Słowak Vladislav Balaż po rozegraniu pięciu meczów w barwach Ciarko KH Sanok z powodów osobistych wrócił do domu.
- Coś ostatnio mamy pecha. Zostaliśmy z czterema obcokrajowcami, ale robimy wszystko, by jeszcze wzmocnić zespół - informuje prezes Piotr Krysiak.
Balaż nie chciał nikomu zdradzić powodów powrotu do domu.
- Zaręczał tylko, że nigdzie nie będzie grał w hokeja. Czasem jednak w życiu są ważniejsze sprawy niż sport czy ważny kontrakt, dlatego nie robiliśmy mu problemów. Choć z drugiej strony szkoda, bo to był chyba nasz najlepszy straniero - dodawał prezes.
24-letni napastnik w pięciu meczach strzelił jednego gola i zanotował jedną asystę, ale jego dynamiczne rajdy siały popłoch w szeregach rywali.
promocja
Przed piątkowym meczem w Sosnowcu trenerowi Jozefowi Contofalskiemu zostało 14 zawodników. Na mecz z Zagłębiem dołączą co prawda przebywający na zgrupowaniu kadry U-20 Kamil Kapica, Rafał Ćwikła, Paweł Połącarz i Marek Strzyżowski, ale w obliczu niedzielnej potyczki ze Stoczniowcem Gdańsk w Sanoku jest problem.
- Tym bardziej, że nasi kadrowicze mieli zostać zwolnieni jeszcze na ten mecz, ale okazuje się, że grają jakiś sparing na Węgrzech i trener zmienił zdanie. Będę jeszcze dzwonił do prezesa związku i próbował odzyskać chociaż Połącarza i Strzyżowskiego - informuje Krysiak.
Czytaj także: