Z pewnością każdy kibic zna doskonale delikatny dreszczyk emocji, który towarzyszy inauguracji fazy play-off. Ta bezwzględna część rozgrywek opierająca się na zasadzie "nagłej śmierci" brutalnie weryfikuje marzenia z rzeczywistością lodowej tafli.
Tematyka "Świętej Wojny" Hanysów z Gorolami pomimo upływu kolejnych dekad wciąż rozgrzewa do czerwoności kibiców po obu brzegach Brynicy. O wzajemnych animozjach pisano piosenki, nagrywano seriale i opowiedziano tysiące żartów. Jednego możemy być pewni - wobec tych spotkań nikt nie przejdzie obojętnie.
Kibice sosnowieckiej drużyny stawiają sobie kolejny raz pytanie: jak oszukać los, który wydaje się być zapisany w liczbach. Zagłębie smaku gry w półfinale fazy play-off po raz ostatni dostąpiło w sezonie 2009/2010. W ostatnich trzech sezonach Zagłębie kończyło sezon zasadniczy na ósmej lokacie, co sprawiało, że sosnowiczanie stawali się wyborem zwycięzcy sezonu zasadniczego. Przed rokiem pomimo ambitnej walki po sześciu spotkaniach Zagłębie musiało uznać wyższość GKS-u Katowice. Przed dwoma laty play-off w Sosnowcu zakończył się po czterech błyskawicznych porażkach z Comarch Cracovią, a rok wcześniej Zagłębie za burtę wyrzucił również zmierzający wówczas po mistrzostwo GKS Katowice.
Mimo, że wizytówką katowicko-sosnowieckiej rywalizacji jest twarda i nieustępliwa walka, to GieKSa ewidentnie ma patent na swojego lokalnego rywala. W sezonie zasadniczym wicemistrzowie Polski odnieśli komplet pięciu zwycięstw, odnosząc cztery zwycięstwa w regulaminowym czasie oraz jedno po dogrywce. W ostatnich 26 spotkaniach, katowiczanie odnieśli aż 23 zwycięstwa.
Tegoroczna rywalizacja obu ekip może stanąć pod znakiem absencji liderów. Po stronie Zagłębia do samego końca będzie ważył się występ Patrika Spěšnego. O tym jak ważna dla drużyny jest obecność 29-letniego golkipera na lodzie, dosadnie pokazały ostatnie spotkania ligowe. W meczach, w których zabrakło Spěšnego Zagłębie straciło aż 19 bramek. Choć sam zawodnik zadeklarował się, że jest gotowy do gry, to nieco bardziej powściągliwą postawę przejawiał trener Lehtonen.
– Mamy trzech bramkarzy, każdy z nich jest w treningu i każdy z nich musi być gotowy do gry w play-offach. Który z nich zagra w sobotę? O tym zadecydujemy przed meczem – zaznaczył Matias Lehtonen, trener EC Będzin Zagłębia Sosnowiec.
Trener Jacek Płachta z kolei będzie musiał poradzić sobie w ćwierćfinałowej rywalizacji bez Bartosza Fraszki. 29-letni skrzydłowy w reprezentacyjnym starciu przeciwko Włochom, blokując strzał rywala nabawił się kontuzji stopy. Specjalistyczne badania wykazały pękniecie kości śródstopia, co w praktyce oznacza około miesięczną absencję. Dla katowiczan są to o tyle fatalne wieści, że "Fracho”" ma za sobą najbardziej efektywny sezon w GKS-ie Katowice. W rozgrywkach ligowych 29-latek w 35 rozegranych spotkaniach zdobył 40 punktów za 20 bramek i 20 asyst. Fraszko bardzo dobrze punktował również w rozgrywkach Pucharu Kontynentalnego, gdzie w 5 spotkaniach zdobył 5 bramek i 4 asysty. Dwa kolejne trafienia dołożył również w Turnieju Finałowym Pucharu Polski.
Zespół Matiasa Lehtonena z pewnością będzie starał się ugrać swoje formacjami specjalnymi. Zagłębie kolejny rok z rzędu do fazy play-off przystąpi jako drużyna legitymująca się najlepszą skutecznością gier w przewadze 37,3%. Katowiczanie w tym aspekcie wypadają dużo słabiej notując skuteczność 22,1%. Tak dobra efektywność rozgrywania przewag jest możliwa głównie dzięki świetnej postawie Damiana Tyczyńskiego i Patryka Krężołka. Sosnowiecki duet snajperów to najlepiej punktujący w przewagach zawodnicy TAURON Hokej Ligi. O tym powinien pamiętać w szczególności Pontus Englund, obrońca GieKSy z 61 minutami karnymi plasuje się w czołówce tej niechlubnej klasyfikacji.

Ciekawostki
* W tej parze zmierzą się ze sobą bramkarze mający najwięcej czystych kont. John Murray zaliczył pięć shutuotów, a Spěšný cztery.
* W najnowszej hokejowej historii nie było przypadku, aby jeden zawodnik zdobył po trzy tytuły mistrzowskie z dwoma zespołami. Takiej sztuki może dokonać John Murray.
* Sosnowiczanie po raz ostatni do półfinału awansowało w sezonie 2009/2010.
* Zagłębie kolejny rok z rzędu należy do czołówki drużyn rozgrywających przewagi. Ich skuteczność w tym elemencie wyniosła 36,1 procent.

Na nich warto zwrócić uwagę:
GKS Katowice
John Murray
– Mało który zawodnik w tak dużym stopniu jak John Murray zasługuje na miano "gracza play-offowego". Bramkarz, którego należy brać z pełnym dobrodziejstwem inwentarza. Ilekroć ktokolwiek próbuje przekonywać, że Murray ma swój najlepszy czas za sobą, przed najważniejszymi momentami sezonu „Jasiu Murarz” przechodzi na wyższy tryb. Za ofiarne interwencję, wyłuskiwanie krążka z największych zadym pod własną bramką Murraya pokochała katowicka "Satelita". Doświadczony bramkarz swój kunszt uwielbia przyprawiać dyskusjami zarówno z arbitrami i zawodnikami często oscylując na granicy prowokacji, rozgrzewając do czerwoności kibiców rywali. Ciężko wyobrazić sobie ostatnie sukcesy GKS-u bez Murraya i z całą pewnością reprezentacyjny golkiper i w tym sezonie będzie kluczową postacią play-offowej rywalizacji.
Grzegorz Pasiut
– Choć niejednokrotnie mówiło się o tym, że 37-latek ma już za sobą swój "prime", to Pasiut ma po swojej stronie szereg argumentów aby udowodnić tym, którzy postawili na nim krzyżyk, że się mylili. Ogromne doświadczenie, charyzma i charakter, którym niejednokrotnie "Profesor" wyciągał GieKSe ze sporych opałów. Typ zawodnika, który może pozostawać długimi momentami w cieniu, aby jednym zagraniem rozstrzygnąć o losach spotkania. Nawet jeżeli Grzegorz Pasiut nie był w stanie utrzymać optymalnej dyspozycji przez cały sezon, ciężko nie odnieść wrażenia, że zawodnik wciąż nie odkrył swoich najmocniejszych kart.
Pontus Englund
– Szwed, który do naszej ligi dołączył przed inauguracją sezonu, wyrósł na jedną z kluczowych postaci w układance Jacka Płachty. Przede wszystkim wzorowo wywiązuję się ze swoich nominalnych zadań w obronie. Nie boi się twardej, niejednokrotnie balansującej na granicy faulu gry. Równie efektywny potrafi być w tercji rywala. Firmowym zagraniem 24-latka stały się silne strzały spod niebieskiej linii, po których sam wpisuje się na listę strzelców, bądź otwiera drogę do bramki napastnikom swojej drużyny.
EC Będzin Zagłębie Sosnowiec
Patrik Spěšný
– To niezwykle ważny punkt sosnowieckiej ekipy. Jego mocnymi stronami są szybkość i wysoka mobilność w bramce. Ma znakomity refleks, a jego atutem jest też to, że bramkarską rękawice trzyma w prawej ręce. W tym sezonie kolejny raz legitymuje się bardzo dobrymi statystykami. W 31 spotkaniach bronił ze skutecznością oscylującą wokół 91,4 procent i wpuszczał średnio 2,81 bramki na mecz. Zachował też cztery czyste konta, co jest drugim wynikiem w lidze po Johnie Murrayu.
Patryk Krężołek
– Jeśli o klasie napastników świadczyć mają liczby, to co może przemówić głośniej niż druga z rzędu zdobyta korona króla strzelców? Przed rokiem Krężołek w sezonie regularnym zaksięgował 22 trafienia, w obecnym 27.
Damian Tyczyński
– Wspólnie z Patrykiem Krężołkiem stworzyli jeden z najskuteczniejszych duetów na taflach TAURON Hokej Ligi. Tyczyński, który świetnym podaniem potrafi otworzyć drogę do bramki swoim kolegom, jest naturalnym uzupełnieniem Krężołka. Ten duet to również najlepiej punktujący zawodnicy w przewagach, co może mieć kluczowe znaczenie dla play-offowej rywalizacji
Czytaj także: