Po tym jak ponad wszelką wątpliwość stwierdzono, że Adam Johnson zmarł w wyniku obrażeń szyi, coraz więcej hokeistów decyduje się na grę w dodatkowym sprzęcie ochronnym. Skrzydłowy Toronto Maple Leafs jest pierwszym zawodnikiem w NHL, który dokonał takiego wyboru.
Tragiczna śmierć Adama Johnsona, który zmarł w wyniku przecięcia gardła podczas meczu brytyjskiej EIHL, wstrząsnęła środowiskiem hokejowym na całym świecie i wiele lig zaczęło wprowadzać dla zawodników zalecenie używania w trakcje treningów i meczów ochraniaczy na szyję. Portal npr.org informuje, że w wielu rejonach świata zainteresowanie tym elementem sprzętu jest tak duże, że producenci nie nadążają z realizacją zamówień.
Szefostwo ligi EIHL najpierw wprowadziło obowiązek noszenia ochraniaczy na szyję dla wszystkich swoich hokeistów od stycznia 2024, ale finalnie skończyło się na rekomendacji. Z kolei Gary Bettman, komisarz NHL, podczas konferencji prasowej 16 listopada podkreślił, że do czasu ustalenia ostatecznych wytycznych ze związkiem zawodowym zawodników NHL, takie osłony będą stanowczo zalecane, ale nieobowiązkowe.
Po ostatnim meczu Toronto Maple Leafs z Chicago Blackhawks, Tyler Betruzzi udzielił wywiadu portalowi „The Hockey News” i poruszył temat gry w dodatkowym ochraniaczu.
– Było mi wygodnie, miałem zabezpieczoną całą szyję. Momentami robiło mi się w nim nieco zbyt gorąco, ale zdejmowałem go, gdy zjeżdżałem do boksu i było w porządku. Myślę, że będę go już stale używał, zwłaszcza, że w 2021 w czasie meczu przeciwko Anaheim Ducks, doznałem poważnego rozcięcia całego nadgarstka i najadłem się wtedy niemałego strachu.
Kanadyjczyk jest pierwszym zawodnikiem NHL, który rozegrał spotkanie z ochraniaczem na szyi, ale wkrótce dołączą do niego koledzy z drużyny Mark Giordano i Simon Benoit przyzwyczajający się do nowego sprzętu na razie podczas treningów. Tymczasem Vaktteri Pulli i Jacob Peterson z San Jose Barracuda (drużyna afiliacyjna San Jose Sharks, z ligi AHL) już od jakiegoś czasu regularnie pokazują się z dodatkowymi osłonami.
– Po tragedii, która wydarzyła się na Wyspach, nasz kierownik zajmujący się sprzętem miał zaledwie cztery osłony na szyje do naszej dyspozycji, więc od razu zapytał, czy chcielibyśmy je nosić, czy ma ich zamówić więcej. Wielu zawodników odpowiedziało twierdząco, czekamy na dostawę – powiedział mediom Peterson. – Niektórzy koledzy obawiają się, że będzie im niewygodnie, ale to tylko kwestia przyzwyczajenia się. Ja już tego w ogóle nie zauważam. Są lekkie, dobrze się dopasowują, nie ma się czego obawiać.
– Rozmawiamy o tym z naszymi zawodnikami – przyznał Mike Sullivan, trener Pittsburgh Penguins, gdzie kilka lat temu grał Adam Johnson. – Żadne konkretne decyzje jeszcze nie zapadły, ale badamy temat.
Czytaj także: