Polski i to z pozycji wicelidera.
– Skończyliśmy drugą rundę dzisiaj, awansowaliśmy do Turnieju Finałowego Pucharu Polski. Mimo dzisiejszej porażki, ja osobiście i cały sztab jesteśmy dumni z naszych chłopaków, że jesteśmy w czwórce, jesteśmy na pozycji wicelidera i gramy w Pucharze Polski, więc wielkie brawa dla chłopaków, żeby wiedzieli, że mimo tej porażki, tak czy tak zrobili kawał dobrej roboty – zakończył.
Czytaj także: