Trzebunia: Nie jesteśmy spisani na straty
MMKS Podhale Nowy Targ w zbliżających się play-offach zmierzy się z BS Polonią Bytom, które zajęła najwyższe miejsce w sezonie zasadniczym. Nowotarscy zawodnicy nie będą jednak składać przed nimi broni. – Wiemy, że Polonia to najlepsza drużyna, ale wielokrotnie pokazaliśmy, że potrafimy walczyć nawet z drużynami z wyższej półki – podkreślił Jakub Trzebunia.
HOKEJ.NET: Zdobyłeś 13 punktów w 10 meczach Młodzieżowej Hokej Ligi. Jesteś zadowolony ze swoich poczynań?
Jakub Trzebunia, napastnik MMKS-u Podhala Nowy Targ: – Powiem tak: wiadomo, że chciałbym żeby było lepiej, jednak nie ma co narzekać, ponieważ w tym sezonie miałem do czynienia z bardzo poważną kontuzją, która wykluczyła mnie z rozgrywek na prawie cztery miesiące.
Powiedz nam proszę coś więcej o tej kontuzji.
– Kontuzje złapałem 5 października na treningu na sucho. Podczas biegu poślizgnąłem się i skręciłem kostkę. Od razu po upadku cała kostka mi spuchła i nie mogłem stać, więc koledzy zanieśli mnie do szatni i zadzwonili po moich rodziców, aby zawieźli mnie do szpitala. Po serii badań okazało się, że mam skręconą i zwichniętą kostkę oraz naderwane i zerwane wiązadła.
Jakie były pierwsze plany dotyczące twojego powrotu na taflę?
– Gdy przyszedłem na wizytę do lekarza, aby sprawdził czy wszystko już jest w porządku, to bardzo się zdziwił. Dlaczego? Bo w bardzo krótkim czasie wszystko mi się zregenerowało. Byłem bardzo zadowolony z wiadomości, że wszystko jest w porządku, więc spytałem się lekarza czy mogę wracać do treningów. Powiedział mi, że powoli i co najważniejsze stopniowo mogę wracać. Powrót pełni sił zajął mi ponad miesiąc. Bardzo mocno odczuwałem ból nogi i musiałem korzystać z rehabilitacji.
Jesteś już w pełni gotowy do gry? Dajesz gwarancję trenerowi, że może na ciebie liczyć w najważniejszej fazie sezonu?
– Tak, jestem już w pełni gotowy do gry. Po kontuzji nie ma już śladu i teraz pokazuje to, co najlepsze na lodzie. Daje z siebie sto procent, aby podnosić swoje umiejętności i pomóc swojej drużynie. Oczywiście mogę dać trenerowi gwarancje, że jestem gotowy do zaciętej walki w play-offach i mogę obiecać, że dam z siebie 110 procent. Jestem w stanie zostawić całe serce na lodzie.
W play-offach przyjdzie wam zmierzyć się z najlepszą drużyną w sezonie zasadniczym BS Polonią Bytom. Przez wielu jesteście spisywani na straty...
– Myślę, że nie. Bardzo dobrze zdajemy sobie sprawę z faktu, iż Polonia to najlepsza drużyna w sezonie, lecz już wielokrotnie pokazaliśmy, że jeśli zagramy na sto procent swoich możliwości i zagramy drużynowo, to potrafimy walczyć nawet z drużynami z wyższej półki. Więc nie można mówić, że jesteśmy spisani na straty. Hokej to sport, w którym może się zdarzyć wszystko i to w ciągu kilku minut.
Jakie macie cele na te play-offy?
– Celi jest wiadomo dużo, lecz najważniejszym jakim sobie stawiamy to jest zdobycie tytułu mistrza Polski i postaramy się go zrealizować. Wiadomo nie będzie łatwo, ale damy z siebie wszystko.
Trzeba przyznać, że do ostatniej kolejki walczyliście o wejście do fazy play-off, ale jednak pewnie pokonywaliście swoich rywali.
– Tak, walczyliśmy cały sezon bardzo mocno. Na początku sezonu było bardzo dobrze, znajdowaliśmy się na piątej lokacie, lecz później przyszły kontuzje i niedyspozycje zawodników. Kilka meczów graliśmy składem 14-osobowym. Na dodatek bardzo młodym. Cóż, zawsze będą dobre jak i złe chwile i zawsze powinno się wyciągać wnioski z meczów.
Czy wasze założenia z początku sezonu zostały zmienione w trakcie sezonu?
– Założenia jakie były na początku sezonu zostały i nie zmieniają się. Za każdym razem założeniem jest zdobycie jak najwyższego miejsca i zagranie na najlepszym poziomie i danie z siebie wszystkiego.
Jak oceniasz wprowadzenie fazy play-off w Młodzieżowej Hokej Lidze w tym sezonie?
– Myślę, że wprowadzenie fazy play-off w MHL-u to bardzo dobry krok. MHL to już krok do seniorskiego, zawodowego hokeja. W nim faza play-off to element obowiązkowy i pokazujący, kto dysponuje jakim charakterem.
Czy masz jakieś inne pasje poza hokejem?
– Moją pasją jest ogólnie sport. Od małego jestem związany ze sportem. Poza hokejem uwielbiam narciarstwo i siatkową.
Bywałeś na treningach tych dyscyplin?
– Na treningach narciarstwa bywałem, lecz na treningach piłki siatkowej niestety nie miałem okazji.
Co zadecydowało, że jednak zostałeś przy hokeju?
– Zafascynowanie hokejem wzięło się od mojego taty, ponieważ grał on w hokeja i to on wciągnął mnie w ten niesamowity sport. Zacząłem chodzić na treningi i już po krótkim czasie właśnie hokej skradł moje serce. Wiedziałem, że to właśnie jest ten sport, któremu chce poświęcić wszystko.
Twój hokejowy wzór do naśladowania to?
– Moim wzorem do naśladowania od zawsze był Aleksandr Owieczkin. Zawsze chciałem grać tak jak on.
Rozmawiał: Mikołaj Hoder
Komentarze