Damian Tyczyński wrócił do gry po urazie barku, jakiego nabawił się przed świętami Bożego Narodzenia. 23-letni napastnik w swoim pierwszym meczu po przerwie zanotował asystę, a jego zespół pokonał lidera słowackiej pierwszej ligi Vlci Żylina 4:3.
– Urazu nabawiłem się 21 grudnia, podczas meczu z Dubnicą. Zwichnąłem sobie bark, później rehabilitowałem się, a mój powrót był planowany w ten piątek, bo jutro mam mieć ostatnią wizytę u fizjoterapeuty, żeby zobaczył, czy wszystko dobrze się zagoiło i mogę już na sto procent grać – powiedział nam wychowanek KTH Krynica.
– Od jakiegoś czasu już trenowałem z drużyną, ale oszczędzałem bark, więc nie było żadnego “ciała”. Wczoraj trener na rozjeździe powiedział mi, że chciałby, abym zagrał w meczu jako 13 napastnik i zobaczymy, jak sytuacja będzie się rozwijać – dodał “Tyczka”.
Reprezentant Polski w drugiej tercji został przesunięty do trzeciej formacji i w niej dokończył mecz. W 29. minucie, podczas gry swojego zespołu w przewadze, zaliczył asystę przy trafieniu Timiego Lahtinena, który sezon rozpoczął w Marmie Ciarko STS-ie Sanok.
– Nie ukrywam, że był to ciężki mecz dla mnie, ponieważ dalej z tyłu głowy mam, że może się coś stać z tym barkiem. Mam więc nadzieję, że jutro usłyszę od fizjoterapeuty, że wszystko jest dobrze i blokada zniknie – powiedział Damian Tyczyński.
23-letni środkowy w tym sezonie rozegrał 21 meczów, w których zgromadził 22 punkty. Złożyło się na nie 5 goli i 17 asyst. Na ławce kar spędził 12 minut, a w klasyfikacji plus/minus wypadł na +12.
Zawodnik, który swoje pierwsze hokejowe kroki stawiał w Krynicy, został powołany przez trenera Róberta Kalábera na najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski oraz turniej EIHC, który odbędzie się w Coventry.
Czytaj także: